Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

podatki w czechach 2022

4 listopada Izba Poselska przyjęła rządowy projekt zmian ustawowych wprowadzających podatek od ponadwymiarowych zysków (windfall tax, WFT). Muszą go jeszcze zaakceptować zdominowany przez rządzącą centroprawicę Senat i prezydent, którego ewentualne weto większość rządowa w Izbie Poselskiej powinna bez większych problemów odrzucić. Podatek będzie obowiązywać w latach 2023–2025 i dotyczyć firm energetycznych, petrochemicznych, wydobywających ropę, gaz i węgiel, a także banków. Objęte nim zostaną podmioty mające najbardziej znaczące roczne przychody. Najwyższy próg wytyczono dla banków (w praktyce zmiany dotkną pięciu największych), a najniższy – dla holdingów, co ma zapobiec optymalizacji podatkowej w ramach grup firm z jednym właścicielem. Ustalona stawka podatku to 60% od kwoty zysku ponadwymiarowego, wyliczonej z porównania podstawy opodatkowania w danym roku ze średnią arytmetyczną za lata 2018–2021 powiększoną o 20%. Nowa danina dotknie zapewne takie spółki czy holdingi jak ČEZ, Sev.en Energy, Sokolovská uhelná, OKD, MND, OMV, MOL, Orlen Unipetrol (grupa PKN Orlen), Čepro czy EPH.

 

Komentarz

  • Wprowadzenie podatku oznacza zwrot w kursie największego ugrupowania centroprawicowej koalicji rządzącej – Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) – dla którego walka o lepsze warunki do prowadzenia biznesu, w tym niskie podatki, była od lat kluczowym postulatem politycznym. Jeszcze w programie rządu ze stycznia br. zaznaczono, że droga do stabilizacji finansów publicznych wiedzie poprzez reformę wydatków i efektywne gospodarowanie środkami, a nie zwiększanie ciężaru podatkowego. Premier Petr Fiala i minister finansów Zbyněk Stanjura (również ODS) wielokrotnie podkreślali, że rząd nie będzie podwyższał podatków. Fiala często nazywa WFT „podatkiem wojennym”, chcąc tym samym zaznaczyć jego wyjątkowość. Z kolei Stanjura, broniąc koncepcji WFT i odpierając oskarżenia w łonie prawicy o wprowadzanie „inżynierii socjalistycznej”, odwoływał się do daniny o zbliżonym charakterze, która została wdrożona w Wielkiej Brytanii przez Margaret Thatcher (w 1981 r.). Podobna zmiana zaszła w przypadku wprowadzenia maksymalnych cen prądu i gazu – jeszcze wiosną Fiala przekonywał, że za takie rozwiązanie „zapłaciłaby klasa średnia” i że działania tego rodzaju „przynoszą same szkody”, a w połowie września ogłosił zamiar wdrożenia maksymalnych cen energii.
  • Pomysł jakiejś formy „wymuszonej solidarności” firm energetycznych pojawił się w czeskiej debacie publicznej w związku z doniesieniami o rekordowo dobrych wynikach finansowych największego krajowego koncernu energetycznego – ČEZ (70% akcji ma skarb państwa, ale koordynujący działania akcjonariusze mniejszościowi są w stanie zablokować wiele decyzji). W I połowie br. jego zysk wyniósł po opodatkowaniu 33,6 mld koron (6,57 mld zł), tj. aż o 32 mld koron więcej niż w analogicznym okresie 2021 r. W tym kontekście przypominano, że przez ten czas w UE na złagodzenie podwyżek cen energii tylko Dania wydała w relacji do PKB mniej niż Czechy (obecnie Czesi wyprzedzili kilka państw, lecz wciąż znajdują się za Polską czy Austrią).
  • Na zmianę strategii walki centroprawicy z kryzysem energetycznym na bardziej interwencjonistyczną wpłynęły liczne czynniki wewnętrzne, a także ostatnie problemy Wielkiej Brytanii. Wysoka inflacja – a zwłaszcza rosnące ceny energii – należała do katalizatorów protestów społecznych w Czechach. We wrześniu i październiku w Pradze i kilku miastach wojewódzkich odbyły się antyrządowe demonstracje organizowane przez formacje o profilu prorosyjskim. Największa manifestacja zgromadziła w stolicy 70 tys. osób i obejmowała też np...

 

Czytaj dalej na osw.waw.pl

Czytaj więcej

Artykuły związane z podatki w czechach 2022