Reklama

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

prognoza akcje

To jeszcze nie koniec rynku niedźwiedzia na akcjach, a dopiero początek pękania bańki na rynku nieruchomości – twierdzi legendarny inwestor Jeremy Grantham, który rok temu przewidział krach na akcjach.

Równo rok temu słynny inwestor Jeremy Grantham, twórca firmy GMO, ostrzegał: złota era dla akcji kończy się, nadchodzi krach, którego Fed nie powstrzyma.

 

Reklama

 

Grantham ma niezwykłego nosa, bo przewidział w 2007 roku nadejście kryzysu finansowego. A na początku marca 2009 roku widział wielką okazję na rynku akcji.

Co mówi teraz?

 

Nadchodzi kolejna odsłona rynku niedźwiedzia

Reklama

Pokazała się nowa analiza autorstwa Granthama. I jest zatytuowana niezwykle ciekawe: „Po przerwie, wracamy do maszynki do mielenia mięsa!”. No taki tytuł nie wróży nic dobrego. Grantham chyba nie ma dobrych wieści dla inwestorów…

Zdaniem Granthama, mamy za sobą dopiero pierwszy i najłatwiejszy etap pęknięcia bańki. „Najbardziej spekulacyjne akcje wzrostowe, które prowadziły rynek w górę, zostały zmiażdżone. […] Teraz sprawy się komplikują. Podczas gdy piana została usunięta z rynku, wyceny wciąż nie są zbliżone do swoich długoterminowych średnich. Co więcej, w przeszłości, w miarę pogarszania się warunków fundamentalnych, wyceny te zazwyczaj z nadwyżką korygowały się do poziomu poniżej trendu. Taki rozwój zdarzeń jest nadal bardzo prawdopodobny. Biorąc pod uwagę złożoność ciągle zmieniającego się świata, inwestorzy powinni mieć małą pewność co do czasu i zakresu następnej bessy. Wiele czynników - w szczególności niedostrzegany i potężny Cykl Prezydencki, ale także ustępująca inflacja, utrzymująca się siła rynku pracy oraz ponowne otwarcie chińskiej gospodarki - przemawia za możliwością wstrzymania lub opóźnienia rynku niedźwiedzia. Wiele zależy od tego, jak bardzo pogorszą się fundamenty spółek w ciągu najbliższych 12-18 miesięcy” – pisze Grantham.

Zobacz również: Słynny inwestor Bill Ackman dokupuje akcji wielkiego dewelopera

 

 

Annualizowana realna stopa zwrotu S&P500: lata z wyborami prezydenckimi w USA na tle pozostałych

 

Reklama

Źródło: GMO

Zdaniem Granthama, inwestorów w wartość martwić powinny nie tylko problemy z ostatnich kilkunastu miesięcy, ale również długoterminowe problemy związane z malejącą liczbą ludności, niedoborem surowców oraz rosnącymi szkodami spowodowanymi zmianami klimatycznymi. „To wszystko nadwyręża perspektywy wzrostu. Szoki surowcowe i geopolityczne z ubiegłego roku tylko zaostrzą te problemy. A w ciągu najbliższych kilku lat, biorąc pod uwagę zmiany w środowisku stóp procentowych, możliwość pogorszenia się sytuacji na światowych rynkach nieruchomości stanowi przerażające ryzyko dla gospodarki” – alarmuje Grantham.

Zobacz również: Znany dom maklerski obniżył rekomendacje dla dwóch dużych polskich producentów gier notowanych na GPW

 

Pęknięcie bańki nieruchomościowej będzie bardzo bolesne

Grantham sporo miejsca poświęca ryzyku pęknięcia bańki na rynku real estate. Jego zdaniem, to zdarzenie będzie bardziej bolesne, niż pęknięcie bańki na rynku akcji, gdyż przyniesie bolesny ekonomiczny efekt domina. „Skrajnie bańkowe wyceny akcji ograniczają się tylko do Stanów Zjednoczonych. Inne rynki akcji wahają się od ceny godziwej do normalnej lub umiarkowanej przeceny. Z kolei w nieruchomościach, mimo że w 2021 r. ceny domów w USA wzrosły o blisko 20% - co stanowi największy roczny wzrost w rejestrach - wskaźnik ten jest nadal znacznie niższy od wielokrotności 10x do 20x w miastach od Vancouver, Londynu i Paryża po Szanghaj, Sydney i Tajwan” – wskazuje Grantham.

Poza tym, jak podkreśla założyciel GMO, załamania na rynku nieruchomości wydają się trwać dwa lub trzy razy dłużej, niż w przypadku rynku akcji. „Mieszkania są bardziej bezpośrednio powiązane z gospodarką, niż akcje, poprzez rozpoczęte budowy i związane z nimi wydatki. Mieszkalnictwo jest również o wiele ważniejsze dla klasy średniej, której majątek często stanowią głównie mieszkania, która wykorzystuje o wiele większą dźwignię finansową poprzez tradycyjne kredyty hipoteczne. Wielu członków klasy średniej postrzega swoje domy jako magazyn wartości i podstawę planów emerytalnych, a widok spadającej wartości nieruchomości sprawi, że będą bardzo nerwowi” – tłumaczy Grantham.

Reklama

Wskazuje on, że rynki nieruchomości, które uważane były za „niepokonane” i „wiecznie rosnące”, na przykład Australia i Kanada, w końcu zaczęły spadać. „Przy czym Kanada spadła o szokujące 13% w zeszłym roku. Jest bardzo prawdopodobne, że inne rynki o zawyżonych cenach, z głównie zmiennymi stopami procentowymi, pójdą w ich ślady” – alarmuje Grantham.

Zobacz również: UWAGA! Na jednym z rynków rozwiniętych ceny domów zanotowały największy spadek w historii

 

 

Warto kupować akcje value z rynków wschodzących

W co w takim razie inwestować? Grantham wskazuje, że pomimo ogólnie nieatrakcyjnego charakteru amerykańskiego rynku akcji i niezwykle trudnej sytuacji w gospodarce światowej, wciąż istnieje zaskakująca liczba rozsądnych możliwości inwestycyjnych.

Reklama

Zdaniem GMO, rynki wschodzące są rozsądnie wyceniane, a szczególnie tanie są spółki value operujące na tychże rynkach. „Wciąż atrakcyjnie wyglądają również akcje value w USA. Dla tych, którzy mają dłuższy horyzont niż przeciętny, powiedzmy 5 lat i więcej, uważam, że akcje związane z rozwiązywaniem problemów zmian klimatycznych i rosnącą presją na wiele surowców mają znaczną przewagę nad resztą gospodarki. Światowe rządy i korporacje zaczynają akceptować doniosłość i pilność tych problemów, tak jak zrobił to dobitnie rząd USA w ustawie o obniżeniu inflacji. GMO posiada dwie strategie Climate Change i Resources, i liczymy na bardzo dobre wyniki w horyzoncie 10-letnim” – stwierdził Grantham.

Zobacz również: Jak inwestować pieniądze, jak inwestować w akcje a jak w bitcoina? Zapytaliśmy sztuczną inteligencję ChatGPT, zobacz co nam odpowiedziała

 

Prognoza GMO dla wybranych aktywów na 7 lat (realna średnioroczna stopa zwrotu)

Źródło: GMO

Czytaj więcej