Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

węgierski indeks giełdowy

Wciąż mamy do czynienia z ciekawą sytuacją, w której w warunkach pogarszających się nastrojów na głównych giełdach światowych, a także słabej postawy emerging markets, parkiety naszego regionu, a warszawski w szczególności, zachowują się bardzo dobrze. Od początku września S&P500 znajduje się w fazie spadkowej korekty, w wyniku której traci nieco ponad 4 proc. Skala nie jest zbyt duża, ale warto zwrócić uwagę na czas jej trwania oraz wyraźne kształtowanie się krótkoterminowej (na razie) tendencji zniżkowej. Z taką sytuacją nie mieliśmy do czynienia od wielu miesięcy.

Nie można więc tego zjawiska lekceważyć. Sytuacja na rynkach wschodzących jest bardzo podobna. Po kilku próbach powstrzymania niekorzystnej tendencji, trwającej już od lutego, od początku września MSCI Emerging Markets podąża śladem indeksów amerykańskich, zniżkując o 5,5 proc. Początek poprzedniego miesiąca nie był korzystny także dla parkietów naszego regionu. Indeksy w Budapeszcie i w Warszawie dość wyraźnie zniżkowały, poddając się globalnym nastrojom. Od kilku tygodni obserwujemy jednak zdecydowane odwrócenie tej tendencji.

W tym czasie indeks giełdy węgierskiej poszedł w górę o ponad 7 proc., a WIG20 zwyżkuje o prawie 9 proc. W przypadku naszego wskaźnika największych spółek uwagę zwraca dodatkowo zdecydowanie zwiększona aktywność handlu, której źródłem prawdopodobnie jest kapitał zagraniczny. WIG20 śmiało zmierza w kierunku lokalnego maksimum z początku 2018 r., czyli okolic 2600 punktów, indeks szerokiego rynku bije historyczne rekordy, a przymierza się do tego także mWIG40. Trudno w tej sytuacji nie być optymistą w kwestii perspektyw naszego rynku, nawet jeśli pojawiłaby się na nim spadkowa korekta.

Czytaj więcej