Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Ronald wayne

 

  • Kim jest Ron Wayne?
  • Jaką spółkę założył Ron Wayne?
  • Czemu sprzedał swoje udziały za 800 USD?
  • Czy żałuje swojego wyjścia z akcjonariatu?

 

Sprzedał 10% udziałów w spółce, która stała się Big Techem. Problem w tym, że zrobił to wtedy, gdy była ona malutkim start-upem. Sprzedał swoje udziały za 800 USD. Teraz byłyby warte wiele miliardów dolarów.

 

 

Sprzedał 10% udziałów w Apple za 800 USD

Reklama

Ron Wayne był współzałożycielem Apple, miał 10% udziałów. Kolega Steve’a Wozniak’a (45%), wspólnik Steve’a Jobs’a (45%). Poznali się w firmie Atari. Na początku był zapalony do nowego projektu, jednak dość szybko zabrakło mu wiary i energii.

„Widziałem, że projekt komputera autorstwa Wozniaka to będzie sukces, ale skąd miałem wiedzieć, że aż taki. Tego nikt nie mógł przewidzieć. Tak samo jak nikt nie był w stanie przewidzieć, że Apple stanie się technologicznym gigantem” – powiedział kilka lat temu Wayne.

Wayne postanowił odejść z firmy Apple i sprzedał swoje udziały za 800 USD dnia 12 kwietnia 1976 roku. Jakiś czas potem dostał dodatkowy czek na kwotę 1 500 USD. W sumie więc pozbył się 10% udziałów w Apple za 2 300 USD.

Trudno w to uwierzyć, ale dziś 10% akcji Apple jest warte 291 mld USD. Spółka Apple jest bowiem wyceniona na giełdzie na 2,91 bln USD. Jednak to nie oznacza, że Wayne miałby dziś taki majątek, bo przez dziesięciolecia miało miejsce wiele emisji i rozwodnień akcjonariatu Apple. Eksperci szacują, że gdyby został na swoich udziałach, dziś byłyby one warte około 9 mld USD.

Największym udziałowcem Apple jest firma inwestycyjna Vanguard, która ma prawie 9% akcji. Blisko 60% akcji trzymane jest przez różne instytucje. Tylko 5,2% akcji jest w rękach insiderów.

 

Zobacz również: Rolnik znalazł w polu złoty skarb i z miejsca stał się milionerem

 

Reklama

 

Akcjonariat Apple

 grafika numer 1 grafika numer 1

Źródło: Yahoo Finance

 

Co ciekawe, Wayne ma swój wkład w biznes Apple. Zanim sprzedał swoje udziały, narysował pierwsze logo Apple: drzeworyt przedstawiający Sir Isaaca Newtona siedzącego pod drzewem z samotnym jabłkiem dyndającym nad głową. Wayne spisał również pierwszą umowę w historii Apple, w której było określone czym mają się zajmować trzej współzałożyciele firmy. Wozniak miał zarządzać inżynierią elektryczną, Jobs marketingiem, a Wayne inżynierią mechaniczną i dokumentacją.

Reklama

 

Czym zajmował się Wayne po odejściu z Apple?

Pracował jako główny inżynier w małej firmie zajmującej się elektroniką wojskową. Po przejściu na emeryturę w 1999 roku kupił duży dom na Florydzie. Wkrótce potem pozostałe oszczędności jego życia… zostały skradzione z sejfu w garażu. Został zmuszony do sprzedaży domu i osiedlenia się w Nevadzie. Przyznał w wywiadzie, że dopiero w 2011 roku zaczął używać produktu Apple: chodzi o iPada, podarowanego mu przez organizatorów wydarzenia technologicznego w Brighton. Jak widać, Wayne nie miał w życiu szczęścia do pieniędzy.

 

Zobacz również: Sekretarka Warrena Buffetta płaci wyższe podatki niż on

 

Ron Wayne w 2022 roku

 grafika numer 2 grafika numer 2

Reklama

Źródło: Wikimedia

 

„Nie żałuję”

Co ciekawe, Wayne stwierdził, że nie żałuje swojej decyzji.

"Miałem 40 lat, a moi wspólnicy, to były dzieciaki, mieli nieco ponad 20 lat. Byli wichrzycielami – współpraca z nimi to było jak trzymanie tygrysa za ogon. Gdybym został w Apple, prawdopodobnie zostałbym najbogatszym człowiekiem, ale na lokalnym cmentarzu – powiedział po latach Ron Wayne.

Wayne przyznawał po latach, że lepiej dogadywał się z Wozniakiem, niż z Jobs’em.

„Jobs był skupiony, zamknięty w sobie. Gdybyś miał wybór do kogo się przytulić, do Jobs’a czy do kostki lodu, wybrałbyś to drugie, zapewniam. Ale on rozwinął Apple w to, czym się stało, czyli w gigantyczną firmę technologiczną” – opowiadał Wayne.

Reklama

Gdy Apple weszło na giełdę w grudniu 1980 roku, Jobs i „Woz” stali się milionerami. Wayne'owi finansowo powiodło się gorzej, ale nie narzekał.

„Nie płakałem. Oczywiście, pewne emocje były, ale poszedłem dalej. Po prostu tylko to mogłem zrobić” – przyznał.

Jobs po wielu latach, po tym jak powrócił na łono Apple, wykonał piękny gest w stosunku do Wayne’a. Zaprosił go na prezentację nowych komputerów Mac w San Francisco w 2001 roku. Wayne otrzymał bilety lotnicze pierwszej klasy, a szofer Jobsa spotkał się z nim na lotnisku. Apple umieściło Wayne'a w luksusowym pokoju w hotelu Mark Hopkins. Po konferencji Jobs, Wozniak i Wayne zjedli lunch w stołówce Apple i wspominali stare czasy.

Wayne wciąż żyje. Ma już 90 lat. Mieszka w Pahrump w stanie Nevada. Żyje z emerytury, dorabiając handlem znaczkami i monetami. „Uważam, że wiodę całkiem wygodne życie na emeryturze” – powiedział kilka lat temu magazynowi „People”.

 

Zobacz również: Stewardessa zbiła miliony na giełdzie. Była mistrzynią dywersyfikacji giełdowej i geograficznej

Czytaj więcej

Artykuły związane z Ronald wayne