Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Wielki reset na czym polega

Koncepcja Wielkiego Resetu jest znana od co najmniej kilku lat i dotychczas nie wzbudzała ani specjalnego zainteresowania, ani tym bardziej kontrowersji. Trwająca od ponad roku pandemia koronawirusa wywróciła jednak dotychczasowy ład i stała się katalizatorem dla nowych teorii, dających atrakcyjne odpowiedzi na pytania, co tak naprawdę się dzieje i jaka będzie nasza przyszłość. Nie bez przyczyny w minionych miesiącach zrobiło się naprawdę głośno również o Wielkim Resecie. W ostatnim czasie wielu naprawdę rozpoznawalnych komentatorów, mających istotny wpływ na opinię publiczną, zaczęło dostrzegać w nim starannie przemyślany, zawoalowany plan całkowitej przebudowy systemu gospodarczego. Plan, który chcą wprowadzić w życie najpotężniejsi tego świata, reprezentujący zarówno największe mocarstwa, jak i ogromne korporacje. Plan, który ma wykorzenić kapitalizm, szczególnie w najmocniej rozwiniętych gospodarkach. Jego miejsce zajmie zupełnie nowy ład społeczno-ekonomiczny, w którym nie ma miejsca dla klasy średniej, a posiadanie czegokolwiek na własność będzie tak kosztowne, że pozwolić sobie na taką ekstrawagancję będą mogli wyłącznie najbogatsi. A wszystko to pod płaszczykiem pozornie szczytnych idei, takich jak redukcja emisji gazów cieplarnianych, ochrona środowiska czy zmniejszanie nierówności społecznych. Jak doszło do tego, że idealistyczne i jednocześnie niewzbudzające dotychczas zbyt dużego zainteresowania luźne założenia stały się elementem układanki, tworzącej spiskową całość?

Jak będzie w przyszłości?

Obejrzałem i przeczytałem dziesiątki, jeśli nie setki materiałów roztaczających wizję tego jak będzie wyglądał świat po globalnym zresetowaniu gospodarki. Pozwól więc, że w ramach wprowadzenia do tego pasjonującego tematu, opowiem Ci, jak Wielki Reset już niedługo przewróci Twoje życie do góry nogami. Zastrzegam jednak, że to, co za chwilę przeczytasz nie jest wyrazem moich poglądów, lecz syntezą poglądów osób, które przed nadchodzącym resetem ostrzegają.

Pandemia to tylko pretekst, choć wciąż obecne są opinie, że żadnej pandemii nie ma lub, że została zaplanowana (stąd też wzięło się bardzo chwytliwe określenie „plandemia”). Pretekst do osłabiania naszej czujności, do odbierania nam podstawowych wolności, ograniczania działalności biznesowej i wreszcie „wdrukowania” w nas przekonania, że do stanu sprzed globalnej epidemii nie będzie już powrotu. Ten przełomowy dla rynków finansowych, gospodarek i społeczeństw moment jest okazją do stopniowego i świetnie zaplanowanego wprowadzania nowego ładu. (Nie) martw się - nic nie zmieni się z dnia na dzień, nie obudzisz się nagle w innym świecie, ponieważ najpotężniejsi tego świata (wśród których oczywiście nie ma Donalda Trumpa, bo on jest tym „dobrym”, przynajmniej według równie popularnej teorii QAnon) są na to zbyt inteligentni. Temperatura stale rośnie, ale Ty tego nie czujesz, zupełnie jak żaba, która nie ucieka z coraz gorętszej wody, co za chwilę przypłaci swoim życiem. To wszystko, na dobrą sprawę, zaczęło się po ostatnim kryzysie sprzed ponad dekady - ratowaniem banków za publiczne pieniądze, które swoją ślepą chciwością doprowadziły do załamania systemu finansowego, drastycznym cięciem stóp procentowych przez banki centralne najbardziej rozwiniętych gospodarek świata, a nawet zejściem z oprocentowaniem poniżej zera. Nie sposób pominąć również trwającego od lat procederu o niepozornej nazwie „luzowania ilościowego” (QE), w ramach którego banki centralne emitują (bądź, jak niektórzy wolą - drukują) pieniądze bez jakiegokolwiek pokrycia. Jakby tego było mało, skupują za nie dług państwa (od którego teoretycznie powinny być niezależne) w postaci obligacji skarbowych, które dla niepoznaki wcześniej kupiły banki komercyjne. To jednak tylko zasłona dymna dla wyjątkowo naiwnych - aby nikt nie mógł zarzucić, że bank centralny drukuje pieniądze po to, by kupować obligacje bezpośrednio od państwa. Jakby tego było mało, banki centralne, na czele z EBC (Europejski Bank Centralny), od ostatniego kryzysu skupują również obligacje korporacyjne, czyli emitowane przez prywatne firmy. Tym samym, za wydrukowane pieniądze, ratują przed upadkiem spółki, które w normalnych warunkach nie byłyby w stanie spłacić swojego długu. Wybuch pandemii stał się pretekstem do intensyfikacji tych destrukcyjnych procesów - EBC tylko w zeszłym roku w ramach programu wsparcia państwa członkowskich (PEPP - Pandemic emergency purchase programme) skupił, za wyemitowane do tego celu pieniądze, obligacje skarbowe i korporacyjne wyceniane (z pewnością bowiem nie „warte”) na 750 mld euro. Do grona banków centralnych, które drukują pieniądze na skupowanie obligacji skarbowych, dołączył też Narodowy Bank Polski. Oprócz tego, sfinansował on również część „covidowych” programów pomocowych dla gospodarki, odkupując od banków komercyjnych obligacje, wyemitowane przez Bank Gospodarstwa Krajowego i Polski Fundusz Rozwoju (łącznie za ponad 50 mld PLN).

