Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

narkodolary

Ostatnimi czasy jest to proceder znany z seriali Netflixa takich jak Ozark, czy Narcos. Jednak przytaczane w nich przestępstwo finansowe ma znacznie starsze korzenie. Mowa tu o „praniu pieniędzy”. Proceder znany jest niemalże w każdym państwie na świecie, dokonują go nie tylko narkobossowie, mafiosi, ale również niektórzy politycy i przedsiębiorcy. Pranie pieniędzy jest zjawiskiem nie tylko prawno-karnym, ale także ekonomicznym. Mimo tego, że pobudza fantazje społeczeństwa, to niestety niesie ze sobą ciężkie konsekwencje dla gospodarki. W artykule przyjrzymy się samemu procederowi oraz dowiemy się jak wielcy tego świata prali „brudne” pieniądze i zbijali na tym majątki.

 

Skąd pomysł na pranie pieniędzy?

Faktycznie, proceder przypomina wielką pralkę, w której próbuje się zmazać z pieniędzy ich właściwe źródło pochodzenia. Bo głównym celem prania, czy też często nazywanego wybielaniem pieniędzy, jest wprowadzenie do obiegu środków pozyskanych z nielegalnych źródeł lub też zasilania nimi działalności wykraczającej poza prawo. Często za to co złe i niemoralne obwinia się Stany Zjednoczone, być może to i tam pranie pieniędzy nabrało dużego rozmachu. Samo stwierdzenie - „brudne pieniądze” ma swoje prawdopodobne korzenie w latach 20. XX wieku właśnie w USA. Kiedy Kongres wprowadził tzw. prohibicję, czyli zakaz sprzedaży i produkcji alkoholu, obywatele zachowali się zupełnie inaczej niż oczekiwał tego rząd. Zamiast podnieść morale w społeczeństwie, prohibicja przyczyniła się do wzrostu przestępczości zorganizowanej, nielegalnego przemytu alkoholu oraz w konsekwencji prania pieniędzy. Najbardziej znane z tego procederu były chicagowskie gangi. Przecież środki pieniężne, które pozyskiwali np. z nielegalnego handlu alkoholem, czy narkotykami, musiały w jakiś sposób zostać zalegalizowane. Transakcje opiewały na wielkie kwoty, dlatego należało założyć jakiś legalny biznes, pod którego przykrywką można było zbijać majątek na nielegalnym handlu. Na początku „pranie pieniędzy” związane było głównie ze światkiem przestępczym: narkobiznesem, prostytucją i przemytem. W kolejnych latach proceder rozrastał się. Korupcja, oszustwa podatkowe, defraudacje na najwyższym szczeblu ,dołożyły swoje pięć groszy do światowego procederu prania brudnych pieniędzy. Już w 2008 roku Międzynarodowy Fundusz walutowy szacował, że praniu poddawane jest mienie o wartości ok. 2-5% światowego PKB.

 

Skąd na świecie brudne pieniądze?

Reklama

Z biegiem lat zaczynając od działalności grup przestępczych, brudne pieniądze pierze się dosłownie wszędzie. Z racji tego, że wybielanie pieniędzy przyjmuje coraz bardziej wyrafinowane formy, to wykrycie przestępstwa w sektorze finansowo-gospodarczym wydaje się coraz trudniejsze. Piorący szukają coraz nowszych form legalizacji pieniędzy, które pozyskali na drodze przestępstwa. Pieniądze, bez względu na walutę, mogą być czyste, szare lub brudne. Nie chodzi oczywiście o dosłowną kolorystykę, czy ich stan. Mowa tu o ich pochodzeniu. Pieniądze czyste pochodzą z legalnych, udokumentowanych działalności. Szare, to dość płynne pojęcie, sposób ich pozyskiwania wiąże się z działalnością gospodarczą, która często charakteryzuje się niewywiązywaniem się z obowiązków fiskalnych. Brudne – jak nie trudno się domyślić pochodzą z działalności przestępczej. Największe dochody osiągane są rzecz jasna z prania szarych i brudnych pieniędzy. Skala procederu zależy nie tylko od ram prawnych obowiązujących w danym państwie, ale także sytuacji ekonomicznej i społecznej. Najwięcej brudnych pieniędzy wiąże się z handlem narkotykami i sutenerstwem.

 

Jak piorą pieniądze?

Pranie pieniędzy, choć przynosi wielkie korzyści majątkowe przestępcom, wymaga precyzji i umiejętności. Jest to bardzo złożony proces, z biegiem lat przestępcy wymyślili coraz to więcej nowych technik. Przyczyniło się do tego głównie umiędzynarodowienie rynków finansowych, ale także rozwój technologiczny. Gdy wykorzystujemy te walory w celach legalnych, to świetnie, bo przyczyniamy się do rozwoju gospodarczego. Sytuacja jest o wiele gorsza, gdy osiągnięcia zostaną użyte w celu prania brudnych pieniędzy. Jakich technik używają przestępcy, że tak trudno jest wykryć ich działalność? Po pierwsze trzeba wiedzieć, że proceder składa się z kilku faz, np. tą najczęściej podawaną jest „trójpodział”:

1) umiejscawianie (ang. placement),

2) maskowanie (ang. layering),

Reklama

3) legalizacja (ang. integration).

