Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Kiedy Eneida Games zacznie zarabiać?

„Ciężko pracujemy, by Trygław był tym projektem, który przeniesie Eneida Games o półkę wyżej, zarówno jeśli chodzi o postrzeganie przez graczy, jak i inwestorów” – mówi Michał Rudowski, prezes Eneida Games.

 

  • Czemu Eneida Games powstaje jak Feniks z popiołów?
  • Kto został nowym akcjonariuszem spółki gamingowej z NewConnect?
  • Kim są nowe twarze w zespole Eneida Games?
  • Jakie są plany wydawnicze Eneida Games?
  • Co innowacyjnego jest w projekcie Trygław?
  • Kiedy Eneida Games zacznie zarabiać?

 

Piotr Rosik (z-ca redaktora naczelnego FXMAG): Eneida Games to ciekawy przypadek. Spółka giełdowa, która dostaje nowe życie, po tym jak jej poprzednie wcielenie - spółka z tego samego sektora, ale z zupełnie innymi projektami, akcjonariuszami i władzami - nie poradziła sobie tak, jak tego oczekiwano. Co się zadziało w Eneida Games w ostatnich kwartałach?

Michał Rudowski (prezes Eneida Games): Tak, dużo i ciekawie się u nas dzieje, szczęśliwie wszystko zmierza w dobrym kierunku. Znamy przykłady spółek, które zmieniają nazwy, profil działalności, szukają pomysłu na siebie, czy wręcz stają się przedmiotem odwrotnego przejęcia, ale często procesy te kończą się niepowodzeniem. U nas, biorąc pod uwagę zaangażowanie osób znanych na rynku, wyszliśmy na prostą, pozyskaliśmy finansowanie na ogłoszone tytuły i uporządkowaliśmy sprawy korporacyjne.

Oczywiście, gry, nad którymi pracujemy, muszą się dobrze sprzedać, żeby sprostać postawionym przed zarządem celom biznesowym. Ale w tym momencie możemy śmiało powiedzieć, że mamy sprawy pod kontrolą.

Reklama

 

Może Pan więcej powiedzieć o zmianach personalnych w spółce?

Prezesem zostałem w sierpniu 2022 roku. Wcześniej doszło do dużych zmian w radzie nadzorczej. Przeprowadzono audyt i stwierdzono, że spółka ma duże problemy finansowe i jej dalsze funkcjonowanie w obecnym kształcie było zagrożone. Zespół, który na tamten moment odpowiadał za produkcję ogłoszonych przez spółkę tytułów, nie podołał roli, najwyraźniej przeszacowując swoje możliwości. Stąd też powstała decyzja o późniejszym zaniechaniu produkcji gry „The Last Breath” i wstrzymaniu na czas nieokreślony prac nad grą „Artificial Intelligence Defence”, choć akurat w tym przypadku nie wykluczamy powrotu do tego tytułu w przyszłości.

Następnie, za zgodą i w porozumieniu z radą nadzorczą, uporządkowaliśmy także sprawy personalne. Na tamtym etapie wiedzieliśmy już, w którym kierunku chcemy zmierzać i czym ma być Eneida, natomiast dla dalszego funkcjonowania spółki konieczne było paliwo, którym miało być finansowanie pozyskane od inwestorów.

W tamtym czasie doszło też do zmiany głównego akcjonariusza - została nim spółka Solis Capital. Następnie w akcjonariacie pojawiło się kilka znanych osób z rynku kapitałowego jak właściciel FXMAG Dawid Augustyn, analityczka Dorota Sierakowska i zarządzający Paweł Sugalski [prywatnie małżeństwo, obecnie działające wspólnie w formule fundacji rodzinnej – przyp. red.] oraz specjalista od finansów na rynku produkcji gier Michał Pietrzkiewicz.

 

Reklama

 

Historia notowań Eneida Games na tle NCIndex

  grafika numer 1 grafika numer 1

Źródło: TradingView

 

Obecnie pracujecie nad drugą częścią „Don’t Be Afraid” oraz nad „Ada: Tainted Soil”. Zapowiadaliście premiery na I półrocze 2024 – te terminy będą dotrzymane?

