Reklama

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

startup idea

Bardziej entuzjastyczni założyciele start-upów częściej dostają pieniądze od inwestorów, choć ich firmy wcale nie odnoszą częściej sukcesów, niż bardziej „przyziemni” twórcy; z teorii ekonomii wynika, iż zamożniejsi powinni kupować mniej ubezpieczeń, tymczasem kupują ich więcej niż gorzej sytuowane osoby; każdy otrzymany dodatkowy dolar dodatkowych niezarobionych pieniędzy zmniejsza przychody z pracy o 50 centów. To tylko niektóre z wniosków z najnowszych badań naukowych dotyczących pieniędzy i inwestowania.

 

Allen Hu i Song Ma przygotowali pracę „Persuading Investors: A Video-Based Study” („Przekonując inwestorów: studium w oparciu o filmy video”). Analizują w niej za pomocą algorytmów filmy z prezentacji młodych firm przez ich twórców.
https://www.nber.org/system/files/working_papers/w29048/w29048.pdf

I okazuje się, że drużyny prezentujące start-upy, które pokazują więcej pasji, entuzjazmu i pozytywnego nastawienia częściej dostają finansowanie od inwestorów. Przesunięcie o jedno odchylenie standardowe w skali emocjonalności przekazu zwiększa prawdopodobieństwo tego, że inwestorzy dadzą pieniądze o 35,2 proc. (czyli 3 punkty procentowe).

Co ciekawe, kiedy przekaz prezentuje drużyna mieszana pod względem płci,

Reklama

to emocjonalność przekazu kobiety nie ma żadnego wpływu na skuteczność prezentacji. Z tego można wnioskować, iż inwestorzy ignorują kobiety jeżeli mają one męskiego partnera w czasie „sprzedaży” ich start-up-u. Ale najciekawsze jest to, że młode firmy z bardziej entuzjastycznie nastawionymi przedstawicielami nie odnoszą wcale częściej sukcesu, niż te które mają bardziej „przyziemnych” zarządzających. Choć tak właśnie uważają inwestorzy i stąd większa skłonność do finansowania „nakręconych” prezentujących. Michael J. Gropper i Camelia M. Kuhnen opracowali analizę „Wealth and Insurance Choices: Evidence from US Households”(„Zamożność i wybory ubezpieczeniowe: dowody z amerykańskich gospodarstw domowych”). Piszą w niej, że teoretycznie bogatsze osoby powinny kupować mniej ubezpieczeń a zamiast nich powinni sami się ubezpieczać za pomocą oszczędności.

https://www.nber.org/system/files/working_papers/w29069/w29069.pdf

 

 


 Materiał pojawił się na portalu, dzięki uprzejmości blogi.bossa.pl

Reklama

Czytaj blogi.bossa.pl


 

 

 

Jest to racjonalne, ponieważ kupowanie ubezpieczeń jest droższe niż odkładanie pieniędzy „na czarną godzinę”, ze względu na to, że w ubezpieczeniu są zawarte dodatkowe koszty (administracyjne, koszt monitorowania, zysk firmy ubezpieczeniowej itp.).

Reklama

Naukowcy postanowili sprawdzić jak teoria przekłada się na praktykę i przeanalizowali dane z lat 2015-2019 dotyczące 63 tys. osób. I okazuje się, iż – wbrew teorii – bogatsi wykupują więcej ubezpieczeń majątkowych czy na życie niż osoby mniej zamożne.

Przykładowo 1 USD wzrost majątku przekłada się średnio na wzrost o 68 centów kwoty ubezpieczenia na życie i o 2,25 USD kwoty ubezpieczenia domu. Co jednak najciekawsze, akademicy nie potrafią wytłumaczyć postępowania zamożniejszych osób i twierdzą, iż potrzebne są dalsze analizy problemu.

