Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Biały Dom

Na dolarze widoczne są marginalne zmiany, po tym jak jeszcze wczoraj wieczorem doszło do skorygowania części wcześniejszej zwyżki w ślad za odbiciem na Wall Street. Informacją jaka wsparła rynki akcji była decyzja FED o poluzowaniu tzw. reguły Volckera wprowadzonej w 2010 r., co pozwoli bankom uwolnić część deponowanych środków. Później nastroje nieco schłodziło zalecenie, co do niewypłacania dywidendy i powstrzymania się ze skupem akcji własnych do końca III kwartału. 

Ogólnie jednak nastroje zdaja się być kruche przez rosnące obawy, co do drugiej fali zakażeń COVID-19. Zwłaszcza, że negatywne statystyki zaczynają wymuszać pewne decyzje  - Teksas i Floryda podjęły decyzje o wstrzymaniu kolejnego (!) etapu odmrażania gospodarki. Nadal nie mówi się głośno o potencjalnych obostrzeniach, a niechęć do ich przywrócenia jest też akcentowana przez sam Biały Dom - wczoraj Trump po raz kolejny bagatelizował zagrożenie i odrzucił scenariusz powrotu do lockdownu. Poza USA o wzroście zakażonych COVID-19 raportują też inne kraje - wczoraj w Australii dzienny przyrost był najwyższy od kwietnia.

W temacie relacji amerykańsko-chińskich mamy mieszane doniesienia. Amerykański Senat przyjął ustawę potępiającą Chiny za posunięcia wobec Hong-Kongu, a Sekretarz Stanu Mike Pompeo wezwał europejskich partnerów do współpracy na rzecz rozwoju technologii 5G (stworzenia przeciwwagi dla oferty Huawei). Z drugiej strony mamy spekulacje (chińska prasa), jakoby USA planowały poszerzenie listy chińskich produktów wyłączonych spod ceł, co miałoby poprawić atmosferę wokół realizacji umowy handlowej.

OKIEM ANALITYKA – Kruche nastroje

Wczoraj FED ponownie uratował rynki, ale czy na długo? Poluzowanie reguł Volckera, które wprowadzono po kryzysie sprzed dekady i po to, aby ukrócić nadmierną spekulację (!) banków, może okazać się symboliczne z dwóch względów. Pierwsza to, że rynki szybko o tym zapomną, bo nie jest to jakieś nadzwyczajne nowe QE, którymi to programami byliśmy ostatnio zaskakiwani. Po drugie zamysł FED być może jest i słuszny (sytuacja sektora jest trudna przez zaistniały kryzys), to jednak jest to w pewnym sensie przyzwolenie na "jeszcze większą" spekulację, co budzi mieszane odczucia.

Reklama

Przed nami weekend, który może przynieść kolejne niepokojące doniesienia ws. COVID-19. Politycy jak ognia unikają tematu przywrócenia wyraźniejszych obostrzeń, podchodząc w twórczy sposób do interpretacji statystyk. Trump twierdzi, że śmiertelność jest niska, chociaż od początku było wiadomo, że lockdown miał na celu głównie uniknięcie paraliżu w służbie zdrowia. Tymczasem w przypadku ponownej, szybkiej transmisji wirusa, ta może zostać znów zapchana.

Ostatnie dni pokazały, że wyższa nerwowość na rynkach jest równoznaczna z mocniejszym dolarem. Teoretycznie zbliżający się koniec miesiąca, kwartału, oraz półrocza może nieraz tłumaczyć dziwne, krótkoterminowe ruchy, ale już początek lipca może przynieść bardziej klarowną sytuację.

Nota prawna

Czytaj więcej