Obie gry powinny mieć premiery na PC w I połowie 2024 roku. Oczywiście gamedev to sektor kreatywny, gdzie w procesie developmentu gry mogą zdarzyć się sytuacje nieprzewidziane, ale aktualnie wszystko idzie zgodnie z planem i potwierdzamy to okienko. Realnie oceniamy swoje możliwości, dlatego nie spieszymy się z wersjami na konsole i planujemy je nieco później, tj. w II półroczu 2024.

Reklama

Co do samych gier, bo o tym jeszcze nie rozmawialiśmy, „Don’t Be Afraid” to mroczny thriller, który sprzedał się w blisko 75 tys. egzemplarzy, co jak na niewysoki budżet jest sporym sukcesem. Jesteśmy przekonani, że część druga zainteresuje graczy co najmniej podobnie jak „jedynka”. Za produkcję odpowiada studio Cat-astrophe Games z Wrocławia, przy czym Eneida bierze istotny udział w produkcji i jest wydawcą tego tytułu.

Gra „Ada: Tainted Soil” to autorski projekt jednego z naszych programistów. Jest to tytuł inspirowany grą „Hyper Light Drifter”, która odniosła spory sukces na Steam. Niedługo chcemy pokazać jej demo. Początek kampanii marketingowych obu gier zbliża się dużymi krokami i zaczniemy odkrywać wszystkie karty.

 

  

Kiedy Eneida Games zacznie zarabiać?

Naszym celem jest rentowność każdego z projektów oraz ich dalsze monetyzowanie w dłuższym okresie. Jesteśmy spółką wzrostową, więc na pewno inwestorzy nie mogą liczyć na szybką dywidendę. Na razie wszystkie środki będziemy inwestować w kolejne tytuły.

Reklama

Nie liczymy na przypadkowy sukces jednej z gier, tylko takie ich przygotowanie, by taki sukces możliwie jak najbardziej uprawdopodobnić. Liczymy, że przy takim założeniu jesteśmy w stanie wypracować sprzedaż, która zapewni Eneidzie finansowe bezpieczeństwo i komfort finansowania kolejnych gier ze sprzedaży katalogu własnych tytułów.

 

Zobacz również: Kurs CD Projekt najniżej od października 2022. Dodatek do Cyberpunk 2077 nie pomaga

 

 

Ile spółka ma płynnych środków po tych wszystkich perypetiach i ostatnich podwyższeniach kapitału?

Podsumowaliśmy już emisje akcji serii E i F, z których pozyskaliśmy łącznie 980 tys. zł. Na podsumowanie emisji serii G i H przyjdzie czas w przewidzianych prawem terminach, natomiast przewidujemy, że uda nam się pozyskać łącznie ponad 1,1 mln zł. Informowaliśmy już zresztą o podpisaniu jednej z umów inwestycyjnych [z Dawidem Augustynem, właścicielem FXMAG – przyp. red.], która dotyczy tych właśnie serii. Środki pozyskane w ten sposób pozwolą nam na dokończenie prac nad tytułami, o których teraz rozmawiamy.

 

Wiadomo, że macie w planach grę o roboczej nazwie Trygław, opartą o mitologię słowiańską, która ma być najdroższa w historii spółki. Skąd weźmiecie na nią pieniądze?

Reklama

Jesteśmy na tyle pewni potencjału tej produkcji, że będziemy ją pitchować wydawcom. Wciąż pracujemy nad jej prototypem, natomiast na moment rozpoczęcia właściwej produkcji Trygława, będziemy już po premierach DBA2 i Ady. Zakładamy, więc że spółka rozpocznie generowanie gotówki ze sprzedaży gier i nie będzie potrzeby finansowania jej działalności, w tym produkcji Trygława, z emisji akcji. Wystąpiliśmy także o dofinansowanie tego projektu ze środków Centrum Rozwoju Przemysłów Kreatywnych w kwocie 400 tys. zł i decyzji spodziewamy się w I połowie marca 2024 roku.

