- Rynek stopy procentowej - Na rynkach FI uspokojenie nastrojów.
- Rynek walutowy - Mocny dolar ponownie wywierał presję na waluty z EM.
W czwartek tendencje do umacniania złotego widoczne w drugiej części środowej sesji nie były kontynuowane, a złoty osłabiał się. Kurs EUR/PLN kończył dzień w okolicach 4,48, a USD/PLN rósł w pobliże 4,14. Na bazowych rynkach FX dolar wrócił do okolic kilkutygodniowych maksimów, czego skutkiem było zbliżenie kursu EUR/USD do 1,08.
Czwartkowe kalendarium makro nie było zbyt rozbudowane, jednak dane z rynków bazowych potwierdzały słabą koniunkturę gospodarczą w Europie i wyraźnie lepszą w USA. To było przyczyną mocniejszego zachowania dolara, który wywierał presję na waluty z rynków EM. Chiński juan, dzięki różnym „zabiegom” tamtejszego banku centralnego, kolejną już sesję pozostawał stabilny, jednak ta stabilizacja względem dolara miała miejsce w okolicach średnioterminowych minimów. Krótkoterminowy wpływ chińskiej waluty na złotego był zatem neutralny. Przy braku mocnych impulsów, mając na uwadze zbliżające się najbardziej oczekiwane wydarzenia tego tygodnia, jakimi będą piątkowe przemówienia prezesa Fed (godzina 16:05) oraz szefowej EBC (godzina 21:00), inwestorzy na rynku FX pozostawali „wycofani”, stąd przesunięcia głównych par, również tych z PLN nie były duże. Tym samym nie pojawiły się żadne nowe sygnały dotyczące ich trendów, co oznacza, że na EUR/PLN i USD/PLN trwają średnioterminowe korekty, a przejawów ich zakończenia póki co nie widać. Dla EUR/PLN ważne, krótkoterminowe punkty brzegowe kanału (opór i wsparcie) znajdują się odpowiednio w okolicach 4,4850 oraz 4,46 i pokonanie jednego z nich wskaże kierunek kolejnego ruchu na tej parze.
Po dynamicznych spadkach rentowności z dwóch ostatnich sesji, w czwartek na globalnych rynkach FI miało miejsce uspokojenie nastrojów, rentowności wahały się w przedziale -4/+3 pb. Co ciekawe, w dół szła dochodowość obligacji w regionie CEE-3. Lekkie wzrosty dochodowości w USA można wiązać z nieco mocniejszymi tamtejszymi danymi makro (dane o zamówieniach oraz informacje o tygodniowej liczbie zasiłków dla bezrobotnych), choć nie były to na tyle ważne figury aby w sposób istotny przesunąć rynki. Inwestorzy podobnie jak na innych rynkach czekali już na informacje z rozpoczynającego się w czwartek sympozjum bankierów centralnych w Jackson Hole, oraz w szczególności na piątkowe przemówienia J. Powella oraz Ch. Lagarde. Rynki zakładają, że wypowiedzi szefa Fed i prezes EBC przyniosą jakieś wskazówki co do kierunków dalszej polityki monetarnej tych dwóch kluczowych banków centralnych, szczególnie w obliczu objawów siły amerykańskiej gospodarki i na ten moment dokładnie odwrotnych sygnałów ze strony gospodarek europejskich.
Naszym zdaniem sympozjum to jest bardziej miejscem wymiany poglądów na temat różnych globalnych wyzwań, w tym głównie dla post pandemicznej, światowej gospodarki i trudno jest oczekiwać aby prezesi banków centralnych wskazywali tam na jakieś szczegółowe założenia ich przyszłych działań. Z całą pewnością takie informacje pojawią się natomiast po wrześniowych posiedzeniach Fed i EBC. Nie oznacza to jednak, że w dzisiejszych przemówieniach nie pojawią się wątki, które wywołają znaczącą zmienność na rynkach, tym bardziej, że w otoczeniu rynku w ostatnich dniach pojawiały się np. opinie czy dyskusje na temat docelowych stóp procentowych i możliwych rewizji ich poziomów.
Naszym zdaniem, po czwartkowej sesji krajowy rynek SPW wysyłał więcej sygnałów zakończenia średnioterminowych, trwających od drugiej połowy lipca ruchów korekcyjnych i takie sygnały będą obowiązujące dopóki rentowności krajowych obligacji 5-cio i 10-cio letnich pozostaną poniżej poziomu 5,7%.
Wykres dnia: Rynek pracy w USA pozostaje odporny na wysokie stopy procentowe.
Źródło: Refinitiv
