- Notowania LPP zbliżają się do poziomu sprzed niemal 40% spadku, który miał miejsce 15 marca.
- BM mBank wycenili docelowo akcję na 23,3 tys. zł z poprzednich 20 tys. zł.
- W wywiadzie dla rp.pl prezes LPP Marek Piechocki powiedział, że na razie wstrzyma się z pozwem względem Hindenburg Research.
Dalsza część tekstu znajduje się pod materiałem wideo
Spółka coraz bliżej do całkowitego nadrobienia strat
LPP powrócił do intensywnego nadrabiania strat, które wystąpiły 15 marca, po tym jak Hindenburg Research opublikował raport. Wówczas jednego dnia akcje potaniały o blisko 40%. Jednak obecnie kurs spółki są coraz bliżej do całkowitego odbicia. W ostatnie 10 sesji notowania gdańskiego koncernu odzieżowego podrożały o +9,97%, z czego o +3,45% w tym tygodniu. Aktualna cena jednej akcji (godz. 15:55) wynosi 17 100 zł, czyli o tylko 4,05% mniej niż w trakcie zamknięcia z 14 marca. Wówczas kurs wynosił 17 840 zł.
Zobacz również: Wszyscy rzucili się na fizyczne złoto. Ogromny popyt na sztabki i monety, ETF idą w odstawkę
BM mBank podwyższa docelową cenę spółki
29 kwietnia Janusz Pięta, analityk z Biura Maklerskiego mBanku, stworzył raport giełdowy, w którym utrzymano rekomendację „kupuj” względem LPP. Jednocześnie docelowa cena akcji gdańskiego koncernu odzieżowego została ustalona na 23,3 tys. zł, co stanowiło podwyżkę względem poprzedniej wyceny 20 tys. zł. W momencie sporządzenia raportu kurs LPP wynosił 15,55 tys. zł, tak więc jak widać analitycy dają znaczne szanse na wzrost spółki.
W ich ocenie spółka ma na to szansę dzięki kilku czynnikom, w tym zaznaczając sporą rolę marki Sinsay. „Oczekujemy, że LPP zaprezentuje solidne wyniki w I kwartale 2024 roku, gdyż nowa kolekcja Sinsay powinna zostać dobrze przyjęta przez konsumentów, co doprowadzi do odbicia sprzedaży LFL Sinsay. To, w połączeniu z utrzymującymi się pozytywnymi tendencjami w zakresie marży brutto (częściowo dzięki aprecjacji złotego do USD) i rygorystyczną dyscypliną kosztową, powinno zwiększyć zysk operacyjny w I kwartale o ponad 60 proc. rdr.” – możemy przeczytać w raporcie giełdowym BM mBank.
Zobacz również: Kurs akcji tych spółek z GPW wzrośnie o kilkadziesiąt procent! Trzy mocne rekomendacje “Kupuj” od ekspertów giełdowych
Prezes zapowiada, że na razie nie pozwie Hindenburg Research
Marek Piechocki, prezes i założyciel spółki LPP, udzielił wywiadu dla Urszuli Zielińskiej i Cezarego Szymanka, dwójki dziennikarzy Rzeczpospolitej. W rozmowie poruszono kilka tematów, w tym m.in. sprzedaży biznesu w Rosji i burzę wywołaną raportem Hindenburg Research. Prezes gdańskiej grupy odzieżowej poinformował o tym, że nie zamierza pozywać amerykańskiej agencji. „Złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa manipulacji. To najdalej idący środek” – relacjonował. Prezes zarządu LPP uzasadniał decyzję, że woli skupić się na czym innym: […] jak sobie myślę o tym, że ja mam w Stanach Zjednoczonych wytaczać im proces, to ja mówię, mogę to zrobić, stać mnie na to... Ale czy ja mam ten czas na to przeznaczyć, czy ja mam przeznaczyć lepiej ten czas na to, żeby ta firma była dwa razy większa w ciągu trzech lat?”. Jednocześnie ogłosił, że sprawą zajmuje się wydział ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Ponadto spółka udziela obecnie wyjaśnień Komisji Nadzoru Finansowego, która przygląda się czy LPP działało zgodnie z MAR. Piechocki jednocześnie powiedział, że liczy temu, że KNF przyjrzy się temu ile przepisów MAR-u złamał Hindenburg Research w swoim raporcie.
Zobacz również: Kolejne 2 wypadki samolotów wielkiego koncernu! Kontrowersje, tajemnicze kraksy i afery o bezpieczeństwo
Przypomnijmy, że 15 marca Hindenburg Research opublikowała raport, w którym oskarżyła gdańską spółkę o tylko pozorne opuszczenie rynku rosyjskiego. Jednym z głównych zarzutów było to, że LPP handluje w Rosji dalej i kłamie odnośnie swojej decyzji poprzez handel za pośrednictwem hub’u w Kazachstanie. Polska grupa momentalnie zaczęła tłumaczyć się z afery, o czym więcej pisaliśmy więcej w tekście: Jak LPP tłumaczy się z afery rosyjskiej?. Przypomnijmy, że Hindenburg Research to nie tylko organizacja nagłaśniająca afery w świecie biznesu, ale również fundusz inwestycyjny. Szacuje się, że wraz z zaprzyjaźnionymi inwestorami mogli zarobić na spadkach LPP ponad 0,5 mld zł, po tym jak tuż przed publikacją obstawili krótkie pozycje na łączne kwoty 1,5 mld zł.
Zobacz również: MFW ostrzega przed negatywnymi skutkami sporu Chin i USA dla globalnej gospodarki
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję