Reklama

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

złoto inwestycyjne w polsce

„Biorąc pod uwagę solidny już, 2,5-roczny odpoczynek dolarowej ceny złota, wydaje się ono  przygotowane do kolejnego ruchu. Jak doskonale wiedzą wszyscy technicy, wybicie z tak zaawansowanej konsolidacji powinno charakteryzować się dużą dynamiką” – mówi portalowi FXMAG Tomasz Gessner, szef działu analiz w Tavex.

 

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

 

Piotr Rosik (z-ca redaktora naczelnego FXMAG): Złoto ma za sobą 3 miesiące dynamicznych wzrostów. Jakie czynniki się na ten rajd złożyły?

Reklama

Tomasz Gessner (szef działu analiz w Tavex): Mówiąc o rajdzie, na myśl przychodzi przede wszystkim jego dolarowa wycena. I tu właśnie kryje się w największej mierze odpowiedź w postaci osłabienia dolara w tym samym czasie. Od listopada dolarowa cena złota wykonała około 20% ruch wzrostowy. W przypadku złotego kruszec w analogicznym okresie wzrósł o nieco ponad 9%.

Poza faktem korekty na dolarze warto też wspomnieć o fatalnym sentymencie, jaki towarzyszył złotu jesienią, zwłaszcza po naruszeniu bardzo ważnego, technicznego wsparcia na 1675-1680 USD. Sentyment nie mógł być jednak inny po 7 miesiącach spadku dolarowej ceny złota z rzędu. Wymowny był też artykuł z The Wall Street Journal z 20 września (8 dni przed dołkiem na złocie), poddający w wątpliwość status złota jako bezpiecznej przystani.

Tego typu okładkowe wyroki w finansowych mediach głównego nurtu bywają charakterystyczne dla tworzenia się punktów zwrotnych. Również jesienią uważnie przyglądaliśmy się zmianom pozycjonowania na rynku kontraktów terminowych na złoto. Dwie najważniejsze siły podażowe, a więc producenci (pozycje zabezpieczające) oraz banki bulionowe (pozycje spekulacyjne) zredukowały bardzo mocno swoją ekspozycję short netto, czyli mówiąc wprost: przestały grać na spadki cen złota. Taka kombinacja oczyściła więc przestrzeń do odreagowania, dając też chwilę później techniczny sygnał w postaci powrotu powyżej naruszonego wsparcia przy 1675-1680 USD.

 

Pozycje short netto na złocie – producenci i banki

Reklama

 

Wielu analityków jest zwolennikami kształtowania się formacji filiżanki z uszkiem na wieloletnim wykresie XAU. Czy Pan także?

Formacja filiżanki z uchem jest faktycznie powszechnie znana na długoterminowym wykresie złota. Jak to z realnym rynkiem bywa, w przeciwieństwie do podręcznikowego schematu, jest ona pełna niedoskonałości, choćby w zakresie kształtu owego ucha, budowanego co do zasady od szczytu z sierpnia 2020 roku.

 

Filiżanka z uchem na wykresie złota

Reklama

Osobiście się do niej przychylam, natomiast zamiast spierać się o nazwę układu technicznego, czy też jego niedoskonałości, jestem zwolennikiem prostego czytania wykresu i wyciągnięcia wniosków odnośnie tego, jakie kroki podejmować mogą posiadacze długich i krótkich pozycji, a także stojący z boku posiadacze kapitału. A filiżanka z uchem jest przecież niczym innym, jak załamaniem idei podwójnego szczytu. Gdy złoto zawracało w 2020 roku z okolic szczytu z 2011 roku, zamiast płynnie skierować się w stronę dołków z 2015, od 2,5 roku konsoliduje się w pobliżu maksimów. To na chwilę obecną techniczna informacja zwrotna z rynku, że ten nie zamierza spadać, a im dłużej prowadzony byłby ruch boczny w progu zmienności z ostatnich dwóch lat, tym coraz większa ilość uczestników rynku, czekających na niższe ceny, zacznie zdawać sobie sprawę z tego, że scenariusz głębszej korekty powoli wymyka im się z rąk. To z kolei prowadzi nas już do rozpoczęcia pogoni za ceną w sytuacji, w której ta zaczęłaby się wybijać powyżej 2100 USD, a więc na nowe szczyty.

Zobacz również: Ceny złota szaleją – dlaczego i co dalej z kruszcem? Zapytaliśmy najbardziej znanych polskich

 

Jaka jest Pańska prognoza dla złota na najbliższe kwartały, na cały 2023 rok? Możemy zobaczyć wyjście ponad historyczne maksimum w okolicy 2 050 USD za uncję?

Biorąc pod uwagę solidny już, 2,5-roczny odpoczynek dolarowej ceny złota, wydaje się ono  przygotowane do kolejnego ruchu. Jak doskonale wiedzą wszyscy technicy, wybicie z tak zaawansowanej konsolidacji powinno charakteryzować się dużą dynamiką, napędzaną chociażby wspomnianą pogonią tych, którzy liczyli na głębszą korektę, ale jej się nie doczekali. Jednocześnie precyzyjny timing jest na rynku obarczony największym ryzykiem błędu. Tę mocno zaawansowaną już konsolidację uzupełnić można jeszcze o grupę czynników, które w przeszłości pomagały cenom złota. A wskazałbym chociażby na perspektywę zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych w USA w najbliższym czasie, co obecnie sygnalizuje chociażby zejście rentowności obligacji 2-letnich pod poziom stopy procentowej.

 

Reklama

Kolejnym elementem może być rozwinięcie utraty siły nabywczej indeksu dolara, co zobaczyć możemy po jego skorygowaniu o inflację (PPI mierzona koszykiem surowców). Złoto (odwrócona skala) jest z nim w długim terminie wyraźnie ujemnie skorelowane.

 

Zakładając też, że kolejne lata mogą mieć w światowej gospodarce stagflacyjny charakter, byłoby to otoczenie, w którym inflacja zdoła wyprzedzić stopy zwrotu z S&P500. W przeszłości natomiast takie okresy faworyzowały złoto.

 

Reklama

Warto wziąć też pod uwagę scenariusz wyjścia z odwróconej krzywej rentowności, co miało miejsce w przeszłości w sytuacji, w której Fed wkraczał do gry stymulując gospodarkę. Obecnie zdecydowana większość cyklu podwyżek stóp za oceanem została już zrealizowana, natomiast rynek wycenia, że pierwsza obniżka może mieć miejsce w końcówce tego roku. Zauważmy, że gdy krzywa rentowności ulegała normalizacji, był to w trzech poprzednich przypadkach okres faworyzujący złoto.

 

Do tego dołożyć można jeszcze kierunek ratio złota względem szerokiego rynku akcji w USA. W przeszłości, gdy kończył się tu korekcyjny okres i złoto zaczynało wyprzedzać pod względem stóp zwrotu indeks S&P500, był to jednocześnie dobry okres także dla nominalnych cen złota. Z prawdopodobnym końcem takiej korekty mamy do czynienia obecnie.

Reklama

 

 

Jeśli złoto przebije się przez opór w okolicy historycznego maksimum, to dokąd może zawędrować?

Technicznie rzecz ujmując, posłużyć się w tym przypadku możemy dwoma miarami, a więc zasięgiem ze wspomnianej już wcześniej formacji filiżanki z uchem, a także układem pro-wzrostowej, kształtującej się od września 2018 roku flagi, jakiej również można się na wykresie doszukać. W pierwszym przypadku zasięg wypadłby w obrębie 3100 USD, natomiast w drugim byłoby to 2900 USD. Daje nam to więc średnio 3000 USD. Gdyby rynek wybił się w najbliższym czasie, a ruch odwzorował dynamikę wcześniejszej, 2-letniej fali wzrostowej, poprzedzającej aktualną, ponad już 2-letnią konsolidację, okolice 3000 USD byłyby osiągalne w przeciągu 2 kolejnych lat.

