Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

kryzys w branży

  • Dlaczego rząd ratuje producentów szwajcarskich zegarków?
  • Co jest powodem kryzysu w branży?
  • Jakie są perspektywy poprawy sytuacji?

 

Kryzys w branży luksusowej. Producenci na rządowej kroplówce

Szwajcarskie firmy słynące z wysokiej jakości zegarków przeżywają trudne czasy. Do 2022 roku w branży trwała prosperita, ale od blisko roku trwa zapaść. Problemy dotknęły niemal całą branżę.

Około 40 firm produkujących zegarki w kantonie Jura złożyło latem wnioski o rządową pomoc, przekazał szef Izby Handlowo-Przemysłowej w regionie. Chodzi o program, w którym pracownicy wysyłani są na płatne urlopy lub pracują krócej. W ramach wsparcia państwo pokrywa do 80% wynagrodzenia pracownika.

Program ten nie jest niczym nowym, istnieje w Szwajcarii od wielu lat. Niezwykłe jest to, że korzystać z niego musi tak lukratywna branża.

Wcześniej, sektor luksusowych produktów w Szwajcarii skorzystał z finansowej pomocy w trakcie pandemii. Jednak wtedy problemy dotyczyły całego sektora przedsiębiorstw.

Reklama

Sytuacja w sektorze produkcji zegarków luksusowych ulegała stopniowemu pogorszeniu. Jeszcze na początku roku zgłosiło się do niego 5 szwajcarskich firm. Latem już 40 przedsiębiorstw. Po trzech rekordowych latach, wartość hurtowego eksportu zegarków w Szwajcarii spadła o 2,4% w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy roku.

Wiadomo, że z pomocy rządu korzystają już dwie duże, znane marki: Girard-Perregaux i Ulysse Nardin. Ich właściciel, grupa Sowind, łącznie wysłała na urlop (lub znacznie skróciła czas pracy) 15% swojej załogi, czyli około 50 pracownikom, podała spółka.

Girard-Perregaux produkuje zegarki z najwyższej półki. Ich ceny w polskich sklepach wynoszą kilkadziesiąt tysięcy złotych za sztukę. Niektóre rzadkie modele kosztują nawet 2 mln złotych.

Spowolnienie dotknęło również Richemont, właściciela Vacheron Constantin i IWC, a także Swatch stojącego za markami Omega, Longines czy Tissot. Ta druga z dużych firm zanotowała spadek sprzedaży netto o 14,3% w pierwszej połowie tego roku.

“Jak dotąd to mały kryzys zegarkowy, nieco oderwany od gospodarki. Ten rok jest dużym wyzwaniem” - powiedział Patrick Pruniaux, prezes Sowind.

“Niektórzy dostawcy i producenci zegarków podejmują drastyczne ruchy w odpowiedzi na spowolnienie” - stwierdził CEO Breitling, Georges Kern.

Reklama

„Niektóre firmy skorzystały z programu 6, 7 lub 8 tygodni urlopu” - zauważył szef Breitlinga odnosząc się do programu rządu Szwajcarii. - „Umiejętność polega na zrównoważeniu i zarządzaniu sprzedażą zarówno wtedy, gdy ona rośnie, jak i wtedy, gdy spada” 

 

Czytaj także: Padł nowy rekord ofert sprzedaży mieszkań. Są efekty braku “Kredytu na Start”

 

Chiny głównym powodem kryzysu w branży

Jakie są powody takiego załamania w branży? Przede wszystkim, spadek popytu na dobra luksusowe w Chinach. Kraj ten jest kluczowym rynkiem dla marek luksusowych. Często, najważniejszym.

Richemont, właściciel takich marek jak Cartier, Vacheron Constantin czy Chloé, odnotował spadek sprzedaży o 27% w Chinach i Hongkongu w ostatnim kwartale. Natomiast producent zegarków Swatch stwierdził w swoim poniedziałkowym komunikacie finansowym, że dostrzegł gwałtowny spadek popytu na dobra luksusowe w Chinach.

Reklama

Firma konsultingowa Bain w niedawnym raporcie zwróciła uwagę na zjawisko “wstydu do luksusu” w Chinach. Jest to zachowanie, w którym przedstawiciele klasy średniej w sytuacji spowolnienia gospodarczego celowo rezygnują z nabywania towarów luksusowych marek. Podobny efekt dostrzegalny był w trakcie recesji w Stanach Zjednoczonych w latach 2008-2009.

Chińczycy zmniejszyli zakupy drogich marek. Sprzedaż odzieży w Chinach była w czerwcu o 1,9% niższa niż przed rokiem, pokazały rządowe dane. Burberry, marka specjalizująca się w luksusowej modzie, poinformowała, że sprzedaż w Chinach w ostatnich trzech miesiącach zmalała o 21%.

Kryzys na kluczowym chińskim rynku utrzyma się jeszcze przez wiele miesięcy, uważa prezes marki Bulgari, Jean-Christophe Babin.

“Skupienie się Bulgari na mniej niestabilnym rynku zegarków damskich oraz fakt, że marka produkuje większość własnych kopert, tarcz i mechanizmów, pozwala jej dostosować produkcję i przetrwać spowolnienie” - zaznaczył prezes Bulgari.

Na spadek popytu na luksusowe zegarki wpłynęły również podwyżki stóp procentowych przez banki centralne na całym świecie. Z jednej strony, kupno drogiego luksusowego zegarka niekiedy dokonywane jest przez klienta na kredyt. Takie rozwiązanie stało się znacznie mniej opłacalne.

Co więcej, wysokie stopy procentowe to wyższe kredyty dla firm, co przekłada się na zniżkę koniunktury w gospodarce. Przedsiębiorstwa zarabiają mniej, a często także ich właściciele, którzy mogą w takiej sytuacji odkładać zakup zegarka na później.

Reklama

Innym z problemów dla szwajcarskich producentów jest niekorzystny kurs walutowy. Frank umocnił się, co sprawiło, że eksport jest mniej opłacalny.

“Efekt spadku popytu jest pogarszany przez utrzymującą się siłę franka szwajcarskiego. Zmniejsza to zyski i zwiększa względne ceny dla i tak już nerwowych konsumentów” - zauważył Rolf Studer, dyrektor generalny Oris.

„(Będąc klientem) nie zamierzasz kupować zegarka mechanicznego, jeśli uważasz, że następny rok nie będzie tak dobry finansowo” - dodał.

 

Zobacz również: Deweloper odkrywa karty: rynek czeka na Kredyt na Start. Jego przychody wzrosły o 30% w rok

Czytaj więcej

Artykuły związane z kryzys w branży