Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

migracja przez pustynie

Borrell wziął udział w poniedziałek w konferencji "Quo Vadis Europa?", organizowanej przez Międzynarodowy Uniwersytet Menendez Pelayo w Santanderze w Hiszpanii.

W swoim wystąpieniu, mówiąc o zarządzaniu migracją, szef unijnej dyplomacji podkreślił, że "tymi, którzy naprawdę chcą dostać się do Europy, są (osoby) z Afryki Subsaharyjskiej". Jak dodał, w krajach tej części świata rodziny przeciętnie liczą ośmioro dzieci, a zmiany klimatu i proces pustynnienia zmuszają tych ludzi do opuszczenia miejsca zamieszkania. Jak dodał, wielu z nich będzie próbowało dostać się do Europy przez pustynie i morze.

 

"Dlatego uregulowanie procesu migracyjnego jest dla nas kluczowe. Ale jak ono ma wyglądać, skoro w UE są siły polityczne, które jasno deklarują, że nie chcą żadnych migrantów? Ci ludzie mają reprezentację w Parlamencie Europejskim i tworzą grupy polityczne" - mówił szef unijnej dyplomacji. Jak zauważył, takie stanowisko mają Węgrzy, którzy w tym półroczu sprawują przewodnictwo w Radzie UE, a premier tego kraju Viktor Orban zainicjował utworzenie w PE skrajnie prawicowej grupy Patrioci dla Europy, która chce walczyć z integracją europejską pod hasłem "mniej Europy". Tymczasem, zdaniem hiszpańskiego polityka, nie da się zarządzać migracjami w UE, jeśli każdy kraj będzie robił, co chce.

 

>> Czytaj także:  Wygrana Trumpa vs Harris, a Turcja, Egipt, Iran, Arabia Saudyjska, Izrael i Maroko. Co się może zmienić?

Reklama

 

Kwestia sił politycznych nawołujących do tego, by było "mniej Europy", będzie - w ocenie Borrella - wewnętrznym wyzwaniem numer jeden dla przyszłości UE. "To są ludzie, którzy uważają, że Europa oznacza za dużo ograniczeń" - podkreślił, wskazując m.in. na przestrzeganie rządów prawa i praw człowieka oraz wdrażanie polityki klimatycznej. "Są w Europie ludzie nie zamierzający podejmować wysiłków, by zatrzymać zmiany klimatu" - ostrzegł szef unijnej dyplomacji. Według niego nie jest pewne, czy w kolejnych latach Europejski Zielony Ład, w ramach którego UE realizuje swoją politykę klimatyczną, pozostanie wysoko wśród priorytetów UE.

 

>> Czytaj też: Do 12 tysięcy złotych na dziecko. ZUS wypłaca od listopada

"Mniej Europy oznacza, że Europa stanie się nieistotna" - zaalarmował. Borrell uznał, że UE już niewiele znaczy na Bliskim Wschodzie. Jako przykład podał obiekty na terytoriach palestyńskich, budowane ze wsparciem finansowym UE. 10 proc. takich obiektów zostało zniszczonych przez Izrael, który - pomimo wezwań Borrella do zaprzestania ataków - kontynuuje ten proceder. Jak podkreślił szef unijnej dyplomacji, by powstrzymać Izrael, 27 krajów członkowskich powinno zacząć działać, a nie wydawać oświadczenia. "Ale nawet dzisiaj nie jesteśmy w stanie wystąpić ze wspólnym oświadczeniem, bo nie ma jednomyślności (wśród krajów członkowskich - PAP). Ja te oświadczenia wydaję jako wysoki przedstawiciel, wiedząc, że nie mam za sobą poparcia dwudziestki siódemki" - przyznał Borrell.

 

Szef unijnej dyplomacji mówił też, że podczas wizyt w krajach trzecich, m.in. w ostatnim tygodniu w Wietnamie, zorientował się, jak bardzo skomplikowana jest konstrukcja instytucjonalna UE z perspektywy obserwatorów zewnętrznych. Jak wyjaśnił, dyplomaci i politycy poza UE mają problem ze zrozumieniem, które instytucje unijne za co odpowiadają. Według Borrella ta konstrukcja powinna zostać uproszczona, ale to wymaga zmiany traktatów.

Reklama

 

>> Sprawdź też: Hamas przyznaje się do wczorajszego zamachu

(PAP)

 

Czytaj więcej

Artykuły związane z migracja przez pustynie