Zerowe lub bliskie zera stopy procentowe w oficjalnej narracji mają przeciwdziałać deflacji, czyli spadkom cen w gospodarce. Według bankierów centralnych spadające ceny są oznaką recesji i ujemnego wzrostu gospodarczego, czyli zjawiskiem jednoznacznie niekorzystnym. Próbują przekonać nas, że deflacja to największy wróg rozwoju, z którym trzeba walczyć m.in. obniżaniem stóp procentowych i zwiększaniem ilości pieniądza w obiegu, tym samym obniżając jego moc nabywczą. W rzeczywistości chodzi jednak o niewyobrażalne zadłużenie państw w postaci obligacji skarbowych - zadłużenie, które trzeba trzymać pod kontrolą. Obniżanie stóp procentowych i osłabianie waluty to oczywista strategia, mająca na celu dewaluację wyemitowanego w obligacjach długu. Skala patologii jest już na tyle duża, że od paru lat czołowe gospodarki świata nie tylko wypuszczają na rynek obligacje o zerowym oprocentowaniu, ale również te z ujemnym kuponem!

Niskie stopy procentowe uderzają też bezpośrednio w Ciebie, drogi czytelniku. Zmieniają Twoje życie bardziej niż mogłoby się wydawać. Musisz bowiem mieć świadomość tego, że niskie stopy procentowe tak naprawdę są realnie ujemne. Co to znaczy? O ujemnych realnych stopach procentowych można mówić w przypadku, gdy oprocentowanie ustalane przez bank centralny jest niższe niż stopa inflacji. Jak powszechnie wiadomo, oficjalne odczyty inflacji w takich państwach jak Chiny, Wenezuela czy nawet Turcja nie są rzetelne i opieranie się na nich to zwykła naiwność. Naiwnym jest jednak także ten, kto bezgranicznie ufa danym na temat wzrostów cen publikowanym przez rządy najbardziej rozwiniętych gospodarek świata. One również manipulują danymi na temat inflacji, dostosowując koszyk produktów i usług w taki sposób, by w jak największym stopniu zaniżyć odczyty. Wszystko po to, by osłabić czujność obywateli, utrzymywać stopy procentowe na jak najniższym poziomie i kontynuować osłabianie waluty poprzez konsekwentne zwiększanie podaży, czyli po prostu - dodruk. Przykład manipulacji danymi dotyczącymi inflacji w Stanach Zjednoczonych znajdziesz na mało znanej stronie shadowstats.com, gdzie publikowane są realne dane makroekonomiczne, odarte z rządowej propagandy. Wynika z nich m.in. że inflacja CPI w styczniu wyniosła w USA nie 1,4%, jak twierdzą oficjalne źródła, lecz ponad 5%.

