polski złoty dzisiaj

Mimo, iż wydawało się, że wczorajsza sesja będzie spokojna (taka też była, ale w przypadku rynków globalnych) pozytywnie zaskoczyły waluty Polski i Węgier. O ile trwające ponad tydzień umocnienie forinta jest efektem najnowszych działań banku centralnego oraz zbliżenia Budapesztu w relacjach z Brukselą na temat unijnych funduszy, o tyle sytuacja złotego nie zmieniła się wczoraj istotnie. Nie przeszkodziło to jednak kursowi EUR/PLN obniżyć się do niemal miesięcznego minimum na poziomie 4,7680. Tym samym polska waluta skutecznie złamała – broniący się w ostatnich dniach – poziom 4,7960. Trudno przypisywać to wczorajszym danych makro z krajowej gospodarki. Ich wymowa wpisywała się co prawda w scenariusz zwolenników podwyżek stóp procentowych, jednak szybki powrót Rady Polityki Pieniężnej do zacieśniania monetarnego już wcześniej był scenariuszem bazowym dla rynków.

Czwartkowe dane dotyczące produkcji przemysłowej, czy wynagrodzeń tylko go potwierdzały. Ponownie zgoła odmienne nastroje towarzyszyły zaś wycenie skarbowych obligacji, które wczoraj ponownie taniały, choć już w ograniczonej skali. Wydarzeniem dnia był przetarg sprzedaży obligacji, na którym Ministerstwo Finansów sprzedało dług za 5,3 mld PLN (uzupełnione później o dodatkowe niecałe 0,5 mld PLN) przy popycie przewyższającym 7,3 mld PLN. O ile popyt był względnie wysoki, co nie dziwi przy obecnych 20-letnich maksimach rentowności, to resort nie zdecydował się w pełni go wykorzystać. Największym powodzeniem cieszyły się wczoraj obligacje WZ1127 (2,4 mld PLN sprzedaży podczas przetargu regularnego) i DS0432 (blisko 1,7 mld PLN). Resort sprzedał m.in. także dług serii OK0724 (za zaledwie 0,1 mld PLN) z rentownością 8,91%.

✕

✕

Rynki zagraniczne

Nic nie zmąciło wczorajszego spokoju eurodolara. W rezultacie kurs EUR/USD koncentrował się wokół poziomu 0,98 generując niewielką zmienność. Zgodnie z przewidywaniami wpływu na wycenę euro do dolara nie miały czwartkowe wydarzenia. Publikacje danych makroekonomicznych były bowiem mało istotne i niewiele wnosiły do perspektyw polityki monetarnej Europejskiego Banku Centralnego, czy Fed. Na bazowych rynkach czwartek przyniósł dalsze wyważone wzrosty dochodowości, wśród których minimalnie dominowała 10-latka USA (+7 pkt. baz. do 4,17%), czemu sprzyjały najnowsze wypowiedzi członków Fed dotyczące możliwości tzw. front-loadingu, a więc przyspieszenia i kondesacji w najbliższym czasie procesu podwyżek stóp procentowych.

✕

✕