Ostatnie sesje tradingowe złota były dość chwiejne, a to wszystko przez oczekiwanie na istotne dane z amerykańskiego rynku pracy (Bureau of Labor Statistics) oraz dotyczące polityki monetarnej (Federal Reserve). Środowa sesja okazała się niezwykle korzystna dla wycen kontraktów terminowych dla złota i srebra z powodu rozpędzonych danych inflacyjnych ze Stanów Zjednoczonych.
Wykres cen złota ze średnimi kroczącymi – (200 dni i 50 dni), źródło: baha.com
W zeszłym tygodniu mogliśmy dostrzec próbę zaatakowania istotnego poziomu jakim jest przebicie 50-dniowej średniej kroczącej dla notowań futuresów na złoto. Inwestorzy nie mogli narzekać na brak zmienności i złoto zamknęło się niewiele ponad wyceną z otwarcia. W środę mogliśmy zobaczyć ponowne przetestowanie tego poziomu, a dane inflacyjne były jedynie pretekstem do jego przełamania. CPI r/r dla Stanów Zjednoczonych wyniosło 5.4% i zaskoczyło inwestorów aż o 10 punktów bazowych, co tylko wzmocniło siłę kupujących, którzy wywindowali cenę do najwyższego poziomu od połowy września.
Obecnie na wykresie złota oraz srebra możemy dostrzec korektę instrumentów będących w trendzie wzrostowym. Spadki od tegorocznych szczytów na poziomie 1959.35 dla złota, wyniosły 10.64%. Srebro straciło 25% od jego najwyższych notowań z 1 lutego bieżącego roku. Jest to ważny moment konsolidacji, ponieważ złoto znajduje się tuż przed przekroczeniem 200-dniowej średniej kroczącej, której przekroczenie może zwiastować silne umocnienie i wyłamanie z 4-miesięcznego trendu bocznego.
Wykres cen srebra ze średnimi kroczącymi – (200 dni i 50 dni), źródło: baha.com
Ceny srebra oscylują w granicy 23 dolarów za uncję. Spoglądając na techniczne prawidłowości, również ze strony tego metalu, możemy spodziewać się przekroczenia progu 50-dniowej średniej kroczącej, co będzie skutkowało wyznaczeniem nowego trendu wzrostowego.
Obserwując wykresy tych szlachetnych kruszców możemy spodziewać się kolejnych wzrostów, także ze względu na rosnącą niepewność po popandemicznym odbiciu gospodarczym, które winduje ceny surowców. W obliczu coraz większych niedoborów m.in. mikroprocesorów, hamujących ambitne plany branży automotive, wciąż wysokich kosztów frachtu oraz nieuchronnie rosnących cen energii kolejne rekordy inflacyjne są jedynie kwestią czasu. W dodatku niepokój u inwestorów wywołuje sytuacja chińskiego rynku mieszkaniowego, gdzie zadłużeni deweloperzy na czele z gigantem Evergrande mogą mieć problemy z obsługą długu. Ich położenie porównywane jest do Lehman Brothers i innych banków inwestycyjnych, których kłopoty wywołały kryzys finansowy w 2008 roku.
Ponadto we wtorek 12 października Kongres Stanów Zjednoczonych przegłosował nową ustawę, która zwiększa limit zadłużenia do 28.9 bln dolarów. Wall Street od razu zareagowało na tą wiadomość, co skutkowało wzrostem wycen 30-letnich obligacji amerykanskiego rządu, a zarazem będzie miało to kluczowy wpływ na dalsze wydatki rządu federalnego przyspieszające inflację i przyszłe wyceny kruszców.
Jakub Kalemba, Superfund TFI, 2021.10.14