Ciężko pracujemy, by Trygław był tym projektem, który przeniesie Eneida Games o półkę wyżej, zarówno jeśli chodzi o postrzeganie przez graczy, jak i inwestorów. Natomiast wciąż mówimy o projekcie średniej wielkości, patrząc z perspektywy budżetu i ceny gry, na które widzimy teraz największe zapotrzebowanie, a nie produkcji za kilkanaście milionów złotych.

 

Co jest w tym tytule niezwykłego? Ukazywały się już gry oparte o mity Słowian…

Chodzi o unikalną w skali zarówno rynku polskiego, jak i światowego, koncepcję rozgrywki. Głównym jej założeniem jest wcielenie się w słowiańskie bóstwo, które opiekuje się swoim ludem. Będzie więc to gra oparta o mitologię słowiańską, natomiast jest ona „tylko” tłem do opowiedzenia ciekawej historii, postawienia przed graczem konkretnych dylematów wraz z kombinacją mechanik, z którymi gracze są już zaprzyjaźnieni, ale w nowej słowiańskiej odsłonie mogą być one bardziej intrygujące i zachęcające do ich wypróbowania.

Mamy już kilkaset stron tła fabularnego. Gra będzie mocno osadzona w źródłach naukowych oraz literackich, co pozwoli na budowania społeczności gry spośród osób zainteresowanych tą tematyką.

 

Jak chcecie promować swoje gry? Wiadomo, że można zrobić fajną grę, ale jeśli ona się nie sprzeda…

Reklama

Zgadza się. Na Steamie jest wielki tłok. Dlatego zawarliśmy już umowy na kampanie marketingowe „Don’t Be Afraid 2” i „Ada: Tainted Soil”. Wydatki na marketing „Don’t Be Afraid 2” i Ady szacujemy na odpowiednio 175 tys. zł i 100 tys. zł. Chcemy dotrzeć z naszym produktem do targetu, odpowiedniego odbiorcy, wspomagając się w tym zakresie ekspertyzą zewnętrznego wyspecjalizowanego podmiotu. Dodatkowo, pozyskaliśmy do współpracy doświadczonego community managera, który pracuje już z agencją marketingową i dogrywa szczegóły startu wspomnianych kampanii.

Swoją drogą, jesteśmy przekonani, że Ada pasowałaby do portfolio niejednego wydawcy, dlatego jesteśmy aktywni także na tym polu i sprawdzamy, czy opcja wydawnicza byłaby opłacalna dla spółki i budowania jej długoterminowej wartości.

 

Obecnie największym akcjonariuszem Eneida Games jest spółka Solis Capital. Kto za nią stoi?

Są to bracia Piotr i Ignacy Kurkowscy – blisko 100% udziałowcy tego podmiotu. Pośrednio są więc największymi udziałowcami spółki Eneida Games. Obaj działają w gamedevie od kilku lat i już mają się czym pochwalić. Piotr Kurkowski jest prezesem spółki Fallen Leaf, która wyprodukowała wydany w 2023 roku Fort Solis, thriller sci-fi z Rogerem Clarkiem i Troy’em Bakerem w rolach głównych, którego akcja toczy się na Marsie. W przypadku Fort Solis mówimy o tytule z budżetem +10 mln zł, wydanego w formule z zewnętrznym wydawcą, grze, przy produkcji której obaj Panowie zbudowali sieć kontaktów i relacji biznesowych w branży i na rynku kapitałowym.

 

Jaką kapitalizację może za kilka lat osiągnąć Eneida Games, jeśli założymy pozytywny rozwój biznesu? Obecnie jest to mniej więcej 10-11 mln zł.

