Funt brytyjski jest na dobrej drodze, aby zaatakować lutowy szczyt 1.4230. Przemawia za tym kilka argumentów. Pierwszy dotyczy zielonej strefy. Dawne wsparcie bronione przez długie tygodnie zostało tydzień temu przełamane. W konsekwencji powstała korekta, której koniec wypadł w zielonym prostokącie. Takie zachowanie ceny jest powszechnie znane i nosi nazwę zamiany ról oporu we wsparcie. Strukturalnie wygląda to tak, jakby dołek spotkał się z poprzednim szczytem, co jest zaproszeniem do tworzenia kolejnego impulsu wzrostowego.
Taka sytuacja zdarzyła się właśnie na tej parze walutowej
Formalnie ostatnie białe świece można nazwać już impulsem wzrostowym, gdyż utworzony został nowy szczyt, przełamujący poprzedni 1.4165. Warto dodać, że analiza prostego zniesienia kontratakującego także wspierała popyt w kontynuacji trendu wzrostowego.
Zastanówmy się na przyszłością GBPUSD. Aby móc to zrobić obiektywnie to trzeba przywołać to, co się działo wokół ceny 1.3670. Jeżeli deprecjacja funta z lutego i marca tego roku była korektą wyższego rzędu (tygodniową lub miesięczną), to odcinek wzrostowy po niej następujący powinien być impulsem i być dłuższym w pionowej skali wykresu. Wspomniana cena 1.4230 jest graniczną wartością, zostało około pół figury, abyśmy otrzymali potwierdzenie, że aktualna struktura to rozbudowany impuls wzrostowy.
Wskaźnik RSI po chwilowym odpoczynku ponownie zbliża się do strefy wykupienia,
wcześniej takie zachowanie było związane z silną serią białych świec. Sugeruje to, że po przekroczeniu linii 70 punktów przez ten oscylator należy spodziewać się pojawienia korekty, lub przynajmniej wyhamowania wzrostów GBP.
Jeżeli pojawi się nowy szczyt, to kolejnym przystankiem może być opór tygodniowy 1.4370. Wsparcie pozostaje niezmienne, czyli 1.4000.
