Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

postępowanie

"Uprawnienia komisji odpowiedzialności konstytucyjnej dalece wykraczają poza uprawnienia Sejmu przewidziane w polskiej konstytucji" - powiedziała uzasadniając wtorkowe orzeczenie sędzia TK Krystyna Pawłowicz. Jak dodała w związku z tym wszelkie postępowania prowadzone na podstawie przepisów uznanych z niekonstytucyjne "tracą podstawę prawną".

 

Pawłowicz zaznaczyła, że kluczowe znaczenie ma charakter komisji odpowiedzialności konstytucyjnej oraz zasady postępowania przed tą komisją. "Komisja odpowiedzialności konstytucyjnej nie jest organem Trybunału Stanu, ale jedną z komisji sejmowych, która nie ma nawet statusu komisji śledczej. Jej skład zależy od aktualnej większości sejmowej, jest to zatem ciało o charakterze politycznym, w którym większość mają posłowie koalicji rządzącej. Ustawa o TS nie zawiera gwarancji niezależności członków tej komisji i bezstronnego przebiegu postępowania przed tą komisją" - mówiła.

 

"Konstytucja przewiduje możliwość pociągnięcia prezesa NBP do odpowiedzialności przed TS, ale ustawa zasadnicza nie przewiduje swoistego przedsądu poprzedzającego postępowanie przed TS. Postępowanie przed komisją odpowiedzialności konstytucyjnej jest postępowaniem sejmowym, a nie postępowaniem przed TS. Konstytucyjna zasada niezależności NBP i jego organów wyklucza możliwość nadawania ciałom o charakterze politycznym, na przykład komisjom sejmowym, uprawnień, które miałyby stanowić środek nacisku na bank centralny" - argumentowała Pawłowicz.

 

>> Czytaj też:  Decyzją Trybunału przepisy dotyczące Prezesa NBP nie są zgodne z konstytucją. Polityczny spór w sejmie

Reklama

 

Oceniła, że podobne zasady odnoszą się także do procedur odpowiedzialności przed TS prezesa NIK i przewodniczącego KRRiT.

Wniosek zaskarżający cztery przepisy ustawy o Trybunale Stanu i jedną z regulacji Regulaminu Sejmu w początkach marca br. złożyli posłowie PiS. TK uznał za niekonstytucyjne trzy przepisy ustawy o TS mówiące m.in. o uchwalaniu przez tę sejmową komisję sprawozdania o wystąpieniu do Sejmu z wnioskiem o pociągnięcie prezesa NBP do odpowiedzialności przed TS oraz o obowiązku stawiennictwa prezesa NBP przed tą komisją.

Sprawa jest łączona z - zapowiadanym już wcześniej - złożeniem w końcu marca br. przez posłów koalicji rządowej wstępnego wniosku o postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Wniosek podpisało go 191 posłów. Wobec prezesa NBP wysunięto osiem zarzutów, m.in. złamanie konstytucji i ustawy o NBP poprzez dokonywanie skupu aktywów w latach 2020-2021 oraz m.in. interwencji walutowych bez należytego upoważnienia.

 

>> Czytaj też: Kwestia postawienia prezesa NBP przed TS choć może trwać długo, to zostanie rozstrzygnięta - Kosiniak-Kamysz

Reklama

 

Istota sprawy, którą rozpatrzył TK sprowadzała się - jak wskazywali autorzy wystąpienia do TK - do faktu "powierzenia przygotowania aktu oskarżenia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu (...) Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej Sejmu, a więc ciału par excellence politycznemu".

Jeszcze 6 marca br. Sejm przyjął uchwałę w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023 i stwierdził, że "uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy". W końcu lipca Sejm przyjął natomiast dwie ustawy mające na celu zreformować Trybunał Konstytucyjny, następnie poprawki do tych ustaw w prowadził Senat i obecnie poprawki te oczekują na rozpatrzenie przez Sejm. W Senacie trwają zaś prace nad projektem zmiany konstytucji w sprawie TK.

TK orzekł w składzie pięciorga sędziów. Poza Pawłowicz i prezes Przyłębską w składzie byli jeszcze: Zbigniew Jędrzejewski, Bartłomiej Sochański i Bogdan Święczkowski. Orzeczenie zapadło jednogłośnie.

Wtorkowa orzeczenie jest już drugim z dotyczących odpowiedzialności konstytucyjnej prezesa NBP. 11 stycznia br. TK uznał za niekonstytucyjne trzy przepisy ustawy o Trybunale Stanu dot. odpowiedzialności prezesa NBP przed tym Trybunałem. TK uznał wówczas, że niezgodne z konstytucją jest, że przegłosowanie przez Sejm wniosku o postawienie przed TS prezesa NBP oznacza automatyczne zawieszenie go w czynnościach służbowych.

TK uznał także, że niekonstytucyjna jest zasada, iż do postawienia prezesa banku centralnego przed TS wystarczy bezwzględna większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. TK stwierdził, że niekonstytucyjne jest, iż w gronie osób, do których stosuje się kwalifikowaną większość – 3/5 ustawowej liczby posłów przy głosowaniu nad wnioskiem o postawienie przed TS - nie ma prezesa NBP.

Reklama

Po pierwszym, styczniowym orzeczeniu TK, premier Donald Tusk mówił, że jego zdaniem "ten dziwny werdykt pani Przyłębskiej nie jest wiążący".

Rozpoczęcie pracy sejmowej komisji odpowiedzialności konstytucyjnej nad wstępnym wnioskiem o postawienie Glapińskiego przed TS, według zapowiedzi, zaplanowane jest na wrzesień. Przewodniczący tej komisji Zdzisław Gawlik (KO) mówił PAP, że niezależnie od tego jaka decyzja w TK zapadnie, to będzie "zachowywał się zgodnie z prawem".

 

(PAP)

 

Czytaj więcej

Artykuły związane z postępowanie