Mamy swoje ambicje, a przede wszystkim cele biznesowe, ale jako prezes zarządu nie zaglądam codziennie nerwowo do arkusza zleceń. Oczywiście ciężko pracujemy, żeby kolejne gry były dochodowe i budowały wartość dla akcjonariuszy, ale jako spółka notowana na giełdzie nie będziemy komentować aktualnej wyceny spółki ani kursu, ani artykułować oczekiwań co do zachowania kursu w przyszłości.

Reklama

 

A co z grą „Kanashimi: Path of Samurai”? Ten tytuł był zapowiadany, a nic Pan o nim nie mówi.

Jest to turowa gra RPG osadzona w mitologii japońskiej, w ramach której dowodzimy drużyną samurajów. Jej produkcję wyhamowaliśmy ze względu na właściwe ustawienie priorytetów. Gdy tylko ukończymy dwa najbardziej zaawansowane projekty, czyli „Don’t Be Afraid 2” oraz „Ada: Tainted Soil”, wrócimy do dokończenia „Kanashimi”. Z premierą tego tytułu celujemy w końcówkę 2025 roku.

 

Kiedy opublikujecie raporty finansowe za IV kwartał 2023 i cały 2023 rok?

Do końca stycznia 2024 roku, w formie raportu giełdowego, zgodnie z przepisami podamy harmonogram publikacji raportów okresowych w 2024 roku. Niestety nie mogę tego zrobić wcześniej w ramach naszego wywiadu.

 

Jaką rolę odgrywa w Eneida Games Michał Pietrzkiewicz?

Jest doradcą zarządu ds. PR i relacji inwestorskich. Pomaga nam w tych aspektach, które do tej pory były naszą piętą achillesową. Podobnie jak pozostałe nazwiska, o których tutaj rozmawialiśmy, Michał również jest akcjonariuszem spółki.

Reklama

 

 

Jak Pan widzi przyszłość polskiej branży gier? Kilka lat temu został napompowany balonik, i on pękł z hukiem, co widać po wykresach cen akcji…

Pamiętam, że gdy CD Projekt uzyskał najpierw wycenę giełdową wyższą od KGHM, to spotkałem się z opinią, że coś jest mocno nie tak. Dla wielu był to sygnał, że uformowała się bańka na akcjach spółek z sektora gamedev. Był też moment, gdy CD Projekt był wart więcej niż np. Ubisoft, o czym było bardzo głośno.

Obecnie wydaje się, że sektor jest w końcowej fazie urealnienia wycen. Wiele biznesów upadło, wielu ludzi straciło duże pieniądze. Wiele zespołów zostało zweryfikowanych.

Jestem ostrożnym optymistą, jeśli chodzi o polski gamedev. Możemy co prawda być świadkami problemów pojedynczych spółek, ale raczej nie wygenerują one istotnych problemów dla całej branży. Jak zawsze w cenie jest dobra selekcja i poinformowane decyzje, stąd nasze otwarcie na komunikację z inwestorami.

Reklama

 

Zobacz również: Absurdalny debiut na NewConnect. Zero transakcji i kurs 83% niżej

 

Którego producenta gier Pan podziwia?

Dla mnie wzorem był kiedyś Blizzard. Bardzo dbał o społeczność i wykończenie swoich tytułów. Model biznesowy Blizzarda zmienił się jednak na tyle - obecnie firma chce zarabiać łatwe pieniądze, a mniej troszczy się o tych graczy, którzy mają wyższe wymagania - że chyba jest to już nieaktualne.

W Polsce podziwiam Techland. Uniknął wejścia na giełdę, a potrafił pozyskać dużych inwestorów i rozwijać swoje IP w sposób niezależny. To jest naprawdę duży sukces.

 

Jaka jest Pańska ulubiona gra?

Jest ich trochę, ale chyba „Warcraft III”. Spędziłem w niej mnóstwo czasu w trybie multiplayer, byłem mocnym graczem, choć nie zawodowcem. Niestety wersja „Warcraft III: Reforged” zupełnie nie sprostała oczekiwaniom graczy.

Reklama

 

Dziękuję za rozmowę.

Czytaj więcej

Artykuły związane z Kiedy Eneida Games zacznie zarabiać?