- Ceny mieszkań w USA już są rekordowe
- Nowej propozycji towarzyszy plan budowy 3 mln mieszkań
- Jakie są założenia nowego programu?
Kredyt na Start w wersji amerykańskiej
Ceny nieruchomości w Stanach Zjednoczonych od dwóch lat są w stagnacji. Przeciętna cena transakcyjna sprzedaży mieszkania lub domu w USA wynosi mniej więcej 500 tys. USD od II kwartału 2022 roku.
Być może ewentualne wprowadzenie nowego rządowego programu pomoże im powrócić do trendu wzrostowego? Na piątkowym wiecu w ramach kampanii prezydenckiej i programu wyborczego, kandydatka Demokratów, Kamala Harris, zaproponowała swoje pomysły rozwiązań związanych z rynkiem nieruchomości.
Wykres: Przeciętna cena nieruchomości (transakcyjna) w Stanach Zjednoczonych
Źródło: TradingView.
Najważniejszym punktem serii propozycji jest pomoc dla tych, którzy chcą kupić pierwsze mieszkanie. Miałoby to być 25 tys. USD w formie zaliczki na wkład własny do kredytu hipotecznego.
To znaczne rozszerzenie programu ogłoszonego przez prezydenta Joe Bidena podczas jego ostatniego orędzia do narodu, w którym zaproponował zaoferowanie ulgi podatkowej w wysokości 10 tys. USD dla osób kupujących własną nieruchomość po raz pierwszy. Teraz, oprócz tej ulgi, obiecywane jest 25 tys. USD jako pomoc finansowa do wkładu własnego.
Propozycja ta spotkała się z krytyką ekspertów rynku nieruchomości, którzy zwrócili uwagę na to, że rozwiązanie to jest bezpośrednią stymulacją strony popytowej. Programy tego typu powodują często gwałtowny wzrost cen mieszkań, czego byliśmy świadkami również w Polsce przy okazji “Bezpiecznego Kredytu 2%”.
“Administracja Biden-Harris zaproponowała zapewnienie pomocy w wysokości 25 tys. USD na zaliczkę dla 400 tys. nabywców domów z pierwszego pokolenia lub tych, których rodzice nie posiadają domu, a także ulgę podatkową w wysokości 10 tys. USD dla nabywców domów po raz pierwszy” - czytamy w notatce opublikowanej przez sztab wyborczy Kamali Harris.
Zobacz również: Rekordowo źle na rynku nieruchomości. Tak będzie w Polsce bez Kredytu na Start
Głównym wymogiem do udziału w programie miałoby być płacenie czynszu na czas przez co najmniej 2 lata. Inne wytyczne nie są jeszcze znane.
Plan miałby ziścić się wtedy, gdy Kamala Harris zostałaby prezydentem. Zaskakujące jest to, że pomysłu nie zaproponowała przez ostatnie 3 lata pełnienia funkcji wiceprezydenta. Stanowisko to pozwalało jej przecież na rekomendowanie programu wsparcia kredytobiorców.
Demokraci uspokajają, że wraz z zaliczką 25 tys. USD na zakup pierwszego domu, przedstawiony został ambitny plan budowy 3 milionów nowych domów.
Nieruchomości te miałyby zostać wybudowane dzięki ulgom podatkowym dla firm budowlanych. Kamala Harris obiecała również podwojenie kwoty 40 mld USD w postaci funduszu wsparcia dla samorządów na budowę i utrzymanie przystępnych cenowo mieszkań. Taką propozycję przedstawił już wcześniej prezydent Joe Biden.
Pieniężne wsparcie dla nabywców mieszkań spotkało się z krytyką internautów:
“Potwierdza to, że każdy, kto radzi sobie w Ameryce przyzwoicie, ale nie dobrze, nigdy nie będzie właścicielem domu. Jeśli zarabiasz 150-200 tys. rocznie, ona zapewni Ci ten plan, ale ceny nieruchomości właśnie wzrosły dla Ciebie o kolejne 25 tys. USD” - zauważył Joey Mannarino, komentator polityczny.
“Ceny domów z dnia na dzień wzrosły o 25 tys. dolarów” - napisał użytkownik B.B. Bundy.
Czytaj także: Zawrotne zyski dewelopera. Marża 48% na budowie wielkiego warszawskiego osiedla
