Reklama

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Rynek pracy w lutym

Dane z amerykańskiego rynku pracy po raz kolejny pozytywnie zaskoczyły, choć to akurat nie jest najlepsza wiadomość dla rynku kapitałowego. Oznacza bowiem, że kondycja rynku pracy w USA - mimo trwającego od marca zeszłego roku cyklu podwyżek stóp procentowych - wciąż jest bardzo mocna i za nic ma rosnący koszt pieniądza. Jest to również jasny sygnał, że na nadchodzącym posiedzeniu FOMC stopy procentowe najprawdopodobniej pójdą w górę o 50 punktów bazowych. Reakcja rynków na te mocne odczyty jest jednak dość mało czytelna - dolar osłabił się, zaś amerykańskie indeksy zanotowały wyraźne wzrosty.

 

Na skróty:

  • liczba etatów w sektorze pozarolniczym (NFP) w lutym wzrosła o 311 tys.
  • Jest to kolejny odczyt z rynku pracy w USA znacznie powyżej oczekiwań
  • Średnie wynagrodzenie godzinowe wzrosło o 4,6% w ujęciu rocznym i 0,2% w skali miesiąca (poniżej oczekiwań)
  • Stopa bezrobocia w lutym wyniosła 3,6% i również była nieznacznie wyższa od prognoz
  • Mimo znacznie wyższych odczytów NFP od konsensusu rynkowego, dolar osłabia się, a indeksy notują wzrosty
  • Taka reakcja może być związana z napiętą sytuacją w amerykańskim sektorze bankowym, co może ograniczać pole manewru Fedu w zakresie dalszych mocnych podwyżek stóp procentowych
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej FXMAG

 

Reklama

 

Rynek pracy w lutym znów zaskoczył

Z danych Biura Statystyki Pracy wynika, że w lutym liczba etatów w sektorze prywatnym, z wyłączeniem rolnictwa, wzrosła aż o 311 000. Jest to wynik znacznie wyższy od oczekiwań analityków, którzy spodziewali się wzrostu liczby etatów w lutym o 205 000. Doszło również do rewizji w dół zaskakująco wysokiego odczytu NFP za styczeń - finalnie liczba styczniowych etatów w sektorze pozarolniczym wzrosła o 507 000 (a nie o 517 tys., jak pierwotnie zakładano)

Co ciekawe, pozostałe dane z rynku pracy opublikowane przez BLS nie są już tak optymistyczne. Przeciętne wynagrodzenie za godzinę pracy w lutym wzrosło o 4,6% w skali roku i 0,2% w porównaniu do stycznia. Wyniosło 33,09 dolara. Jest to wynik nieznacznie poniżej oczekiwań, które zakładały wzrost płac o 4,7% r/r i 0,3% m/m. W styczniu średnia godzinowa płaca rosła zaś o 4,4% w skali roku.

Mocniej od oczekiwań wzrosła również stopa bezrobocia w lutym - wyniosła 3,6%, wobec 3,4% zanotowanych w styczniu. Analitycy spodziewali się, że bezrobocie rozstanie bez zmian (3,4%), wciąż jednak nie jest to odczyt, który sugerowałby istotne osłabienie rynku pracy - identyczna stopa bezrobocia była notowana chociażby w okresie marzec-czerwiec zeszłego roku.

Co ciekawe, nieznacznemu wzrostowi bezrobocia w lutym towarzyszył również wzrost współczynnika aktywności zawodowej - w lutym 62,5% wszystkich dorosłych Amerykanów w wieku przedemerytalnym podejmowało pracę zarobkową (wzrost z 62,4% w styczniu).

Sprawdź również: Syn znanego polskiego przedsiębiorcy opowiedział jak inwestuje

Reklama

 

 

Luty jest kolejnym miesiącem, w którym rynek pracy w USA zaskakuje swoją mocną kondycją. Nie jest to może aż tak duże zaskoczenia jak w styczniu, wciąż jednak konsensus rynkowy mocno rozjeżdża się z finalnymi odczytami. Dla przypomnienia: dane NFP za styczeń pokazały odczyt na poziomie 517 000 nowych etatów w sektorze pozarolniczym (rewizja w dół do 504 000). Był to dość szokujący wynik, biorąc pod uwagę dotychczasowe działania Rezerwy Federalnej, która od roku podnosi stopy procentowe, a także ze względu na medialne doniesienia o masowych zwolnieniach w amerykańskich korporacjach. Analitycy spodziewali się bowiem styczniowych payrollsów na poziomie 190 000, co oznacza, że pomylili się w swoich prognozach niemal trzykrotnie. Tak zaskakująco dobry odczyt był też sygnałem dla Fedu, że rynek pracy w USA - mimo trwającego zacieśniania monetarnego - wciąż ma się bardzo dobrze. Kilka dni po publikacji tych zaskakujących danych Powell, podczas wystąpienia w Klubie Ekonomicznym Waszyngtonu, przyznał, że styczniowy raport NFP mocno go zaskoczył, podobnie jak wszystkich pozostałych członków FOMC.

