Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

wojna opec

Sankcje nałożone na rosyjską ropę praktycznie w ogóle nie działają, zwrócił uwagę ekspert. Polityka Kremla i Saudów sprawia, że ceny ropy pozostają wysokie. Kwestia zaangażowania Iranu w konflikt na Bliskim Wschodzie pozostaje otwarta. Co czeka rynek naftowy?

 

  • Problemy Chin są kluczowe dla notowań wielu surowców
  • Konstrukcja sankcji na rosyjską ropę jest wadliwa
  • Wywiad jest częścią rozmowy na kanale YouTube FXMAG: 

 

Rosja unika sankcji na ropę

Przemysław Tabor, redaktor FXMAG: Na Rosję nałożone zostały sankcje związane z ropą naftową. Dotyczą one przede wszystkim ropy transportowanej drogą morską. Czy Rosja jest na tyle sprytna, żeby te sankcje skutecznie omijać?

Reklama

Michał Stajniak, zastępca dyrektora działu analiz XTB: Te sankcje praktycznie w ogóle nie działają. Wzrost cen ropy naftowej, który jeszcze niedawno obserwowaliśmy, to po części było to działanie tych sankcji.

 

PT: Jak te sankcje są egzekwowane?

MS: Sankcje powiązane są ze sposobem ubezpieczenia tankowców. Firmy ubezpieczeniowe z krajów zachodnich odpowiadają za ich egzekwowanie.

Ustalony został limit cenowy, tzw. “cap”, który wynosi 60 USD za baryłkę. Jeśli statek jest ubezpieczony przez zachodniego ubezpieczyciela, to może przewozić ropę, jeśli ta cena nie została przekroczona. Jeśli jednak został on przekroczony, to zachodnia firma nie ubezpieczy statku.

Jest to zatem bardzo łatwe do obejścia. Wystarczy nie korzystać z usług zachodnich ubezpieczycieli.  Spotkałem się ze statystykami, że około 30-50% statków jest ubezpieczonych przez niewiadomych ubezpieczycieli. Mamy zatem statki, które nie są śledzone przez międzynarodowy system.

Reklama

Jak widzimy, nie ma przez to napiętej sytuacji na rynku ropy. To, że mamy w tym momencie takie wysokie ceny to jest to związane przede wszystkim z tym, że mamy niedostosowanie podaży do popytu. OPEC ściął produkcję dosyć mocno. W rezultacie, mamy deficyt na rynku ropy. Dlatego te ceny były w zakresie 80-100 USD za baryłkę.

Gdyby OPEC i Rosja produkowały tyle, ile mogłyby maksymalnie, to cena byłaby zapewne w zakresie 60-70 USD.

 

Czytaj również: Cena metalu wystrzeli o ponad 2100%! “Życiowa okazja”

  

PT: Ryzyko geopolityczne na rynku ropy jest największe od 50 lat, powiedział ostatnio szef jednego z największych graczy w branży naftowej, Baker Hughes. Czy zgadzasz się z tym?

MS: Po części tak. Jednak z drugiej strony, jeżeli spojrzymy na to, jakie mieliśmy geopolityczne napięcia w ciągu ostatnich 30 latach to wpływ tego typu politycznych czynników mijał po miesiącu czy dwóch…

Reklama

Jeżeli porównamy to, gdzie ropa znajduje się teraz, a gdzie znajdowała się w momencie tego szczytowego napięcia sytuacji na Bliskim Wschodzie, to obecnie jest nawet poniżej poziomów z okresu przed rozpoczęciem całego konfliktu w Izraelu.

Podobnie było w przypadku wojny na Ukrainie. Początkowo, kurs ropy mocno wzrósł, bo powyżej 100 USD za baryłkę. Potem, przez cały 2022 rok ropa traciła i skończyła 2022 rok znacznie niżej. W 2023 roku także pojawiały się obawy, że ropa skoczy do 100 USD za baryłkę.

Oczywiście, wciąż istnieje możliwość tego, że ten konflikt rozleje się na inne kraje, ale z drugiej strony jesteśmy w jego trakcie i nic więcej się nie wydarzyło.

  

PT: Czy sądzisz, że obecnie rynek ropy wycenia brak zaangażowania Iranu w konflikt?

MS: Statki transportują irańską ropę w sposób ukryty. Obecnie, irańską ropę importują Chiny. Jeżeli doszłoby do tego, że Iran w jakiś sposób zaangażowałby się w ten konflikt i Stany Zjednoczone chciałyby mocniej wpłynąć na Iran, to mogłoby okazać się to trudne. Chiny mają swoje problemy gospodarcze i szukają tańszej  alternatywy do np. ropy saudyjskiej. Korzystają z ropy irańskiej czy rosyjskiej.

Reklama

W przypadku ropy z Rosji, zniżka wobec ceny rynkowej sięgała już nawet 30 USD za baryłkę. Gdyby konflikt rozlał się na Iran to zapewne obserwowalibyśmy chwilowy wzrost cen ropy, ale nie sądzę, żeby to było długotrwałe.

Oczywiście, Bliski Wschód to region, w którym znajduje się około 1/3 czy nawet więcej globalnej podaży ropy naftowej. Teoretycznie, gdyby zaangażował się cały świat arabski to wtedy pojawiłyby się duże problemy.

 

Zobacz również: Polska ma za małą armię, może nie obronić granic przed Rosją. Ostrzega Marek Budzisz

 

Piętno problemów Chin na rynku surowcowym

PT: Powróćmy do kwestii Chin. Co problemy Chin oznaczają dla rynku surowcowego?

MS: Oczekuje się, że spowolnienie w Chinach jeszcze trochę potrwa. Jednak nie jest to krach, a spowolnienie. Gdy spojrzymy na dane makroekonomiczne, to w Chinach cały czas ma miejsce wzrost gospodarczy. Jeśli porównamy odczyty wzrostu PKB do krajów europejskich to wciąż są one solidne.

Reklama

Chiny wcale nie uległy jakiejś zapaści gospodarczej, choć pojawiają się też problemy  demograficzne. Trzeba też przyznać, że chiński rynek nieruchomości ma się gorzej.

Co istotne, w Chinach dochodzi do pewnej transformacji. Ta gospodarka prawdopodobnie nie będzie już napędzana wielkimi projektami infrastrukturalnymi. Ileż nowych dróg można jeszcze i ileż miast stworzyć? Ten potencjał się już wyczerpuje.

Jednak musimy pamiętać o tym, że zmienia się struktura popytu. Wzrasta popyt na miedź, który napędzany jest potrzebą implementacji wysokich technologii. Popularny trend sztucznej inteligencji też wspiera zainteresowanie tym surowcem. Kraj ten przez wiele lat będzie znaczącym graczem na rynku surowcu i niewiele czynników może temu trendowi zaszkodzić.

 

Wywiad jest częścią rozmowy z Michałem Stajniakiem dostępnej na kanale YouTube FXMAG: Putin, Szejkowie i ropa. Rosja i OPEC sterują cenami. Michał Stajniak

Czytaj więcej

Artykuły związane z wojna opec