Reklama

Niskie stopy procentowe przekładają się zarówno na niewielkie oprocentowanie kredytów, jak i na niższą rentowność lokat, depozytów i obligacji. Z jednej strony oznacza to, że prowadzenie gospodarstwa domowego i rozwój przedsiębiorstwa na kredyt są tańsze, ponieważ raty odsetkowe są relatywnie niskie. Z drugiej jednak, ujemne realne stopy procentowe systematycznie obniżają wartość nabywczą oszczędności - gdy inflacja jest wyższa niż stopy procentowe, Twoje pieniądze na koncie oszczędnościowym czy lokacie bankowej po prostu ulegają dewaluacji. W takim środowisku nie da się utrzymać w czasie wartości zgromadzonych pieniędzy bez podjęcia ryzyka - ulokowania oszczędności na giełdzie, na rynku nieruchomości i wszędzie tam, gdzie stopa zwrotu przekraczająca dynamikę wzrostów cen w gospodarce jest obarczona potencjalną stratą. Taka sytuacja jest odwróceniem wieloletniego porządku - obecnie bardziej opłaca się żyć na kredyt niż oszczędzać, inwestować za pieniądze pożyczone od banku lub inwestorów kupujących obligacje, zamiast systematycznie rozwijać przedsiębiorstwo i budować jego wartość fundamentalną. Niskie stopy procentowe wyjątkowo dotkliwie uderzają w klasę średnią, zmuszając osoby posiadające oszczędności do ciągłej konsumpcji i ryzykowania swoich pieniędzy na rynkach finansowych. To początek długoletniego procesu degradacji klasy średniej, czyli najbardziej przedsiębiorczej i zaradnej grupy społecznej, posiadającej kapitał, który nie może być zamrożony na bankowych depozytach, lecz musi „pracować”. Rządy swoimi regulacjami dążą do tego, aby mali i średni przedsiębiorcy byli coraz bardziej zależni od państwa i wielkich korporacji, szczególnie tych technologicznych. Już dziś nawet niewielki lokalny biznes jest w istotnym stopniu zależny od internetowych monopolistów - firma, której nie znajdziesz w wyszukiwarce i mapach Google, która nie prowadzi własnej strony na Facebooku ma naprawdę małe szanse na utrzymanie się na rynku i równą walkę z konkurencją aktywną w sieci. Globalistom zależy na tym, aby wyrugować kapitalizm i wolny rynek - na jego miejscu pozostaną niemal wyłącznie rządy państw sztucznie stymulujące konsumpcję (m.in. przez niegraniczony dodruk pieniądza) i wielkie korporacje, które wchłoną lub całkowicie uzależnią od siebie małe i średnie przedsiębiorstwa.

Oswojenie społeczeństwa z niskimi stopami procentowymi i znacznie wyższą inflacją doprowadzi do tego, że ludzie nie będą potrafili żyć inaczej niż na kredyt, bo po prostu posiadanie własnego majątku nie będzie się opłacało. To zaś będzie wiązało się z całkowitą zależnością jednostki od sektora bankowego i rządów - jesteś nieposłuszny, masz inne zdanie? Wypadasz poza system i tracisz wszelkie prawa. Odcięcie niesubordynowanych jednostek od systemu będzie prostsze niż kiedykolwiek. Myślisz, że bankom centralnym i rządom tak bardzo zależy na całkowitym odejściu od fizycznego pieniądza dlatego, że banknoty przenoszą zarazki i wirusy, a wybijanie nowych monet generuje spore koszty? Trwający już co najmniej od kilku lat proces marginalizacji fizycznego pieniądza ma na celu pozostawienie w obiegu wyłącznie cyfrowej waluty, która umożliwi bezgraniczną inwigilację obywateli i przedsiębiorstw. To jednak nie wszystko - całkowite odcięcie od systemu finansowego jednostek i firm w świecie cyfrowego pieniądza będzie na tyle proste i skuteczne, że stanie się narzędziem represji i całkowitego uzależnienia obywateli od władz państwowych.

Nie sposób pominąć również postulatów wprowadzenia gwarantowanego dochodu podstawowego, czyli - bez eufemizowania - pieniędzy za nic. Pieniędzy, które mają na celu całkowitą dekonstrukcję etosu pracy, rozwoju zawodowego, dążenia do bogacenia się oraz budowania niezależności finansowej. Oprócz tego ceny nieruchomości, działek budowlanych czy chociażby samochodów będą rosnąć w tempie szybszym niż oficjalne wskazania inflacji. W ciągu kilkudziesięciu najbliższych lat dojdziemy do momentu, w którym na własność prywatną będzie mogła pozwolić sobie coraz węższa grupa obywateli - w końcu nadejdzie czas, że wyłącznie najbogatsi będą właścicielami nieruchomości czy pojazdów - reszta społeczeństwa będzie żyła w mieszkaniach na wynajem, wypożyczała samochód na minuty i poruszała się komunikacją zbiorową. Proces ten przyspieszą planowane ograniczenia w dziedziczeniu majątku z pokolenia na pokolenie.

