Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

akcje amerykańskie prognozy

Wygląda na to, że komunikat FED z zeszłego tygodnia (26-01-2022), odebrany przez rynek jako bardziej jastrzębi, niż oczekiwano, jednak nie przestraszył inwestorów. Już w pierwszej połowie tego tygodnia amerykańskie indeksy odrobiły ok. połowy strat z ostatniej korekty. Za te wzrosty w sporej części odpowiada ciągły napływ nowego kapitału do amerykańskich funduszy inwestujących w akcje, spowodowany tym, że na rynku wciąż jest spora nadpłynność.

Tak więc, wydaje się, że strategia kupowania dołków nadal działa,

pomimo, że i tym razem FED nie ruszył rynkom z pomocą. Wzrostom pomogły także zaskakujące dane o PKB w USA za czwarty kwartał 2021 roku, który wzrósł o 6,9%, podczas gdy rynek spodziewał się niższego wzrostu (5,5%). Wśród spółek technologicznych w środę (02-02) nastroje inwestorów poprawiły Alphabet i AMD, które również podały wyniki znacznie lepsze od oczekiwań.

Pozytywny obraz rynku z ostatnich dni psuje nieco spojrzenie z nieco dalszej perspektywy

Spadający wskaźnik ISM dla przemysłu, stanowiący wskaźnik wyprzedzający koniunktury w gospodarce, nie wróży dobrze kolejnym odczytom PKB w USA. Z drugiej strony, inflacja osiągająca poziomy najwyższe od 40 lat, stawia amerykański FED w naprawdę trudnej sytuacji. W jeszcze trudniejszej sytuacji znajduje się obecnie EBC. O ile FED może nieznacznie podnieść stopy procentowe, to Europejski Bank Centralny takim ruchem wpędziłby mocno zadłużone kraje południa Europy - w niewypłacalność. Dlatego pozostaje mu jedynie liczyć na to, że inflacja przestanie rosnąć bez jego ingerencji, co przy spowolnieniu gospodarczym nie jest wykluczone. Ostatnie dane o niemieckiej inflacji są tego przykładem. Inflacja rosnąca wolniej od oczekiwań może dać pretekst również FED do bardziej gołębiej narracji w kolejnych miesiącach. W takich warunkach na rynki akcji powróciłyby silne wzrosty. Już dziś, z perspektywy spowolnienia wzrostu PKB, oczekiwanie w tym roku przez rynek pięciu podwyżek stóp procentowych przez FED wydaje się mało realne, bo wpędziłoby mocno zadłużoną amerykańską gospodarkę w stagflację.

Może więc okazać się, że problem inflacji, na jakiś czas, rozwiąże się sam,

ale nie jest wykluczone, że potem wróci ze zdwojoną siłą, bo czujność FED i EBC może zostać uśpiona chwilową „odwilżą”. Ostrożność jest więc uzasadniona, ale jak na razie „muzyka gra dalej” i dwunastoletnia już hossa na amerykańskich akcjach trwa. Należy jednak pamiętać, że dobiega końca i trzeba tańczyć gdzieś przy wyjściu, żeby ewakuować się na czas i nie zostać tam, gdy przyjdzie czas płacenia.

 

Reklama

Autor: Grzegorz Chłopek, Dyrektor Zarządzający, iWealth oraz Jacek Maleszewski, Dyrektor Zespołu Doradztwa, iWealth.

Czytaj więcej

 

Czytaj więcej