Metod prania pieniędzy, jest tyle ilu przestępców. Jednak zawsze istnieje jakiś podział, który wskazuje na te najbardziej rozpowszechnione techniki. Na stronie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego znajdziemy kilka wyróżnionych metod. Wśród nich – smurfing. Metoda należy do fazy umiejscawiania. Nazwa kojarzy się ze Smerfami i być może nie jest to mylne skojarzenie. Wyobraźmy sobie, że kilkoro lub kilkanaście osób wpłaca do banku nieznaczne kwoty, które nie budzą podejrzenia władz. Smerfy tzn. ci wpłacający na konta, lokują niewielkie kwoty i są praktycznie anonimowi. Gdy np. w USA „smerf” wpłaci nie więcej niż 10 tys. dolarów, to bank nie musi kontrolować tożsamości uczestnika transakcji. Kolejna metoda, chyba najbardziej znana, to mieszanie. Pod jeden z legalnych biznesów (którego faktyczny obrót jest trudno określić) podczepia się dochody pochodzące z nielegalnych źródeł. Najczęściej zakłada się salon fryzjerski lub pralnie. Pralnie były najpopularniejszymi biznesami-przykrywkami dla mafii działających podczas prohibicji w latach 20. XX wieku w USA. Kolejny sposób, to puste transakcje. Na sfałszowanych fakturach i rachunkach podaje się fikcyjne transakcje tzw. spółek-wydmuszek, czyli biznesów, których tak naprawdę nie ma. Są to chyba trzy najbardziej znane metody. Jednak gdyby istniały tylko trzy, to organom ścigania znacznie łatwiej byłoby wyłapywać przestępców trudniących się praniem brudnych pieniędzy.

 

Narkodolary

Chyba nie jest trudno domyślić się, że brudne pieniądze, to źródło finansowania przede wszystkim karteli narkotykowych. Mistrzem prania pieniędzy były dwa kolumbijskie kartele narkotykowe – kartel Pabla Escobara z Medellin i kartel braci Orejuela z Cali. Zacznijmy od Pablo Escobara. Narkoboss, którego zna niemalże każdy. Można powiedzieć, że rządził Kolumbią i wypracował tak idealny system zarządzania narkobiznesem, że mało kto mógł mu dorównać. Amerykański rząd szacuje, że Escobar kontrolował aż 80% amerykańskiego rynku kokainy. Dochód z handlu „białym proszkiem” sięgał nawet 28 mld dolarów. Narkodolary, bo tak nazywa się pieniądze pochodzące z obrotu narkotykami, zasilały np. klub piłkarski Atletico Nacional z rodzinnego Escobarowi Medellin. Klub służył El Patronowi do prania brudnych pieniędzy.

Konkurencyjny kartel z Cali, który niesamowicie rozwinął swoją działalność po śmierci Pablo Escobara, okazał się również sprytnym graczem w procederze prania brudnych pieniędzy. Bracia Orejuela byli najlepiej zorganizowaną rodzinną grupą przestępczą handlującą narkotykami. Rodzina stanowiła dla nich największą wartość, stąd też zrobili wszystko aby zabezpieczyć gromadzony majątek. Byli mistrzami prania brudnych pieniędzy. Dzięki złożonemu systemowi zasilali brudnymi pieniędzmi legalne spółki. Wyglądało to tak jakby majątek pochodził np. z sieci ich aptek, nie zaś z handlu narkotykami.

Reklama

 

Niestety, piorąc pieniądze dla narkobossów, w łatwy sposób można narazić nie tylko swoje dobre imię, ale także własne życie i rodzinę. Ekonomiczna strona prania brudnych pieniędzy została ukazana w serialu Ozark. Tam niepozorny doradca finansowy dwoi się i troi, by zadowolić swojego bossa. Osiada w jednym z kurortów w Missouri i nad jeziorem szuka sposobów na pomnażanie milionów dolarów. Pomocne okazują się w tym mini biznesy – jak ośrodek rekreacyjny, klub nocny, a nawet budowa kościoła. Każde z nich służyło praniu brudnych pieniędzy dla kartelu narkotykowego, oczywiście pod groźbą życia głównego bohatera i jego rodziny. Takie procedery nie są jedynie wymysłem reżyserów. Pranie pieniędzy dla mafii i karteli ma tyle lat, ile ściganie przestępstw finansowych.

 

Watykan i politycy

Proceder stał się tak dużym problemem dla światowej gospodarki, że przeniknął nawet do struktur Watykanu. Przez ostatnie trzy lata watykański wymiar sprawiedliwości dokonał konfiskaty 12 mln euro w walce przeciwko praniu brudnych pieniędzy. Prokurator Gian Piero Milano poinformował o nielegalnych transferach gotówki na granicy włosko-watykańskiej, która związana była z praniem brudnych pieniędzy. Przykładem tego przestępstwa finansowego jest np. głośna sprawa prałata Renato Dardozziego. Był pracownikiem Banku Watykanu, zgromadził mnóstwo dokumentów, które świadczą o praniu brudnych pieniędzy w strukturach Watykanu i łapówkarstwie na rzecz włoskich polityków. Temat Watykanu jest bardzo śliski, co również dotyczy wszelkich elit politycznych.

 

Reklama

Niezależnie od źródła pochodzenie brudnych pieniędzy, osób w to zaangażowanych, przestępstwo to będzie uderzać w międzynarodową gospodarkę. Będzie przede wszystkim zakłócać systemy podatkowe i walutowe. Przez pranie pieniędzy wzrasta skala korupcji i łapówkarstwa. Zaburzane są systemy rynkowe, a co za tym idzie zanika pojęcie uczciwej konkurencji. Od Al Capone, Pablo Escobara, po aferę Watergate, polityków i wielkich tego świata – lista piorących jest długą i pewnie będzie wciąż wydłużać się. Organy ścigania mają obecne utrudnione zadanie w wykrywaniu przestępstw finansowych. Piorący są coraz sprytniejsi, ich techniki są jeszcze bardziej wyrafinowane niż np. 20 lat temu.

Czytaj więcej

Artykuły związane z narkodolary