Dzisiejsze dane wpisują się w obraz wciąż mocnego rynku pracy w USA, który jednak pokazuje pierwsze oznaki słabości - środowe dane raportu ADP za luty również były zauważalnie wyższe od oczekiwań - liczba etatów w sektorze pozarolniczym w zeszłym miesiącu wzrosła o 242 000, wobec 119 000 nowych etatów w styczniu. Konsensus analityków zakładał odczyt ADP na poziomie 200 000 nowych etatów w sektorze pozarolniczym w lutym.

Sprawdź również: Powell znowu straszy rynki - koniec marzeń o końcu podwyżek stóp w USA

Reklama

 

Rynek pracy wciąż mocny, ale podwyżka o 50 punktów bazowych coraz dalej - jak to możliwe?

Reakcja na dzisiejsze dane z rynku pracy może wydawać się dość zaskakująca - skoro w lutym liczba nowych etatów w sektorze pozarolniczym wyniosła 311 000 i tym samym była o ponad 100 tys. wyższa od oczekiwań analityków, to dlaczego amerykańskie indeksy zareagowały wzrostami, a dolar uległ osłabieniu, podobnie jak rentowność amerykańskich obligacji? Szczególnie, że w środę poznaliśmy raport ADP, który również pokazał lepsze odczyty z amerykańskiego rynku pracy, na co wówczas rynki zareagowały dokładnie odwrotnie (umocnienie dolara, spadki indeksów).

W trwającym cyklu zacieśniania monetarnego prowadzonego przez Fed mocniejsze od oczekiwań odczyty z rynku pracy dają bowiem rezerwie federalnej sygnał do tego, że droga do dalszych podwyżek stóp procentowych, bez jednoczesnego ryzyka wywołania niekontrolowanego wzrostu bezrobocia i „zduszenia” rynku pracy, wciąż jest otwarta.

Na wtorkowym wystąpieniu prezesa Fed Jerome Powella w Kongresie USA przed senacką komisją ds. bankowości padły słowa mówiące o tym, że walka z inflacją może zmusić bank centralny do wyższych od oczekiwań podwyżek stóp. Po przemówieniu Powella odsetek pozycji na rynku terminowym obstawiających wzrost stóp w marcu o 50 punktów bazowych wzrósł do 67,5% (z niecałych 32% dzień wcześniej)

Dzień później poznaliśmy, lepsze od rynkowych prognoz odczyty ADP (z rynku pracy), które zwiększyły odsetek pozycji zakładających wzrost stóp o 50 pb. w marcu do 75%.

Reklama

Wczoraj na jaw wyszły jednak poważne problemy banku Silicon Valley, który z powodu niskiej płynności był zmuszony do awaryjnej sprzedaży obligacji za ponad 20 mld dolarów, księgując stratę ponad 1,8 mld USD, a także do ogłoszenia ratunkowej emisji akcji. Jest to podobny scenariusz do tego, jaki realizował się w 2007 roku na początku pęknięcia bańki subprime, stąd też nad amerykańskim sektorem bankowym zawisło widmo problemów z płynnością i nadchodzących bankructw. Ten czarny łabędź stanął na przeszkodzie Rezerwie Federalnej - mimo wciąż dobrej kondycji rynku pracy Fed musi uważać z kolejnymi podwyżkami stóp procentowych, aby nie zachwiać stabilnością sektora bankowego.

Dlatego też, gdy w czwartek na jaw wyszły kłopoty Silicon Valley Bank odsetek pozycji obstawiających marcową podwyżkę stóp procentowych o 50 pb. spadł poniżej 60%, zaś dziś - już po publikacji raportu NFP - zaledwie niewiele ponad 45% uczestników rynku terminowego zakłada taki scenariusz (pozostałe ponad 54% pozycji oczekuje podwyżki o 25 pb.).

Marcowe posiedzenie FOMC odbędzie się w środę 22 marca, a we wtorek 14 marca poznamy dane na temat inflacji konsumenckiej i bazowej w lutym. One również będą mieć istotny wpływ na decyzję Komitetu Otwartego Rynku, podobnie jak rozwój sytuacji w amerykańskim sektorze bankowym w nadchodzących dniach.

 

Czytaj również: Bank Doliny Krzemowej ma wielkie kłopoty! Panika na akcjach amerykańskich banków!

Czytaj więcej