 

Złoto - prognoza

Reklama

 

Jaka jest Pańska wieloletnia prognoza dla złota? Niektórzy mówią, że z łatwością dotrze ono do 3 000 USD za uncję do 2030 roku – podziela Pan taki optymizm?

Taka prognoza to nie optymizm, a bardziej realizm. Zresztą jak wskazałem wcześniej, gdy złoto łapie „momentum” - choćby z racji przesiadki inwestorów z rynku akcji w stronę kruszcu - wykonanie 50% ruchu w okresie dwóch lat, o 7-8 latach nie wspominając, nie będzie tu niczym nadzwyczajnym, co nie zdarzało się w przeszłości. Dlaczego natomiast mówię o realizmie? Proszę pamiętać, że w długim terminie złoto jest funkcją podaży pieniądza, podobnie jak wiele innych, twardych aktywów, których nie można z dnia na dzień dodrukować. Jeśli więc zakładamy, że ilość pieniądza w kolejnych latach będzie nadal przyrastać - a musi do podtrzymania opartego na długu i dewaluującej go inflacji systemu monetarnego - złoto powinno to odzwierciedlać kontynuacją obowiązującego od dekad, długoterminowego kierunku. Można się spierać co do poziomów i timingu ich osiągnięcia, ale nie co do kierunku.

 

Wartość walut w złocie na tle wartości złota

Reklama

Wychodząc z założenia, że siła nabywcza walut fiducjarnych w długim terminie dąży do zera (system oparty na permanentnej inflacji), cena złota w nich wyrażona dążyć musi do +∞, aż w pewnym momencie (hiperinflacji) dana waluta zastępowana jest kolejną. W takim otoczeniu nie będziemy jednak mierzyli ceny złota w walucie fiducjarnej, tylko ceny dóbr i usług w złocie. Polecam obrazki z Wenezueli z października 2021 roku i płatności „złotymi płatkami”.

Zobacz również: Popyt na złoto w 2022 roku – banki centralne kupiły niesamowitą ilość kruszcu! Dosłownie rzuciły się na króla metali

 

Czemu w 2022 roku banki centralne rzuciły się na złoto?

Prawdopodobnie z tego samego powodu, z jakiego są jego nabywcami netto od 2009 roku, a więc momentu uruchomienia programu luzowania ilościowego w USA.

 

Rezerwy złota w skarbcach banków centralnych

Reklama

Tyle tylko, że przez wydarzenia 2-3 ostatnich lat, napięcia wokół obecnego systemu monetarnego - zeszłoroczny wystrzał inflacji i konieczność mocnych podwyżek stóp w otoczeniu rekordowego globalnie zadłużenia - zostały wyraźnie zdynamizowane.

 

Dług globalny

Stąd też pośpiech w zakupach złota staje się coraz bardziej zauważalny, zwłaszcza próbującego się zdywersyfikować wobec dolara wschodniego bloku gospodarczego (choćby krajów BRICS).

 

Czy w 2022 roku doszło do jakichś ważnych zmian w zakresie składowych popytu na złoto?

Reklama

Był to przede wszystkim rok rekordowych zakupów przez banki centralne, których skala była największa od 55 lat. Skoro znające od podszewki słabości obecnego systemu monetarnego banki centralne tak gwałtownie przyspieszają zakupy złota, korzystając przy okazji z ubiegłorocznej, 7-miesięcznej korekty, wywołanej przez nie same (agresywnymi podwyżkami stóp procentowych), dla nas jest to jedna z cenniejszych informacji dotyczących tego, że złoto może w kolejnych latach (a być może szybciej, niż nam się wydaje) odegrać znaczącą rolę w systemie monetarnym, bądź zabezpieczyć przed jego turbulencjami.

