Pierwszy tydzień nowego roku dla kursu EURUSD to konsolidacja w okolicach poziomu 1,23. Dolar jest rekordowo słaby, ale można sobie wyobrazić jeszcze silniejsze osłabienie. Sprzyja temu wygrana w drugiej turze wyborów do Senatu w Georgii. Odbicie przez Demokratów tych stanowisk oznacza, że mają oni większość w obu izbach parlamentu oraz własnego prezydenta. Dzięki temu teoretycznie mogą oni realizować swój program wyborczy, który zakłada między innymi większą stymulacje fiskalną, między innymi przez transfery gotówkowe do obywateli i inwestycje infrastrukturalne. Zgodnie z teorią, jest to impuls proinflacyjny, który powinien osłabić walutę.
Opublikowany raport o amerykańskim rynku pracy w grudniu przyniósł niejednoznaczne informacje. Co prawda liczba etatów nieco spadła, zamiast zgodnie z oczekiwaniami wzrosnąć, ale za to wynik za poprzednie miesiące został skorygowany w górę. Stopa bezrobocia i stopień aktywności zawodowej ustabilizowały się. W rozbiciu branżowym widać zaś całkiem niezłą sytuację w przemyśle i dużo gorszą w gastronomii i rozrywce, gdzie jednak nie należy się spodziewać niczego dobrego w obecnej sytuacji pandemicznej. Dlatego też eurodolar zareagował bez przekonania krótkim ruchem w górę w kierunku 1,23, który jednak w następnych minutach został w dużym stopniu zniwelowany.
Kurs EURPLN po profesjonalnym wypracowaniu szczytu w sylwestra na poziomie 4,62 kontynuuje spadek, jednak poziom 4,50 najwyraźniej jest istotnym wsparciem, prawdopodobnie przez pamięć o wypowiedziach członków RPP dotyczących preferowanego kursu waluty i kurs dzisiaj waha się w granicach 4,51-4,53. Nie wiemy, czy NBP wciąż interweniuje na rynku walutowym, jednak jego determinacja jest wyraźnie niższa niż w ostatnich dniach grudnia. Fundamenty gospodarcze przemawiają zaś za umocnieniem złotego.
