Forma i podstawowe założenia scalpingu, jako metody inwestycyjnej, sprawiają, że nie jest to metoda dla każdego, ponieważ akceptacja i kumulowanie niewielkich zysków przy potencjalnie dużej ekspozycji na ryzyko, niesie ze sobą szereg problemów. Mocno stresujące sytuacje pojawiają się nie tylko na poziomie otwarcia transakcji, ale także utrzymywania i prowadzenia pozycji.
Dobry skalper powinien być wyjątkowo opanowany i cierpliwy, oraz chyba jak żaden inny typ inwestora, musi trzymać się sztywno swojego planu i strategii. Powinien pracować jak automat. A samych metod skalpowania jest mnóstwo, ponieważ ilu skalperów - tyle pomysłów. Zacznijmy od otwarcia pozycji przez mityczny scalping intuicyjny. Wśród początkujących najczęściej sprowadza się on do intuicyjnego otwierania transakcji, przez coraz bardziej popularne skalpowanie z użyciem VSA. Mamy też mocno zaawansowane i często zautomatyzowane techniki, przy których trader szuka potwierdzenia momentu i kierunku transakcji łącząc ze sobą kilka/kilkanaście sygnałów. Dodatkowo, skalper może otwierać transakcje zarówno za pomocą zleceń oczekujących, jak i natychmiastowych, w zależności od przyjętych wcześniej założeń.
Masa pytań
Co z otwartą już pozycją? Czy skalper zamyka transakcje od razu jak wyjdzie na plus? Czy ustawia TP, SL? Jaką stratę akceptuje? Jaki zysk go zadowala? Czy uśrednia straty tzw. gridem?
Nie ma jednego, uniwersalnego rozwiązania. Chyba wszyscy jednak zgadzają się co do jednego - kluczem, jak w każdym handlu, jest trzymanie się planu inwestycyjnego, a co ważne, nie tylko w aspektach kiedy grać, ale może i przede wszystkim kiedy nie grać. Profesjonalny skalper nie ma problemu ze stratami, nie dlatego że go nie obchodzą. W momencie kiedy straty osiągną ustaloną granicę robi sit-out. Wtedy, niezależnie od sytuacji rynkowej i zepsutego humoru, wstaje od komputera i przestaje myśleć o rynku do czasu kolejnej sesji. Scalping wymaga żelaznego money managementu. Równie ważna dla skalpera jest realizacja zleceń oraz korzystne warunki transakcyjne. Powody są w zasadzie oczywiste: skoro skalp polega na wyrywaniu z rynku kilku pipsów, szybkość i pewność realizacji zlecenia stają się kwestią kluczową dla zyskowności całego systemu. Podobnie ma się rzecz z kosztami transakcyjnymi: im niższe, tym łatwiej wyprowadzić pozycję na plus i zamknąć z zyskiem. Stąd skalperzy preferują główne pary walutowe oraz model rachunku STP/ECN.
Ocena
Pora na kluczowe, podsumowujące pytanie, tj. czy scalping jako technika inwestycyjna jest lepsza od innych metod? Z całą pewnością nie jest to przysłowiowa bułka z masłem. To intensywna praca, wymagająca maksymalnej uwagi, cierpliwości oraz większego kapitału. Sporą zaletą skalpingu jest jednak moment, przeznaczony na trading, przypadający na okres najlepszej płynności/zmienności danego instrumentu (nie ma potrzeby zaglądania na platformę przez cały czas). Najistotniejszym argumentem za metodą, są z pewnością stopy zwrotu, osiągane przez skalperów, przy stosunkowo niewielkich obsuwach kapitału. Ludzie mówią, że na forexie nie da się zarobić. Osobiście widziałem statementy inwestorów, regularnie osiągających miesięcznie dwucyfrowe stopy zwrotu, przy drawdownie nie większym, niż 20 % kapitału. Da się? Da się!