 

Zakupy złota przez banki centralne (w tonach)

Jak wygląda sytuacja na polskim rynku złota inwestycyjnego? Rok 2022 przyniósł chyba spory wzrost sprzedaży? Co szczególnie chętnie kupują polscy inwestorzy – sztabki, monety bulionowe, jakie konkretnie?

Ubiegły rok faktycznie był bardzo znaczący na rynku fizycznego złota. Według szacunków rynek ten urósł w Polsce o ok. 25%, natomiast cała Grupa Tavex na wszystkich 12 rynkach może pochwalić się wzrostem sprzedaży o 30%, sprzedając 11 ton złota. Warto podkreślić spory udział polskiego oddziału, ze sprzedażą na poziomie 4 ton, co w sporej mierze przypisać można zainteresowaniu złotem w związku z wydarzeniami za naszą wschodnią granicą.

Największym zainteresowaniem cieszą się od dłuższego czasu 1-uncjowe monety bulionowe, zwłaszcza Kangur, Filharmonik, Krugerrand, Liść Klonu i Britannia. W tym ostatnim przypadku popyt podbity został także w związku z ubiegłoroczną śmiercią Elżbiety II, której wizerunek na monetach zastąpiony został Karolem III. Poza monetami bulionowymi, przez nieco większych inwestorów preferowane są także 100-gramowe sztabki. Z kolei małe 1 i 5-gramowe sztabki chętnie wykorzystywane są na prezenty oraz przez inwestorów lokujących regularnie drobne kwoty.

Zobacz również: Prognozy dla złota i srebra na 2023 rok – FXMAG zapytał analityków

Reklama

 

Czy to możliwe, że kiedyś świat powróci do standardu złota per se, lub do standardu w którym złoto będzie odgrywało ważną rolę? Czy niedługo w Azji może powstać coś na kształt standardu złota dzięki Shanghai Cooperation Organization?

Jedno co wiemy, to że powrotu do standardu złota bardzo nie chcieliby zachodni politycy i bankierzy centralni, bowiem związałoby im to ręce w zakresie swobodnego kreowania podaży pieniądza. Jednak to, że czegoś nie chcą, nie znaczy, że nie ma prawa się to wydarzyć, a precyzyjniej rzecz ujmując: że nie zostaną do tego zmuszeni.

Pamiętajmy, że granica utraty zaufania do waluty jest bardzo cienka. Widać to dobitnie na przestrzeni ostatnich dwóch lat, gdzie problem silnego wzrostu cen obiegł niemal cały glob. Nagle spory procent społeczeństwa odczuł na swoich portfelach szybki spadek siły nabywczej walut, którymi się posługuje. Ale co ważne, zaczął drążyć jego przyczynę i być może najważniejsze, poszukiwać rozwiązań. I tak zainteresowanie przekierowane zostało m.in. do sektora metali szlachetnych.

Jeśli kolejna runda luzowania monetarnego, mającego przeciwdziałać prognozowanemu spowolnieniu gospodarczemu w kolejnych kwartałach, czy wręcz globalnej recesji na poziomie 1/3  światowej gospodarki (według szacunków MFW), wyśle w konsekwencji dynamikę inflacji na nowe rekordy (w dekadzie lat ‘70 inflacja miała aż trzy fale), nikt nie może dać gwarancji, że owa cienka granica zaufania do walut fiducjarnych nie zostanie przekroczona, a te nie zaczną być wymieniane w ekspresowym tempie na cokolwiek realnego. Gdyby tak się stało, gromadzone przez banki centralne złoto może zostać do systemu przywrócone i przez zabezpieczenie nim waluty - dotychczasowej, bądź jakiegoś nowego rozwiązania, opartego już np. na CBDC - odbudować do niej zaufanie.

Z ciekawostek: według badania Genesis Mining z 2019 roku, niemal 1/3 Amerykanów sądzi, że dolar jest wciąż zabezpieczony złotem. Przypomnę, że wymienialność ta została „tymczasowo” zawieszona w sierpniu 1971 roku przez prezydenta Nixona.

