Reklama

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

nowe gry Starward Industries

"Uważamy, że definiują nas odważne, wyraziste rzeczy, które przez wysoką jakość będą w stanie konkurować na rynku. Wierzymy, że niebawem to udowodnimy" - mówi w wywiadzie dla FXMAG Marek Markuszewski, prezes zarządu spółki Starward Industries

 

  • Premiera gry "Niezwyciężony" ma mieć miejsce 6 listopada.
  • Jeszcze przed ukazaniem się tytułu spółka chce zadbiutować na głównym parkiecie GPW. 
  • Studio chce realizować amitbne projekty, tworząc nową jakość w branży. 

 

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

Reklama

 

 

A.Patyk: Czy wszystko idzie zgodnie z planem i 6 listopada będzie miała miejsce premiera The Invincible?

M.Markuszewski: Nie przewidujemy zagrożenia premiery gry na wszystkie planowane przez nas platformy. Etap certyfikacji, czyli dopuszczenia produktu do dystrybucji na konsole, chodzi o Xboxa i PlayStation mamy już za sobą. To ten etap w tworzeniu gier, który najtrudniej oszacować jeżeli chodzi o wymagany na niego czas. “The Invincible” posiada już wszystkie potrzebne certyfikacje. Obecnie jesteśmy w trybie rapid patch, co można dosłownie rozumieć, jako dynamiczne doskonalenie gry. Planujemy pracować nad aktualizacjami aż do pierwszych dni listopada. Osoby, które zakupią grę 6 listopada, będą oczywiście mogły pobrać wszystkie aktualizacje i zagrać w kompletną wersję. Po premierze nie zawieszamy prac nad tym tytułem, będziemy pracować nad ulepszeniami i być może również rozszerzeniami. 

 

A.Patyk: Gra The Invincible miała początkowo ukazać się w 2021 r., w 100. rocznicę urodzin Stanisława Lema. Co stanęło na przeszkodzie? Czy to przesunięcie nie zniechęciło jakoś potencjalnych graczy?

Reklama

M.Markuszewski: Patrząc strategicznie na przyszłość spółki łatwo można dostrzec, że inaczej wpłynie na nią kwestia wydania nieprzeciętnie dobrej gry a w inny sposób tylko dobrej lub poprawnej. Bardzo nam zależało, żeby pod względem jakości stanąć tak wysoko jak możemy, dlatego zdecydowaliśmy doinwestować niektóre obszary, rozwinąć grę oraz finalnie przedłużyć prace. Stwierdziliśmy, że nie chcemy ryzykować i spieszyć się z wydaniem. W rezultacie wierzymy, że dostarczamy grę wysokiej klasy. Przypomina mi się powiedzenie jednego z bodajże japońskich twórców: “Gra, która jest opóźniona, jest w końcu dobrą grą, a gra, która za szybko jest wydana, jest zła na zawsze”. Oczywiście, ta maksyma nie zawsze jest prawdziwa, ale obrazuje dobrze produkcyjną dynamikę. Myśląc o naszych celach i planach, bardzo we wspomniane słowa wierzymy. 

 

 

A.Patyk: To też kwestia pierwszego wrażenia graczy, prawda?

Reklama

M.Markuszewski: Tak, nie ma drugiego startu. Okres tuż po premierze jest bardzo, bardzo ważny z perspektywy spółki. 

 

Zobacz także: Zbliża się piątek trzynastego! Sprawdź, co będzie grane na rynku w nadchodzącym tygodniu!

 

A.Patyk: Ile godzin rozrywki zapewnia The Invincible? Jaką sprzedaż gry Państwo zakładają w 1 tygodniu, 1 miesiącu i 1 roku po premierze?

M.Markuszewski: Jeśli chodzi o długość rozgrywki, przyjęliśmy, że średnio gracz będzie grał ok. 7-7,5 h. Co ważne, nie jest to liniowa rozgrywka, ktoś może troszeczkę szybciej ją przejść. Z pewnością znajdą się także odbiorcy, którzy będą grać więcej niż 10 godzin. Wynika to z tego, że zapewniamy dużo wolności, możliwości eksplorowania i odkrywania gry. W kwestii wyników, to oczywiście mamy bardzo rozbudowane szacunki, natomiast nie chcemy się nimi dzielić. Traktujemy je jedynie jako potencjalne prognozy, gdyż trudno precyzyjnie przewidzieć reakcję rynku. Nasz odbiorca docelowy jest masowy, więc na wynik może wpływać bardzo dużo czynników. Mam wrażenie, że czasami zapominamy o tym, że to nie jest sektor IT, ale branża rozrywkowa, więc produkcje nie są “pod zamówienie”. Tworząc grę weryfikujemy, czy jest nią zainteresowanie, czy budzi emocje. Przed premierą rzadko spotyka się przypadki, by z dużą dozą pewności mówić o estymatorach. Nie uważamy, żeby publikacja podobnych prognoz była czymś pozytywnym.