Clemens Sialm i Qifei Zhu przygotowali pracę „Currency Management by International Fixed Income Mutual Funds”(„Zarządzanie walutami przez międzynarodowe fundusze inwestycyjne stałego dochodu”). Piszą w niej, że inwestycje w międzynarodowe papiery wartościowe stałego dochodu są wystawione na istotne ryzyko walutowe. Naukowcy przeanalizowali dane dotyczące amerykańskich funduszy inwestycyjnych stałego dochodu.
https://www.nber.org/system/files/working_papers/w29082/w29082.pdf

Wynika z nich, że 90 proc. takich funduszy wykorzystuje tzw. walutowe transakcje terminowe typu forward (to umowa kupna lub sprzedaży waluty po określonej cenie z dostawą w określonym terminie w przyszłości). Takie fundusze mają niższą zmienność stóp zwrotu, ale nie odbija się to negatywnie na ich stopach zwrotu.

Klakow Akepanidtaworn, Rick Di Mascio, Alex Imas i Lawrence Schmidt opracowali analizę „Selling Fast and Buying Slow: Heuristics and Trading Performance of Institutional Investors”(„Sprzedając szybko i kupując powoli: Heurystyka i efekty transakcji instytucjonalnych inwestorów”). Heurystyka to podejście do rozwiązywania problemów stosujące praktyczną metodę, która nie musi być optymalna, ale daje wystarczająco dobre rezultaty. Przykładową metodą stosująca heurystykę jest metoda prób i błędów.
https://www.nber.org/system/files/working_papers/w29076/w29076.pdf

Reklama

Dotychczasowe prace wykazały, że uczestnicy rynku wykorzystują heurystykę i nie zachowują obiektywizmu. Ale większość dowodów pochodzi z badania inwestorów indywidualnych, którzy często bywają zbyt pewni siebie, mają awersję do ponoszenia strat oraz wykazują ograniczoną uwagę w czasie podejmowania decyzji inwestycyjnych. Autorzy tej pracy postanowili przeanalizować zachowanie doświadczonych zarządzających portfelami. Badane dane obejmują 783 portfele, ze średnią wartością 573 mln USD.

W latach 2000-2016 w danych zanotowano 89 mln transakcji,

z których 4,4 mln miało wysoką wartość (odpowiednio 2 mln transakcji sprzedaży i 2,4 transakcji kupna). Punktem odniesienie do porównań jest portfel w którym dokonywane są losowe transakcje. Z analizy wynika, iż inwestorzy wykazują ewidentnie umiejętności jeżeli chodzi o kupowanie akcji, ale przy sprzedawaniu radzą sobie gorzej, niż portfele z losowymi transakcjami. Mikhail Golosov, Michael Graber, Magne Mogstad i David Novgorodsky przygotowali pracę „How Americans Respond to Idiosyncratic and Exogenous Changes in Household Wealth and Unearned Income”(„Jak Amerykanie reagują na specyficzne i zewnętrzne zmiany w zamożności gospodarstw domowych oraz w wysokości niezarobionego dochodu”). W tym celu przebadali dane dotyczące zwycięzców loterii w USA z lat 1999-2016.

https://bfi.uchicago.edu/wp-content/uploads/2021/06/BFI_WP_2021-76.pdf

Wynika z nich, że średnio dodatkowy dolar niezarobionych pieniędzy zmniejsza dochody brutto z pracy o 50 centów i zwiększa konsumpcje o 60 centów. Z tym, że bogatsze rodziny zmniejszają swoje dochody bardziej. Autorzy konkludują, iż z ich analizy można wyciągać wnioski odnośnie skutków wprowadzenia tzw. dochodu podstawowego (kwota wypłacana przez państwo każdemu obywatelowi – coś w rodzaju naszego programu „500 plus”, tylko że dotyczące wszystkich, a nie tylko dzieci).

 

Reklama

Oryginalny artykuł znajdziesz pod tym linkiem. Chcesz więcej? Sprawdź najnowsze artykuły na blogi.bossa.pl.

Czytaj blogi.bossa.pl

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A.nie udziela gwarancji dokładności, aktualności, oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Czytaj więcej