Reklama

Nieco inaczej wygląda natomiast kwestia Azji, a dokładniej rzecz biorąc wschodniego bloku gospodarczego pod przewodnictwem Chin. Upraszczając nieco, przez dekady byli oni wytwórcami i eksporterami towarów, usług, a także surowców na rynki zachodnie. Za te realne aktywa otrzymywali natomiast dolary, których koszt wytworzenia był na poziomie tuszu w drukarce, a obecnie wysiłku potrzebnego do wciśnięcia klawisza w komputerze. Teraz, jak wiemy, siła nabywcza dolara zauważalnie spada, a przy okazji świat w ubiegłym roku zobaczył, jak jedną decyzją korzystanie z systemu SWIFT może zostać wyłączone. Podobnie jak dolarowe rezerwy. Trudno się zatem dziwić, że taki podział pracy i wykorzystywanie dominacji dolara jako waluty rezerwowej, napotyka na Wschodzie na rosnący opór.

Zobacz również: Cena złota w 2023 roku wystrzeli do niebotycznych poziomów 5000 dolarów za jedną uncję

 

Kraje BRICS w których może powstać nowa wspólna waluta rezerwowa 

Stąd też coraz bardziej zaawansowane prace nad stworzeniem nowej waluty rezerwowej, która może być złożona np. z walut państw BRICS (ich lista niebawem najprawdopodobniej bardzo mocno się rozszerzy, także o Arabię Saudyjską), zabezpieczonej także koszykiem wydobywanych przez te kraje surowców. Innymi słowy, popyt na nową walutę wynikałby z tego, co ich emitenci mają realnie do zaoferowania. Można natomiast przypuszczać, że w palecie zabezpieczających ją surowców swoje miejsce znalazłoby także złoto. Nie bez powodu od lat złoto akumulowane jest przez Wschód, zwłaszcza Chiny, które bardzo wstrzymują się ze zgłaszaniem posiadanego złotego do oficjalnych rezerw.

 

Jakie są zagrożenia dla złota, jako aktywa inwestycyjnego? Co Pan sądzi o bitcoinie, oraz o kwestii pojawienia się możliwości importowania wielkich ilości złota i innych kruszców z ciał niebieskich? A może i jakieś wielkie złoża kryją się pod oceanami?

Głównym zagrożeniem dla złota byłoby opamiętanie się emitentów walut fiducjarnych w zakresie zwiększania ich podaży w długim terminie. Jak już jednak ustaliliśmy, to się nie wydarzy w obecnej konstrukcji opartego na długu systemu monetarnego. Wyjście z długu odbyć się może na dwa sposoby, albo poprzez default (polityczne samobójstwo), albo jego zdewaluowanie inflacją (nominalnie dług będzie rósł, ale względem PKB spadał). Dlatego, wbrew wygłaszanym chęciom walki z nią, inflacja (a precyzyjniej rzecz ujmując wzrost cen będący jej efektem) jest rządzącym potrzebna do przetrwania. Ujemne realnie stopy procentowe będą zatem najprawdopodobniej środowiskiem, które tak prędko nie odejdzie w zapomnienie. A to właśnie środowisko stworzone dla złota.

Jeśli chodzi o porównywanie złota z bitcoinem, wykracza to nieco poza obszar moich kompetencji. Jakoś nigdy nie byłem fanem kryptowalut, choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że wielu inwestorom zmieniły one życie, i to w obydwie strony, zatem potencjałów do generowania ponadprzeciętnej zmienności odmówić im nie sposób. Ich wspólnym mianownikiem ze złotem jest to, że są postrzegane jako aktywa „anty-systemowe”. Tyle tylko, że w ostatnim czasie na rynki kryptowalut zakradać zaczęły się coraz większe zakusy ich uregulowania, oczywiście w imię ochrony inwestorów, co tym samym podkopuje nieco pierwotną ich ideę.