 

A.Patyk: Rozumiem. Podpisanie umowy ze spadkobiercą Stanisława Lema to niewątpliwie spory sukces. Do 2028 r. będą mogli państwo na wyłączność tworzyć gry oparte na tematyce powieści „Niezwyciężony”. Wobec tego planują państwo rozszerzać świat gry? Jakich dodatków możemy oczekiwać?

Reklama

M.Markuszewski: Nie ma jeszcze finalnych decyzji. Przeanalizowaliśmy koncepcje i sprawdzamy kilka wariantów. Chcieliśmy zabezpieczyć możliwość ich realizacji. Odbiór gry po premierze wpłynie w dużej mierze na nasze plany w tym obszarze. Ostateczne decyzje będą zatem zapadać dopiero po publikacji tytułu. 

 

A.Patyk: Co z technologią VR, czy będzie stosowana w ramach samej gry lub dodatków?

M.Markuszewski: Tak, mamy generalnie plany związane z VR, nie są to jednak plany na ten rok. Chcemy je realizować razem z wydawcą i myślę, że będziemy o tym informować. Na ten moment mogę potwierdzić, że dostrzegamy potencjał i jest to w obszarze naszego zainteresowania. O szczegółach będziemy informować w późniejszym czasie.



A.Patyk: Jednym z języków gry jest chiński uproszczony. Czy to oznacza, że planują państwo dystrybucję na rynki azjatyckie?

M.Markuszewski: Z racji partnerstwa ze spadkobiercą Lema i innymi podmiotami mamy dostęp do aktualnych informacji na temat tego, jak twórca “Solair” czyta się na świecie, czy są zamówienia na nowe tytuły, czy te książki rzeczywiście cieszą się powodzeniem. Otrzymaliśmy informację o skokowym wzroście zainteresowania Lemem w Chinach w ostatnich latach. Co więcej, wiemy również, że w Japonii także cieszy się on sporym zainteresowaniem. Czynnikiem, który dodatkowo wpływa na dodanie chińskiego języka jest fakt, że Chiny to ogromny rynek graczy. Co prawda ich profil jest inny, gdyż głównym zainteresowaniem cieszy się rozgrywka multiplayerowa. Nasza gra oferuje natomiast bardzo intymną, spokojną rozgrywkę dla jednego gracza, co niekoniecznie wpisuje się w przeciętny profil wspomnianego gracza chińskiego. Natomiast z racji ogromnej skali rynku gier niszowych pasujących do naszej grupy odbiorców, zdecydowaliśmy się zawrzeć tę opcję. 

 

Zobacz również: Spółki gamingowe z GPW – widać poprawę na wielu frontach. Tak twierdzi zarządzający funduszu inwestującego w polski gamedev

 

A.Patyk:  Minęły już 3 lata od debiutu na rynku Newconnect. Dlaczego wycena spółki poszła w dół o 44%? 

Reklama

M.Markuszewski: Debiut robiliśmy w bardzo pozytywnym okresie. Uważam, że była to duża przebitka i sugerowałbym, że start był bardzo wysoki. Oczywiście od debiutu minęło też trochę czasu. Mogę podejrzewać, że pojawiła się też niecierpliwość, zwłaszcza u inwestorów, którzy oczekiwali szybszej realizacji projektu. Rozumiem, że przesunięcie w czasie premiery mogło nie nie pasować do czyjejś strategii inwestycyjnej, stąd na pewno pojawiła się ta realizacja wcześniejszych zysków jeszcze przed premierą.

 

A.Patyk: Zamierzają Państwo zadebiutować na głównym parkiecie GPW. Co to będzie dla Państwa spółki oznaczać? Zapewniano, że przeniesieniu notowań nie będzie towarzyszyć nowa emisja akcji – czy tutaj coś się zmieniło? 

