Reklama

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

wykres notowań złota

Ostatni, znacznie słabszy niż oczekiwano, raport dotyczący zatrudnienia w USA był postrzegany jako paliwo rakietowe dla cen złota. Dokładnie to było widać w pierwszej chwili po jego opublikowaniu. Jednak następnie cena złota zamknęła się znaczniej niżej, oddając wszystkie wypracowane zyski. Departament pracy poinformował na temat nowych stanowisk pracy utworzonych we wrześniu i było ewidentnie widać, że są one znacznie poniżej wszelkich prognoz ekonomistów. Zostało utworzonych tylko 194 000 miejsc pracy, podczas gdy spodziewano się rezultatów w zakresie między 450 000 a 500 000.

 

Złote monety - sprawdź aktualne ceny

 

Nie da się ukryć, że przy tak pesymistycznych wynikach, które był znacznie poniżej wszelkich szacunków, inwestorzy wypatrywali umiarkowanie silnego wpływu na ceny złota. Wynika to z tego, że słaby raport o zatrudnieniu to kolejna wymówka dla Rezerwy Federalnej do opóźnienia swoich planów odnośnie ograniczenia skupu aktywów. Jednak sam raport wrześniowy z rynku pracy nie tłumaczy, dlaczego złoto po silnych wzrostach oddało wszystko w późniejszych godzinach handlu.

Reklama

 

Jednym z czynników, który się do tego przyczynił był zrewidowany raport z sierpnia. Pierwotnie sam Departament Pracy ogłosił, że w sierpniu zostało dodane 235 000 miejsc pracy, jednak po najnowszej aktualizacji okazało się, że utworzone zostało jednak 332 000 miejsc pracy. Dlatego w ostatni piątek, kiedy został opublikowany rządowy raport odnośnie bezrobocia w USA, mogliśmy zobaczyć obniżenie stopy bezrobocia z 5,2 % do 4,8%. Było to najlepszym wynikiem odnośnie stopy bezrobocia od początku pandemii.

 

Na rynku pracy mamy jednak wiele osób, które niezbyt chętnie chcą wrócić do pracy i przekłada się to na deficyt siły roboczej w wielu ważnych sektorach. Jest to jedną z istotnych przyczyn podwyższonej inflacji, ponieważ wiele towarów i usług kosztuje coraz więcej z uwagi na ograniczone możliwości po stronie podażowej. Ekonomiści i FED wierzyli, że po wyczerpaniu we wrześniu dodatkowych zasiłków sytuacja się odwróci i wielu bezrobotnych rzuci się do poszukiwania pracy. Jednak wiele firm pomimo podwyższania płac nadal boryka się z problemem pełnego zatrudnienia.

 

Reklama

 

Piątkowa euforia na złocie po opublikowaniu raportu. Czy rosnąca inflacja wesprze ceny złota?

Złoto zaraz po opublikowaniu raportu dynamicznie wystrzeliło w górę i podczas pierwszych 4 godzin zanotowało wzrost z poziomu 1758 USD do 1782 USD. Niestety następnie nie udało się trwale zdobyć poziomu 1780 USD i w ciągu nieco ponad godziny zanotowało spadek do 1755,60 USD, oddając cały skumulowany wzrost. Prawda jest taka, że rynek złota nie jest w stanie utrzymać wzrostów po drugim miesiącu rozczarowujących danych płynących z amerykańskiego rynku pracy. Cena złota na krótko osiągnęła dwutygodniowe maksimum na poziomie 1780 USD za uncję, a następnie szybko się załamała. Rosnąca presja inflacyjna obecnie nie wspiera cen złota. Na świecie mamy obecnie do czynienia z globalnym kryzysem energetycznym. Wywindowane zostały ceny ropy i gazu, które dobijają wieloletnich maksimów. Dlatego też można się spodziewać tego, że presja inflacyjna będzie znacznie silniejsza i dłuższa niż przewidują to banki centralne.

 

Czy krótkoterminowa słabość cen złota oznacza, że jest to obecnie słaba inwestycja? Jak wygląda szerszy obraz?

Jeżeli spojrzymy na szerszy obraz i zrozumiemy, że ujemne rzeczywiste stopy procentowe mogą pozostać z nami znacznie dłużej, co jest bardzo korzystne dla rządzących, to zła passa na złocie może się szybko odwrócić. Prawdopodobnie rynki obecnie przeceniają agresywność ze strony banków centralnych w ciągu najbliższych miesięcy. Fed czy ECB (Europejski Bank Centralny) w obecnym otoczeniu czują się bardzo dobrze i będą chciały zwlekać z jakąkolwiek zdecydowaną reakcją tak długo, jak to tylko możliwe.

Wynika to z tego, że bankom centralnym jest znacznie łatwiej wprowadzić „luźną politykę monetarną” niż później z niej wyjść. Przy obecnym poziomie zadłużenia, nie ma tu możliwości na „miękkie lądowanie” i nieustanna ekspansja bilansów banków centralnych może pozostać z nami przez jeszcze dłuższy okres. Co więcej, upłynął dopiero nieco ponad rok od ostatniego szczytu złota i w obecnym otoczeniu, kiedy inwestorzy w pełni zrozumieją, co się dzieje, to pobicie ostatniego rekordu powinno zająć stosunkowo niewiele czasu. Dlatego dopóki nie doczekamy się zdecydowanych reakcji ze strony głównych banków centralnych, inwestycja w złoto w długim terminie ma naszym zdaniem przed sobą bardzo dobre perspektywy.

Czytaj więcej