W czwartek kurs EUR/PLN zszedł w pobliże 4,64 a kurs USD/PLN pozostał w okolicy 4,27 przy spadku kursu EUR/USD poniżej 1,09. Konferencja prezesa NBP nie wpłynęła istotnie na notowania złotego.
Adam Glapiński powiedział podczas konferencji, że złoty umacnia się zgodnie z oczekiwaniami RPP. Podkreślił też, że dalsze umocnienie złotego będzie spójne z fundamentami polskiej gospodarki i będzie działać ograniczająco na inflację. Złotego ma wspierać również uzgodnienie ostrożnościowej linii swapowej z EBC do kwoty 10 mld euro. W wypowiedzi prezesa brak było jednak nowych informacji na temat dalszego tempa czy skali podwyżek stóp procentowych, mogących istotnie wpłynąć na bieżące notowania złotego.
Dodatkowo pomimo długoterminowego pozytywnego wpływu dynamicznego wzrostu stóp procentowych na fundamentalną wycenę złotego, to w krótkim terminie na kurs większy wpływ mają czynniki zewnętrzne związane z niepewnym otoczeniem geopolitycznym i agresywną polityką pieniężną Fed-u. Presja deprecjacyjna na złotego ze strony mocnego dolara może jednak w nadchodzących dniach zakończyć się, gdyż Fed prawdopodobnie wyłożył już wszystkie karty na stół a w przyszłym tygodniu możliwe z kolei jest jakieś jastrzębie zaskoczenie ze strony decydentów EBC, dające pole do odbicia na parze EUR/USD.
Zobacz także: Pierwszy raz w tym stuleciu tak ogromna podwyżka stóp procentowych! Rata kredytu boli coraz bardziej...
W regionie kontynuacja przeceny węgierskiego forinta doprowadziła w ciągu dnia kurs EUR/HUF w pobliże miesięcznego maksimum w pobliżu 382 forintów po tym jak MNB utrzymał jednotygodniową stopę depozytową na niezmienionym poziomie 6,15%. Uczestnicy rynku spodziewali się kolejnej podwyżki tej stopy, co mogłoby dać wsparcie węgierskiej walucie, która znalazła się pod presją po tym jak KE ogłosiła, że uruchomi postępowanie dyscyplinarne wobec Węgier, znacznie oddalając perspektywę uzyskania miliardów euro unijnych funduszy.
Na krajowym rynku stopy procentowej czwartkowa sesja przyniosła dalszy gwałtowny wzrost krzywych dochodowości obligacji skarbowych i kontraktów IRS. Była to kontynuacja reakcji na ostatnią podwyżkę stóp w Polsce, a także zapowiedzi bardziej agresywnych działań mających na celu zaostrzenie polityki pieniężnej w USA. Dodatkowo wzrost krzywych mógł wspierać „jastrzębi” ton komentarza prezesa NBP A. Glapińskiego podczas czwartkowej konferencji. W tym kontekście najważniejsze były sygnały, że bank centralny nadal będzie walczył z inflacją, która powinna osiągnąć szczyt dopiero w czerwcu. Cykl podwyżek może trwać do czasu aż inflacja nie zacznie spadać i pojawią się sygnały świadczące o wyhamowaniu koniunktury gospodarczej.
Podczas piątkowej sesji notowania obligacji skarbowych mogą jeszcze pozostawać pod wpływem zapowiadanych przez NBP dalszych podwyżek stóp procentowych. Tą tezę wzmacnia brak istotnych publikacji danych makroekonomicznych. Przestrzeń do dalszych wzrostów krzywych dochodowości wydaje się jednak ograniczona. Rynek wycenia wzrost stopy referencyjnej NBP do 6,50% i to już w perspektywie lipcowego posiedzenia. W praktyce oznacza to podwyżki stóp w skali 200 pb. podczas trzech najbliższych posiedzeń RPP. Warto też wspomnieć, że krzywa dochodowości kontraktów IRS od początku kwietnia przesunęła się w górę na krótkim końcu krzywej o blisko 50 pb. i 30 pb. w przypadku dłuższych terminów. Skala zaskoczenia kwietniową decyzją RPP odpowiada zakresowi przesunięcia krzywych dochodowości. W dalszym ciągu oczekiwać można spadku spreadu 2Y10Y na rynku IRS w kierunku -140 pb. z obecnych okolic 125 pb.
Zobacz także: Kursy walut 07.04.: potężne spadki na kursie euro i dolara - wielotygodniowe minimum!