M.Markuszewski: Nie, nie planujemy emisji. Czym natomiast będzie dla nas debiut? Na pewno jako spółka będziemy dużo bardziej widoczni i rozpoznawalni na świecie oraz bardziej dostępni dla podmiotów zagranicznych, ale również instytucjonalnych. Biorąc pod uwagę aspekt rozwoju firmy, będziemy mieć lepsze możliwości.

 

A.Patyk: Czy wciąż jest jakiś lock-up na akcjach posiadanych przez zarząd i głównych akcjonariuszy? Do kiedy?

M.Markuszewski: Tak, większość obowiązuje na rok od premiery, część pakietów uwalnia się 6 miesięcy po premierze. Mówimy o lock-upie, który dotyczy insiderów.

Reklama

 

Zobacz również: Metaverse w edukacji: Jak wirtualna rzeczywistość może pomóc szkołom i uczelniom?

 

 

A.Patyk: Czy uda się zadebiutować na rynku głównym jeszcze przed premierą Niezwyciężonego? 

M.Markuszewski: To nasz plan, ale nie mogę tego potwierdzić na 100%. Nie jest to zależne tylko od nas. Zakładam jednak, że na kilka tygodni przed premierą zadebiutujemy na głównym parkiecie.  

 

A.Patyk: Po “Niezwyciężonym” mają Państwo pracować nad dwoma kolejnymi tytułami. Jeden ma być większy, drugi nieco mniejszy i ukazać się szybciej. Może Pan przybliżyć tematykę tych gier? Kiedy mniej więcej będą ich premiery?

Reklama

M.Markuszewski: Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że jest kilka wariantów głównych, które rozważamy. Nie podjęliśmy decyzji, czy będą to dokładnie 2 tytuły. Jedno jest pewne, nie chcemy czekać kilku lat na kolejną premierę, dlatego według naszych planów z dużym prawdopodobieństwem nowy tytuł pojawi się szybciej, będąc przy tym czymś znaczącym z naszej perspektywy. Chcemy w nowych tytułach wykorzystywać nasze dotychczasowe doświadczenie, nasze osiągnięcia. Niedługo po premierze chcielibyśmy dokładniej przybliżyć strategię. Premiera “Niezwyciężonego” dostarczy nam wielu kluczowych informacji. Obecnie mamy kilka wariantów. Rozważane projekty otrzymały już swoje nazwy kodowe. Chciałbym zaznaczyć, że z racji tego, że mamy bardzo bliskie relacje z naszym obecnym wydawcą także z nim trwają rozmowy. 

 

A.Patyk: A jak będzie wyglądała dalsza współpraca z 11 bit studios? 

M.Markuszewski: Aktualnie razem realizujemy “Niezwyciężonego”, więc mogę ze swojej strony bardzo pochwalić tę współpracę. Nie wykluczamy zatem działań w przyszłych projektach. Nie posiadamy jednak żadnej deklaracji ani umowy. Nie wiąże nas na ten moment nic poza aktualną umową wydawniczą. 

 

Zobacz równieżKtóre polskie spółki gamingowe wypłacą dywidendę? Rekordzista oferuje aż 41 zł na akcję!

 

A.Patyk: Proszę powiedzieć nieco więcej o współpracy z azjatyckim funduszem Acion Partners. Czy planowane są kolejne wspólne działania?

M.Markuszewski: Jesteśmy z tymi funduszami w kontakcie, spotykamy się i relacjonujemy postępy. Ze względu na odległość, inną kulturę i  odmienność rynku, Acion często nie ma dostępu do pełnych informacji, ponieważ większość wystąpień realizujemy w języku polskim. Ten kontakt wpisuje się także w nasze globalne myślenie o spółce. Doceniamy Acion, jako akcjonariusza, który obdarzył nas zaufaniem na wczesnym etapie i chcemy utrzymać naszą relację, ale nie rozmawiamy w tym momencie o rozwoju partnerstwa.

Reklama

 

A.Patyk: Jakie środki pieniężne ma na dziś spółka i czy wciąż nie ma zadłużenia?

