Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

strategie forex 1 2 3

Jedną z postaci w powieści Emila Zoli „Pieniądz” jest Flory drobny urzędnik, który wciągnął się w grę giełdową, a dodatkowo nieustannie potrzebuje pieniędzy, żeby realizować swoje miłosne podboje. Jego marzeniem jest „poznać zlecenia swojego wielkiego człowieka i dostosować do nich swoją grę.” Ów wielki człowiek, to główny bohater powieści – Saccard. Flory mając dostęp do niego, jest przekonany, że uda mu się podsłuchać rozmowy Saccarda, a tym samym naśladować jego ruchy.

Przekonanie, że tego rodzaju działanie może być skuteczne, wiąże się często albo z niedoświadczenia, albo z wyjątkowej determinacji (np. żeby odrobić straty). Korzystając bowiem z informacji, czy też ze strzępów informacji, na podstawie których ktoś podejmuje decyzje, z natury rzeczy nie jesteśmy w stanie skopiować każdego ruchu. Widzimy tylko ułamek. To jest problem, z którym inwestorzy zmagają się od lat i często nie rozumieją, dlaczego ich „ulubiony” analityk/zarządzający/guru odnosi sukcesy, a oni sami nie.

Czasem obracają się przeciw swoim idolom, nie rozumiejąc, że gdy ten publicznie powie, że spodziewa się w ciągu dwóch tygodni krachu, nie oznacza to, że w trakcie tych dwóch tygodni, jego zdanie i opinia może się zmienić w wyniku napływających na rynki informacji i okoliczności. On swoją prognozę dostosowuje do zmieniających się warunków, ale np. nie ma okazji jej zaprezentować publicznie. Pamiętajmy również o tym, że może nie chcieć jej prezentować publicznie, z różnych – sobie znanych powodów.

Gdy uczyliśmy ludzi spekulacji, zadawałem hipotetyczne pytanie: „Wyobraź sobie, że wszystko co wiesz o rynku skłania cię do kupna. Później dzwonisz na parkiet i makler mówi ci, że Richard Dennis sprzedaje.

Co robisz:

a) kupujesz

Reklama

b) sprzedajesz krótko

c) nic nie robisz?”.

Jeśli nie zrozumieli, że prawidłowa była odpowiedź a) – która oznaczała, że sami podejmują decyzję – nie dostawali się do naszego programu. [Czarodzieje rynku, Jack Schwager]

 

Kopiowanie cudzych strategii stało się popularne dzięki różnego rodzaju aplikacjom, brokerom, którzy pozwalają na śledzenie portfeli innych graczy i podążanie za nimi. Niczym nie różni się to od podążaniem niczym za grajkiem z Hammelin, ktoś nas gdzieś prowadzi, ale ani nie znamy jego intencji, ani nie wiemy, jak to się skończy. Co jakiś czas w sieci pojawiają się sfrustrowane głosy, że oto program, albo osoba, której transakcje kopiowano, wyzerowała rachunek. No cóż, od początku trzeba było się z tym liczyć.

Jedyną korzyścią z takiego działania, czyli naśladowania innych, jest to, że w razie katastrofy możemy oskarżyć ich za swoje niepowodzenia. Dzięki temu nadal będziemy trwać w przekonaniu, że to my jesteśmy w porządku, a inni okazują się nierzetelni – do tego dążymy według prostych mechanizmów psychologicznych.

Reklama

 

Chcesz więcej? Sprawdź najnowsze artykuły na blogi.bossa.pl.

Przekierowanie do artykułu

 

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności, oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału. Inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem.

Czytaj więcej

Artykuły związane z strategie forex 1 2 3