Reklama

Natomiast odnosząc się do drugiej części pytania, każdy obecny inwestor na rynku złota najprawdopodobniej życzyłby sobie, aby złoto zaczęto wydobywać z dna oceanów, czy importować z innych planet. Aby bowiem tak się stało, cena złota musiałaby uzasadniać opłacalność takowego wydobycia, a więc znajdować się na „astronomicznym” poziomie, czyniąc tym samym beneficjentami jego aktualnych już posiadaczy.

Zobacz również: Kurs złota w 2023 roku wystrzeli do 3000 USD za uncję

 

Czy złoto rzeczywiście w bardzo długim terminie, np. kilku dekad, dobrze chroni wartość kapitału?

Złoto może być przez każdego postrzegane w inny sposób, a wynika to z tego, że w zależności od warunków pełni ono różne role. Jedni patrzą na nie jak na aktywo czysto inwestycyjne, a więc mające rosnąć wyrażone w walucie fiducjarnej, a najlepiej zdołać także wyprzedzić pozostałe klasy aktywów, jak akcje, czy nieruchomości. I nawiasem mówiąc takie okienko przed złotem się moim zdaniem otwiera, o czym wspominałem już przy okazji jego perspektyw w stagflacyjnym otoczeniu w odniesieniu do S&P500.

Dla innych jest to instrument czysto ubezpieczeniowy. Przed czym? Choćby przed wojną, o czym przekonali się w ubiegłym roku, podejmujący w kilka godzin decyzję o opuszczeniu swojego domu Ukraińcy. Ich waluta na zachodzie nie miała większej wartości, posiadane nieruchomości stały się w zasadzie nie do sprzedania, a największym majątkiem zgromadzonym w małej objętości okazało się fizyczne złoto. Garść monet, przewiezionych bez większego problemu przez granicę i wymienionych na waluty kraju docelowego, pozwalała utrzymać się całej rodzinie po opuszczeniu ojczyzny.

Do listy zagrożeń dopisać możemy też poważne perturbacje w systemie monetarnym, zakończone hiperinflacją. Podobnie jak z ucieczką za granicę, w tym przypadku złoto także pozwoli przejść suchą stopą do nowego systemu. Taki instrument ubezpieczeniowy zajmuje w inwestycyjnym portfelu zwykle kilka do kilkunastu procent, ale jego posiadacz bynajmniej nie trzyma kciuków za to, aby ten element portfela okazał się jego najlepszym komponentem. To jak wykupić autocasco i szukać najbliższego drzewa, czy ubezpieczyć dom i liczyć na pożar. Złoto traktowane jako ubezpieczenie ma jednak tę przewagę nad tradycyjnie rozumianymi ubezpieczeniami, że nie wymaga stałego opłacania, odnawiania, a raz kupione i niewykorzystane może być przekazywane kolejnym pokoleniom, które będzie chroniło.

Reklama

Zwykło się mawiać, że jeden wykres zastąpić może tysiąc słów, zatem w kwestii długoterminowej ochrony kapitału przez złoto odwołam się w tym miejscu aż do dwóch. W pierwszej kolejności jeszcze raz do użytego już wcześniej wykresu, pokazującego zachowanie głównych walut fiducjarnych w relacji do złota w długim terminie. Drugim będzie wycena najważniejszego, energetycznego aktywa ostatnich dekad, czyli ropy. Na poniższym wykresie czarną linią zaznaczona jest cena ropy wyrażona w dolarze amerykańskim. Na jego dole widać z kolei niemal poziomą linię. To cena ropy wyrażona w złocie. Licząc od połowy sierpnia ‘71, a więc zerwania linku dolara ze złotem przez Nixona, za posiadane złoto można obecnie kupić 2 razy więcej ropy. W dolarze natomiast ponad 20-krotnie mniej.