Właśnie tak będzie wyglądała przyszłość po Wielkim Resecie. A przynajmniej tak twierdzą zwolennicy tej teorii. Ale czy aby na pewno spiskowej? Sięgnijmy do źródeł, na podstawie których powstały powyższe dystopijne wizje.

Rewolucja, o której… przeczytasz w książkach

Jeśli chcemy szukać źródeł opisywanej teorii Wielkiego Resetu, wypadałoby zacząć od osoby, aktualnie osiemdziesięciodwuletniego, Klausa Schwaba, niemieckiego ekonomisty i założyciela Światowego Forum Ekonomicznego (WEF - World Economic Forum). WEF to słynna organizacja pozarządowa, która od lat 70. ubiegłego wieku organizuje coroczne spotkania w szwajcarskim Davos, na które zjeżdżają liderzy największych gospodarek świata i ludzie biznesu. Na zamkniętych spotkaniach Forum Ekonomicznego najpotężniejsi i najbogatsi dyskutują o tym, jak zmniejszać nierówności społeczne i ekonomiczne, chronić środowisko naturalne czy stawiać czoła wyzwaniom nowoczesności. Corocznym spotkaniom tradycyjnie już towarzyszą protesty antyglobalistów, zaś wokół licznych spotkań światowych liderów „za zamkniętymi drzwiami” narosło wiele mniej lub bardziej racjonalnych teorii. Zaś sam Klaus Schwab przez wielu jest postrzegany jako szara eminencja, nie brakuje również materiałów[1], w których nazywany jest „globalnym liderem (neo)marksizmu”. Założyciel Światowego Forum Ekonomicznego w 2016 r. wydał książkę zatytułowaną „Czwarta rewolucja przemysłowa” (The Fourth Industrial Revolution[2]), w której zawarł głoszone przez siebie od lat idee. Dotyczą one wyzwań i zagrożeń związanych z tytułową czwartą rewolucją przemysłową, kształtowaną przez takie zdobycze technologiczne jak: sztuczna inteligencja (AI), Internet rzeczy (IoT), uczenie maszynowe, bezemisyjna i autonomiczna mobilność czy ultrawydajne komputery kwantowe. W książce przewijają się prognozy i koncepcje związane z koniecznością przebudowy rynku pracy, dążenia do eliminacji spalania paliw kopalnych czy wprowadzenia nowego paradygmatu funkcjonowania biznesu, opartego na zrównoważonym rozwoju i tzw. kapitalizmie interesariuszy (ang. stakeholder capitalism). Jest to koncepcja stojąca w opozycji do dotychczasowego modelu, umownie określanego jako „kapitalizm akcjonariuszy” (ang. shareholder capitalism). Polega ona na prowadzeniu przedsiębiorstwa w taki sposób, aby brać pod uwagę całościowy wpływ jego działalności na otoczenie - od pracowników i zewnętrzne podmioty współpracujące/obsługujące spółkę, przez klientów i osoby korzystające z jej usług, aż po ludność mieszkającą w bliższym i dalszym sąsiedztwie zakładów oraz biur spółki. Teoria kapitalizmu interesariuszy bierze pod uwagę także ogólny wpływ działalności przedsiębiorstwa na środowisko naturalne, co bezpośrednio łączy ją z kryteriami ratingowymi ESG (ang. Environmental, Social and Corporate Governance). Zwrócenie uwagi na ogół interesariuszy ma być zanegowaniem dotychczasowego neoliberalnego modelu, stawiającego na pierwszym miejscu maksymalizację korzyści udziałowców i kadry zarządzającej przy prowadzeniu przedsiębiorstwa (kapitalizm akcjonariuszy). Samej koncepcji kapitalizmu interesariuszy Klaus Schwab poświęcił swoją najnowszą książkę pod tytułem „Stakeholder Capitalism”; Making the Case for a Global Economy that Works for Progress, People and Planet[3], wydaną w styczniu tego roku.

