Rynek krajowy
Już początek wczorajszej sesji przyniósł powrót presji sprzedających złotego oraz pozostałych walut tej części Europy. Kurs EUR/PLN po raz drugi z rzędu wzrósł powyżej bariery 4,80 i przez większość dnia był liderem przeceny do euro spośród walut CEE. Wczoraj podobnie jak we wtorek o losach polskiej waluty w drugiej połowy dnia zadecydowała aktywność Narodowego Banku Polskiego, który drugi dzień z rzędu dokonywał interwencji walutowej. Co więcej w środę Ministerstwo Finansów poinformowało, iż znajdujące się w jego dyspozycji środki walutowe będą wymieniane przede wszystkim na rynku (wpływając na umocnienie złotego), a dominująca dotychczas wymiana w Narodowym Banku Polskim będzie miała charakter uzupełniający. Na taką możliwość już miesiąc temu wskazywał prezes NBP, gdy mówił o chęci wykorzystania kanału kursowego do obniżenia inflacji.
W rezultacie mimo, iż dzienna amplituda wahań była wysoka zamknięcie dnia przez kurs EUR/PLN było ponownie dalekie od osiąganych w trakcie sesji maksimów. Na krajowym rynku długu dochodowość obligacji wzdłuż całej krzywej powróciła do wzrostów będących reakcją na panującą na rynku globalnym awersją do ryzyka. Tym bardziej, iż uspokojeniu uległy notowania kontraktów FRA (które w ostatnich dniach solidnie zniżkowały neutralizując wpływ wspierający wzrost rentowności otoczenia zewnętrznego). W rezultacie wczoraj dochodowość 10-latki polskiej zwyżkowała o 4 bps do 4,06%, co wobec dalszego spadku rentowności Bunda (do ujemnych poziomów) oznaczało kontynuację wzrostu spreadu pomiędzy długim końcem polskiej i niemieckiej krzywej.
Rynki zagraniczne
Awersja do ryzyka, potężna rewizja danych ADP z amerykańskiego rynku pracy, czy podtrzymanie jastrzębiego kursu przez J.Powella w swoich wczorajszych wypowiedziach sprzyjało spadkowi notowań EUR/USD (a więc umocnieniu dolara). W rezultacie kurs przesunął się do 1,1050, tj. minimum z czerwca 2020 (gdy kurs EUR/USD rozpoczynał marsz w górę po pierwszym pandemicznym szoku). Niesłabnącym zainteresowaniem cieszył się ponadto frank szwajcarski, który zniżkował poniżej bariery 1,02. Z kolei rentowność Bunda – po raz pierwszy od miesiąca – powróciła do ujemnych poziomów, co świadczy o wciąż ponurych nastrojach rynkowych i dalszym przekierowywaniu kapitału do tzw. bezpiecznych przystani.
