Elon Musk zasłynął w ostatnim czasie z dość niekonwencjonalnych przedsięwzięć, których nawet wielu odważnych by się nie podjęło. W pierwszej kolejności na myśl przychodzi próba ratowania Twittera, ale aktualnie na językach pojawiła się również jego działalność w branży kosmicznej.
- SpaceX – oto drzwi w kosmos!
- Statek Starship jest tani, a do tego wielokrotnego użytku!
- Lot w kosmos - już nie tylko dla bogatych! SpaceX celuje w szeroką grupę odbiorców.
- Starship eksplodował, ale Elon Musk się nie poddaje.
Elon Musk chce dać ludzkości tanie loty w kosmos. Chce otworzyć nam drzwi na inne planety, najpierw na Marsa. I przy tym chce zarobić. Czy to się uda? Ostatnio pojawiły się wątpliwości po tym, jak tuż po starcie eksplodowała rakieta Starship Super Heavy. Ta porażka kosztowała SpaceX około 12 mld USD!
Przypomnijmy, że SpaceX w 2022 roku wykonało 60 udanych startów rakiet kosmicznych i wygrało większość przetargów NASA. Ta porażka boli, ale nie załamuje Elona Muska i jego firmy z branży kosmicznej.
Zobacz także: Tesla zawiodła inwestorów, kurs spada mocno w notowaniach posesyjnych
Nowe drzwi dla branży kosmicznej
Firma Muska ma już ponad 20 lat, ale jej wizja wybiega zdecydowanie daleko w przyszłość. Obecną, główną jej misją jest spore obniżenie kosztów lotów w kosmos. Jest to bowiem główna bariera, która blokuje drogę rozwoju branży kosmicznej, a tym samym możliwość lepszego poznania całej galaktyki i wykorzystania jej możliwości.
SpaceX celuje głównie w Marsa, informowała już o dalekosiężnych planach założenia tam kolonii. Aby było to jednak możliwe, potrzebne będą odpowiednie pojazdy, sprzęty i przygotowania, co z całą pewnością będzie sporo kosztować: zarówno wysiłku, jak i pieniędzy. Gdyby założyć plan budżetowy, bazujący na dzisiejszych cenach takich przedsięwzięć, byłby raczej od razu spisany na straty.
Statek Starship, bo tak została nazwana pierwsza niskobudżetowa rakieta, ma być 6 razy tańszy w produkcji, niż podobne maszyny. Otóż skonstruowanie „Falcona 9”, którego przeznaczenie jest bardzo podobne do Starship, wyniosło łącznie około 62 mln USD. Natomiast Elon Musk zakłada, że zbudowanie jego statku będzie go kosztować jedynie 10 mln USD. Jest to uderzająca różnica.
Statek Muska nie tylko wyróżnia się zmniejszonymi nakładami pieniężnymi, ale również konstrukcją i funkcjonowaniem. Po pierwsze jest on znacznie większy, niż dotąd znane statki kosmiczne, co oznacza, że jest w stanie wynieść w przestrzeń kosmiczną o wiele większy ładunek, czy załogę. Po drugie i możliwe, że najważniejsze – będzie on pierwszym statkiem, który będzie wracał na orbitę. Ponowne wykorzystanie w przypadku tej branży jest zupełną nowością, jak dotąd po lądowaniu statki kosmiczne nie nadawały się do ponownego użycia.
Czytaj także: Miał być kosmos, a jest totalny niewypał! Wstrzymana działalność, pracownicy na urlopach do odwołania i krach na akcjach
Statek Starship a podobne rakiety kosmiczne
Źródło: bbc.com
Obiecujące perspektywy, nie tylko turystyczne
Lot w kosmos jak lot samolotem? Brzmi świetnie, zwłaszcza, że dla niektórych podróże lotnicze stały się codziennością, niczym specjalnym. Ale nie o samą komercjalizację tu chodzi! Obniżenie kosztów takich przedsięwzięć to również ogromne możliwości naukowe, i nie tylko. Starship, ze względu na swoją znacznie większą powierzchnię, niż dotychczasowe rakiety, pozwala na zabranie większego załadunku, co oznacza większe możliwości badawcze. Wcześniejsze ograniczenia zmuszały do wyboru co ważniejsze i priorytetowe, a co może poczekać. Tutaj perspektywy znacznie się zwiększają.
Jeżeli projekt Muska zakończy się sukcesem może całkowicie zrewolucjonizować rynek, a nawet otworzyć nowe rynki. O podróżach turystycznych w kosmos mówi się głośno już od jakiegoś czasu i odnajduje się coraz więcej zapaleńców gotowych zapłacić fortunę za takie przeżycia. Jeżeli jednak udałoby się obniżyć koszty budowy i eksploatacji, a tym samym koszty takiej atrakcji, grupa potencjalnych klientów takiego rynku powiększyłaby się jeszcze bardziej.
Zobacz również: Notowania spółki Tesla spadają. Pomysły Elona Muska na nowe źródła dochodów są niezwykle zaskakujące!
Nieudana próba jednak udana
W zeszłym tygodniu (czwartek, 20.04.2023r.) - odkładana od 2022 roku - odbyła się wreszcie pierwsza próba startu statku Starship. Wstępnie wydarzenie to zaplanowane było na 17 kwietnia, jednak z powodu problemów technicznych musiało być ono przesunięte o te parę dni.
First fully integrated Starship lifting off for the first time! pic.twitter.com/FlK3Rbgvmi
— SpaceX (@SpaceX) April 20, 2023
Sam start przebiegał bardzo dobrze, pierwsze trzy minuty statku w powietrzu były zgodne z planem. Po tym czasie zaczęły się jednak problemy z siedmioma silnikami, które z nieznanych jeszcze powodów, przestały działać. Została wtedy podjęta decyzja o konieczności wysadzenia Starshipa i zakończenia testów. Próba odbywała się bezzałogowo, dlatego żadna osoba nie ucierpiała w jej wyniku.
Mimo, że podstawowy plan zakładał okrążenie ziemi przez statek i wodowanie na Pacyfiku, to ekipa SpaceX - jak i sam Elon Musk - są zadowoleni ze swojego dzieła. Od samego początku zaznaczane było, że wielkim osiągnięciem będzie samo uniesienie maszyny bez zniszczenia platformy startowej. A to jak już wiemy się udało, więc jest powód do dumy. Zapowiedziana została już nawet kolejna próba, o której Musk powiadomił na swoim twitterze, gratulując przy tym wszystkim zaangażowanym w przedsięwzięcie.
Congrats @SpaceX team on an exciting test launch of Starship!
— Elon Musk (@elonmusk) April 20, 2023
Learned a lot for next test launch in a few months. pic.twitter.com/gswdFut1dK
Oczywiście, SpaceX działa i planuje kolejne loty.
Now targeting Wednesday, April 26 at 6:40 a.m. PT for Falcon 9's launch of 46 Starlink satellites → https://t.co/bJFjLCiTbK
— SpaceX (@SpaceX) April 25, 2023