Zobacz również: Czy cena złota wystrzeli w 2023? Czy warto obecnie kupować złoto

 

 

 

Jaki sposób inwestowania w złoto Pan zaleca? Jednostki funduszy ETF, a może jednak złoto fizyczne? Jeśli fizyczne, to pod jaką postacią?

Reklama

Jeśli ze względów bezpieczeństwa komuś zależy na wyjściu częścią majątku poza obecny system finansowy, zwłaszcza gdy jest to jeszcze możliwe - w dobie CBDC niekoniecznie musi to być tak proste - to oczywiście zdecydowanie złoto fizyczne, chociażby w postaci najbardziej popularnych, 1-uncjowych monet bulionowych, rozpoznawalnych praktycznie na całym świecie. Do tego dorzucić można także korzyści podatkowe, bowiem od ewentualnego zysku ze sprzedaży złota, trzymanego powyżej pół roku, nie ma w Polsce podatku. Tego nie można już powiedzieć chociażby o złotych ETF-ach, gdzie uwzględnić trzeba będzie podatek od zysków kapitałowych.

Zdecydowanie natomiast odradzałbym inwestowanie w złoto przez instrumenty pochodne, zwłaszcza kontrakty terminowe. Pamiętajmy, że są one fizycznie zabezpieczone tylko w niewielkiej części (obecnie ok. 20%), natomiast gdyby doszło do jakichś poważnych zawirowań na rynku i drastycznej zmiany ceny, druga strona kontraktu, który ma lewarowaną przecież postać, może nie być w stanie go wykonać, a zawarte wcześniej transakcje mogą zostać np. anulowane. Kto uważa to za abstrakcję, proponuję prześledzić temat short-squeez’u na kontraktach na nikiel na LME z marca ubiegłego roku.

Do dyspozycji pozostają także spółki wydobywcze. Te cechują się jednak znacznie większym ryzykiem od fizycznego złota. Ostatnio spotkałem się z opinią, co do której bym się przychylił, że inwestując w takie spółki nie ma się de facto lewarowanej ekspozycji na cenę złota, ale przede wszystkim kupuje się doświadczenie, wiedzę i kompetencje zarządu takiej spółki, a dopiero trafiając z timingiem na silniejszy wzrost ceny złota, taka inwestycja przynieść może ponadprzeciętne stopy zwrotu.

Zobacz również: PROGNOZY RYNKOWE LUTY 2023. Zapytaliśmy znanych analityków o przyszłość WIG20, SP500, złota, ropy, gazu, bitcoina oraz głównych par walutowych

 

Jakie źródła informacji o złocie Pan poleca? Pytam szczególnie pod kątem aktywnych inwestorów. Chyba powszechnie znany jest serwis Kitco, a co jeszcze?

W serwisie Kitco faktycznie spotkać można wiele ciekawych wywiadów, choć nie jest to serwis skoncentrowany stricte na metalach szlachetnych. Zamiast poszczególnych serwisów, może  wymieniłbym analityków, od których czerpać można ogrom wiedzy nie tylko na temat złota, ale i filozofii inwestowania w ogóle. Osobiście staram się na bieżąco śledzić takiego osoby jak: Alasdair Macleod, Egon von Greyerz, Matthew Piepenburg, Ted Butler, David Brady, Andrew Maguire, Frank Giustra, Jim Rogers, Craig Hemke, Willem Middelkoop, Marc Faber, David Morgan, Adrian Day, Lyn Alden, George Gammon, Andy Schectman, Peter Schiff, Mike Maloney, Ronald Stöferle, Luke Gromen czy Rick Rule.

Reklama

Kto szuka polskojęzycznych treści poświęconych metalom szlachetnym oraz ich fundamentalnemu otoczeniu, pozostaje mi oczywiście zaprosić do lektury cyklicznych artykułów na stronie Tavex, ale od niedawna także analiz video na kanale Youtube Tavex. Treści te dostępne są także na łamach FXMAG.

Dziękuję za rozmowę. 

Czytaj więcej