Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

wall street journal stock value

Ostatnie tygodnie na warszawskim parkiecie na pierwszy rzut oka nie dają inwestorom powodów do nadmiernego zadowolenia. Główne indeksy tkwią w marazmie, a wskaźnik najmniejszych firm znajduje się w fazie łagodnej, ale wyraźnie widocznej korekty. Najprostszym wyjaśnieniem takiego stanu rzeczy byłaby teza o ochłodzeniu nastrojów po wcześniejszym rajdzie w połączeniu z wakacyjnym obniżeniem aktywności inwestorów. Jeśli jednak przyjrzeć się bliżej obraz naszego rynku jest znacznie bardziej optymistyczny, niżby się wydawało. Warto zauważyć, że od początku lipca wskaźnik rynków wschodzących idzie w dół o prawie 3 proc.

W tym samym czasie MSCI Poland ETF zwyżkuje o 1,5 proc.

WIG20 w lokalnej walucie rośnie o prawie 2 proc., a więc w skali podobnej do notowanej na Wall Street i zachowuje się nieco lepiej niż indeks giełdy we Frankfurcie. Naszemu rynkowi akcji nie przeszkadza osłabienie złotego, co jest kolejnym argumentem przemawiającym na korzyść byków. Po ewentualnej korekcie, słabość naszej waluty może skłonić zagranicznych graczy do większego zaangażowania się na naszym rynku, który jak widać ze wspomnianego porównania, i tak jest dobrze postrzegany.

Pewnym problemem może być fakt,

że w przypadku sporej części spółek o dobrych fundamentach, notowania są bardzo blisko rekordowych poziomów, co może skłaniać część inwestorów do realizacji zysków, a dla niektórych może stanowić pewną psychologiczną barierę, powstrzymującą przed zakupami. Z tego punktu widzenia lekka spadkowa korekta byłaby nawet pożądana i z pewnością stanowiłaby dobrą okazję do uzupełnienia lub przebudowy portfeli. Prognozy zarówno dla polskiej, jak i globalnej gospodarki są bowiem bardzo dobre, a jednocześnie nie zanosi się na radykalną zmianę luźnej polityki pieniężnej, mimo wysokiej inflacji. Takie warunki wydają się idealne do kontynuacji dobrej koniunktury na giełdach.

Czytaj więcej

Artykuły związane z wall street journal stock value