To jednak zupełnie inna publikacja prezesa WEF stała się jednym z czołowych punktów zapalnych, leżących u podstaw teorii spiskowej. Mowa o wydanej w połowie zeszłego roku książce o znamiennym tytule COVID-19: The Great Reset[4], którą Schwab napisał razem z Thierrym Malleretem, współzałożycielem agencji analitycznej Monthly Barometer. Książka ukazała się już po zeszłorocznym Forum Ekonomicznym w Davos, które również odbyło się pod hasłem „Wielkiego Resetu”[5]. To na czerwcowym spotkaniu globalnych liderów zaprezentowano plan metaforycznego „zresetowania” obecnego porządku i odbudowy gospodarczo-społecznej po kryzysie wywołanym pandemią koronawirusa. Światowe Forum Ekonomiczne mianem Wielkiego Resetu określa zmiany, mające wprowadzić równiejszą i bardziej sprawiedliwą dystrybucję dóbr i bogactwa, między innymi poprzez konsekwentne wprowadzanie w życie wspomnianych wcześniej zasad kapitalizmu interesariuszy czy wprowadzenie wyższych stawek podatkowych dla najbogatszych. Kolejny postulat „gospodarczego resetu” dotyczy wykorzystywania funduszy z postpandemicznych programów pomocowych w sposób zgodny z zasadami zrównoważonego rozwoju, ładu korporacyjnego i ochrony środowiska (ESG). Agenda zeszłorocznego forum ekonomicznego kładzie mocny nacisk również na walkę z globalnym ociepleniem, rozumianą nie tylko jako promowanie bezemisyjnych i odnawialnych źródeł energii, ale również jako ograniczanie inwestycji i finansowania w sektorze energetyki konwencjonalnej. Trzecim z czołowych filarów Wielkiego Resetu ma być natomiast wyjście naprzeciw Czwartej Rewolucji Przemysłowej i stawienie czoła wyzwaniom, jakie przyniesie m.in. na rynku pracy, a także zmianom społecznym, które wywoła.

Reklama

Wielki Reset: Nowy Bałagan Świata - 1Wielki Reset: Nowy Bałagan Świata - 1

Agenda pełna tajemnic?

Postulaty Wielkiego Resetu, sformułowane przez Światowe Forum Gospodarcze, są bezpośrednio powiązane z poważnie brzmiącą Agendą 2030 - nic dziwnego zatem, że wyznawcy teorii spiskowej ostrzegają nie tylko przed planem WEF, ale również przed wspomnianą agendą. Jej pełna nazwa to „Agenda 2030 na rzecz zrównoważonego rozwoju”, która została przyjęta przez 193 państwa Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ), w tym również Polskę. Jest to zbiór postulatów[6], mających na celu „wyeliminowanie ubóstwa we wszystkich jego przejawach, przy równoczesnej realizacji szeregu celów gospodarczych, społecznych i środowiskowych”. Jakie to cele? Łącznie jest ich siedemnaście (grafika 2), z których warto wymienić takie jak: czysta i ogólnodostępna energia, mniej nierówności społecznych, ochrona klimatu i walka z globalnym ociepleniem czy wzrost gospodarczy i godna praca. Większość z założeń ONZ zawartych w Agendzie na rzecz zrównoważonego rozwoju pokrywa się z postulatami Wielkiego Resetu ogłoszonymi w połowie zeszłego roku przez Światowe Forum Gospodarcze. Gdy się im przyjrzymy, w zasadzie trudno znaleźć propozycje, które mogłyby wywoływać kontrowersje i wzbudzać powszechny sprzeciw społeczny. Postulaty Wielkiego Resetu i Agendy 2030, przynajmniej w sferze deklaratywnej, mają na celu stawienie czoła globalnemu ociepleniu, zwiększenie ponownego transferu dochodu (redystrybucji), obniżenie nierówności społecznych, zapewnienie powszechnego dostępu do edukacji i opieki zdrowotnej czy przygotowanie społeczeństwa na nieuniknione zmiany na rynku pracy, które wynikają z postępu technologicznego. Wszystkie te założenia na pierwszy rzut oka wydają się reprezentować wartości ogólnie przyjęte jako społecznie pożądane i prowadzące do tego, że „żyje się lepiej”. To właśnie jednak wokół inicjatywy Wielkiego Resetu Światowego Forum Ekonomicznego i Agendy 2030 ONZ powstała teoria spiskowa, wieszcząca globalny reset gospodarki, której zarys został zaprezentowany w pierwszej części tekstu. W jaki sposób zwolennicy tej teorii spiskowej przebyli intelektualną podróż od powszechnie akceptowalnych postulatów do zburzenia dotychczasowego porządku społeczno-ekonomicznego?