M.Markuszewski: Nie ma zadłużenia. Środki finansowe, które posiadamy pozwalają nam szacunkowo na funkcjonowanie do końca tego roku. Spodziewamy się, że moment ten zbiegnie się z otrzymaniem przychodów ze sprzedaży gry. Dbamy o to, aby zapobiec luce  finansowej, w przypadku wystąpienia jakiegokolwiek opóźnienia w uzyskaniu przychodów. Sytuację można śledzić cały czas na podstawie raportów. O ryzyku informujemy i komentujemy je na bieżąco. Ponadto przygotowujemy się na różne możliwości, głównie dotyczy to wszelkich form pożyczek. Rozwinęliśmy ten temat z podmiotami prywatnymi i instytucjonalnymi. W przyszłym tygodniu będzie nadzwyczajne walne zgromadzenie, gdzie akcjonariusze będą głosować za umożliwieniem tego, aby zarząd mógł udzielać pożyczek do spółki. Traktujemy to jako dodatkowe narzędzie.

 

Reklama

 

A.Patyk: W spółce doszło do zmian w zarządzie. Michał Pietrzkiewicz, dotychczasowy członek zarządu, pełniący funkcję dyrektora finansowego, złożył rezygnację ze stanowiska z powodów osobistych. Czy ten wakat będzie uzupełniony?

M.Markuszewski: W tym momencie mamy otwartą rekrutację na specjalistę finansowego. Nie będzie to osoba o randze dyrektora finansowego ani nowy członek zarządu. W dalszej perspektywie planujemy, by zarząd znów był trzyosobowy. Nie chcemy jednak śpieszyć się w tym aspekcie. Uważamy, że rekrutacja do zarządu jest niełatwa i tego typu ruchów nie powinno się robić gwałtownie. W najbliższym czasie możemy liczyć na bardzo mocne wsparcie ludzi, którzy są poza zarządem. Nie spodziewam się żadnych komplikacji w związku z brakiem Michała. Jego obowiązki zostały rozdysponowane pomiędzy kompetentne osoby. Przy czym poszukujemy aktywnie nowego pracownika.

 

Zobacz równieżNa giełdzie ciągle rośnie liczba producentów gier komputerowych. Gamedev w liczbach

 

 

A.Patyk: Gdzie widzą Państwo siebie za 10 lat? Czy planujecie państwo wejść w inny segment? 

Reklama

M.Markuszewski: 10 lat to dużo czasu, a w branży gamedev wręcz epoka. Trudno zatem długofalowo przewidywać. Czujemy, że znaleźliśmy wartość w tym, co robimy teraz. Uważamy, że niektóre rzeczy robimy naprawdę wybitnie i chcemy znaleźć swoją jakość. Chcemy być studiem, które jest “jakieś” to znaczy wyraźnie określone, które nie musi podążać za wszystkimi trendami i “się naginać”. Dążymy to tego, aby być w stanie zaoferować taką wartość, a nawet tworzyć trendy i nisze. Nie chcemy być followersami i do tego będziemy dążyć z naszymi tytułami. Uważamy, że definiują nas odważne, wyraziste rzeczy, które przez wysoką jakość będą w stanie konkurować na rynku. Wierzymy, że niebawem to udowodnimy.

 

A.Patyk: Co może Pan powiedzieć na zachętę inwestorom, którzy byliby zainteresowani inwestycją w Starward Industries?

M.Markuszewski: Jako studio młode studio możemy się pochwalić, że nasza gra znalazła się na przykład na okładce prestiżowego magazynu The Edge jako czwarta polska gra po Wiedźminie 3, Dying Light i Cyberpunk 2077.  To, co robimy, jest zauważalne i jest doceniane. Rynek, czyli krytycy dostrzegli wartość. Warto poczekać na nasz produktowy debiut, ponieważ wydaje mi się, to będzie kolejne bardzo duże osiągnięcie. Myślę, że udowodnimy, że małe studio może zrobić naprawdę znaczącą premierę.

 

Zobacz również: Kurs CD Projekt załamał się! Wyniki sprzedaży dodatku Widmo Wolności i Cyberpunk 2077 nie spodobały się rynkowi?

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Reklama


Drogi Czytelniku!
Zapraszamy do wzięcia udziału w 21 edycji Ogólnopolskiego Badania Inwestorów (OBI) przeprowadzanego przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (SII). Wypełniając ankietę prosimy - nie zapomnij o FXMAG.pl!

WEŹ UDZIAŁ W BADANIU


 

Czytaj więcej