Wielki Reset: Nowy Bałagan Świata - 2Wielki Reset: Nowy Bałagan Świata - 2

Teoria bez zaskoczeń

Zacznijmy od tego, że teoria spiskowa Wielkiego Resetu to nic nowego - można wręcz przyznać, że jest do bólu przewidywalna i mało wyrafinowana intelektualnie. Jest ona bowiem oparta na konstrukcie teorii spiskowej tzw. Nowego Porządku Świata (NWO - New World Order), znanej już w latach 40. XX w. Dowodzi ona (a przynajmniej tak twierdzą jej wyznawcy), że światem rządzi zakonspirowana elita globalnych liderów, która dąży do wprowadzenia wspomnianego nowego ładu na świecie za pomocą rozmaitych - mniej lub bardziej oczywistych - zabiegów. Brzmi znajomo? Oczywistym jest, że społeczne lęki przed zniesieniem własności prywatnej, ubezwłasnowolnieniem gospodarczym, czy szeroko pojętym rozwojem technologicznym były obecne od lat, natomiast pandemia koronawirusa stała się ich katalizatorem, który przyjął formę kolejnej teorii z gatunku NWO. Jak jednak z postulatów ONZ i WEF stworzono apokaliptyczną wizję? Aby zrozumieć to w jaki sposób konstruowane są teorie spiskowe, należy wiedzieć, że dla ich wyznawców nie liczy się „co”, ale „kto”. Jakiekolwiek postulaty organizacji, takich jak ONZ czy WEF, które przez wyznawców NWO są uznawane za przedstawicieli destrukcyjnej elity, są skazane na konsekwentną negację i doszukiwanie się „drugiego dna”. Do tego dochodzi tzw. „cherrypicking”, który sam w sobie jest błędem metodologii badań i dowodzenia tezy. Polega on na wyselekcjonowaniu cytatów, urywków czy wycinków dokumentów w taki sposób, aby wpisywały się w z góry założoną tezę. Jest więc swoistym odwróceniem procesu poprawnego dowodzenia tezy, ponieważ sam w sobie najpierw coś zakłada („nadchodzi nowy porządek świata”), a dopiero potem wyszukuje jakiekolwiek dowody, które miałyby to potwierdzić. W przypadku teorii Wielkiego Resetu jedną z dziesiątek takich „wisienek” jest felieton duńskiej parlamentarzystki Idy Auken pt.: Here's how life could change in my city by the year 2030[7]. Są to luźne i jednocześnie dość utopijne rozważania na temat tego jak w ciągu najbliższych lat mogłoby zmienić się funkcjonowanie miast. W wizji duńskiej polityczki pojawiła się darmowa komunikacja miejska, a także wynajmowanie autonomicznych pojazdów na minuty, które całkowicie wyeliminują potrzebę posiadania własnego samochodu. Dla zwolenników teorii spiskowej Wielkiego Resetu jest to wyraźny dowód na… plany ograniczania własności prywatnej.

Myślenie spiskowe polega więc na starannej selekcji i nadinterpretacji wszelkich treści wpisujących się w konkretną tezę, przy jednoczesnym ignorowaniu jakichkolwiek faktów czy danych, które są sprzeczne z głoszoną teorią. Wielki Reset jest więc konglomeratem wycinków, idei, postulatów i opinii składających się w jedną, dość mało wyrafinowaną, podszytą lękiem przed zmianą, spiskową całość. Czy kolejna teoria z gatunku NWO okaże się prawdziwa? To już pytanie nie do mnie, lecz do globalnych elit.

  1. Dangerous Marxist leaders call for ‘The Great Reset’ to destroy capitalism (Sky News Australia):

    https://youtu.be/Se9rkxUK8zU

  2. https://www.penguinrandomhouse.com/books/551710/the-fourth-industrial-revolution-by-klaus-schwab/

  3. https://www.wiley.com/en-us/Stakeholder+Capitalism%3A+A+Global+Economy+that+Works+for+Progress%2C+People+and+Planet-p-9781119756132

  4. Książka ogólnodostępna w formacie pdf: http://reparti.free.fr/schwab2020.pdf

  5. https://www.weforum.org/great-reset/

  6. http://www.un.org.pl/files/170/Agenda2030PL_pl-5.pdf

  7. https://www.weforum.org/agenda/2016/11/how-life-could-change-2030/

Czytaj więcej

Artykuły związane z Wielki reset na czym polega