Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

jaką karę dostanie Binance

Kolejny regulator ze Stanów Zjednoczonych zainteresował się największą giełdą kryptowalut świata. Giełda Binance jest już pod lupą niemal wszystkich rządowych agencji w USA.

 

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

Na skróty:

  • Amerykański regulator instrumentów pochodnych pozwał największą giełdę kryptowalut
  • Zarzuty CFTC wobec giełdy Binance dotyczą oferowania niezarejestrowanych instrumentów pochodnych opartych na kryptowalutach rezydentom Stanów Zjednoczonych
  • Giełda już wcześniej miała problemy z amerykańskimi instytucjami nadzorczymi
  • Więcej istotnych informacji znajdziesz na stronie głównej FXMAG

 

CFTC vs Binance

Reklama

Problemy największej giełdy kryptowalut na świecie z regulatorami w Stanach Zjednoczonych nie tylko nie ustają, ale wręcz pogłębiają się. W poniedziałek amerykańska CFTC, będąca regulatorem finansowym dla instrumentów pochodnych, pozwała giełdę Binance, jej prezesa Changpenga Zhao oraz byłego szefa działu compliance, Samuela Lima. Pozew CFTC dotyczy oferowania przez giełdę Binance niezarejestrowanych instrumentów pochodnych opartych na kryptowalutach rezydentom Stanów Zjednoczonych. Chodzi konkretnie o futuresy, których instrumentami pochodnymi są bitcoin, etherlitecoin i które były denominowane w Tetherze i Binance USD.

CFTC oskarża Binance o to, że w nie kontrolowała w wystarczająco staranny tego czy jej klienci są rezydentami USA, a ponadto sama nakłaniała osoby ze Stanów Zjednoczonych m.in. do korzystania z sieci VPN, która w łatwy sposób pozwala zafałszować swoją lokalizację w internecie. Artykuł na temat korzystania z sieci VPN jeszcze w połowie 2019 roku znajdował się na oficjalnej zakładce edukacyjnej Binance Academy. Oprócz tego CFTC zarzuca Binance, że w nieuprawniony sposób oferowała swoje usługi „klientom VIP” i inwestorom instytucjonalnym ze Stanów Zjednoczonych, mimo że nie miała do tego uprawnień.

Co więcej, regulator twierdzi, że ma dowody na to, że Binance oferował specjalny program ochronny inwestorom z USA posiadającym duży kapitał. Mogli oni ukryć na giełdzie swoje kryptowaluty przed organami ścigania i rządowe agencje, które chciały zamrozić ich środki, co też rzekomo sugerowali im ich opiekunowie kont na Binance.

Przewodniczący CFTC w swoim oświadczeniu napisał, że pozew przeciwko giełdzie Binance jest dowodem na to, że brak informacji o lokalizacji i rezydencji inwestorów nie sprawi, że Komisja odstąpi od zapewniania bezpieczeństwa obywatelom Stanów Zjednoczonych. Giełdzie grożą nie tylko wysokie kary finansowe, ale w skrajnym przypadku również całkowity zakaz prowadzenia działalności w USA.

Dosłownie kilka dni wcześniej portal CNBC opublikował artykuł, w którym pokazał wyniki swojego śledztwa dziennikarskiego. Wynika z niego, że Binance ukrywał również lokalizacje części swoich pracowników, szczególnie tych mieszkających w Chinach, a także udostępniał swoją platformę handlową obywatelom Chin, którzy od 2018 roku nie mogą zgodnie z prawem korzystać z serwisów pozwalających na obrót kryptowalutami.

Zobacz również: Giełda może dostać rekordową karę od człowieka... któremu oferowała pracę

 

Prezes Binance odpowiada

Reklama

Niedługo po tym jak CFTC opublikował treść pozwu przeciwko giełdzie Binance, jej prezes Changpeng Zhao napisał oświadczenie, w którym określił działania CFTC jako niespodziewane, rozczarowujące i oparte na szczątkowych informacjach. Zhao pochwalił się ponad 750 osobowym zespołem compliance giełdy i szesnastoma licencjami na całym świecie. Prezes Binance dodał też, że giełda od lat współpracuje z amerykańskimi organami ścigania i jak dotąd przyjęła ponad 55 tys. wniosków o zamrożenie środków o łącznej wartości 125 mln dolarów w 2022 roku i 160 mln USD w trwającym 2023 roku.

CZ napisał też, że "droga w kierunku wolnego pieniądza” jest wyboista, jednak giełda ma zamiar współpracować z regulatorami.

Zobacz również: Kolejna ofiara spektakularnego upadku giełdy kryptowalut. Największy krypto bank przestaje istnieć

 

 

 

Problemy Binance ze Stanami Zjednoczonymi

Ostatnie miesiące upłynęły pod znakiem ciągłych komplikacji dla największej giełdy kryptowalut świata, szczególnie z amerykańskimi organami nadzorczymi. Od grudnia zeszłego roku trwa postępowanie Amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości przeciwko Binance US w sprawie potencjalnego złamania amerykańskich regulacji dotyczących AML (przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy). W lutym Patrick Hillmann, dyrektor ds. Strategii w Binance, przyznał że giełda spodziewa się sporych kar finansowych od amerykańskich regulatorów, przygotowując rezerwy finansowe na ten cel.

Reklama

Ponad rok temu inny amerykański regulator przyjrzał się giełdzie Binance - w lutym 2022 roku Komisja Giełd i Papierów Wartościowych (SEC) wszczęła postępowanie w sprawie Binance US. Chodziło o relacje biznesowe z dwiema firmami, będącymi animatorami rynku dla amerykańskiej platformy - Sigma Chain i Merit Peak. Obie były bezpośrednio kontrolowane przez Changpenga Zhao, prezesa Binance, co zdaniem SEC mogło naruszać zasady konkurencji i działać na szkodę uczestników rynku. Postępowanie SEC wciąż trwa, mimo że mało kto już pamięta o tej sprawie.

W lutym tego roku SEC zapowiedział również, że podejmie kroki prawne w sprawie Binance USD (czyli dolarowego stable coina giełdy Binance), który - zdaniem regulatora - jest niezarejestrowanym papierem wartościowym, co narusza "zbiorowe interesy inwestorów ze Stanów Zjednoczonych”. Oprócz tego Nowojorski Departament Usług Finansowych (NYDFS) wszczął postępowanie w sprawie spółki Paxos Trust, będącej emitentem BUSD, jednocześnie zakazując jej wypuszczania na rynek nowych jednostek tokenu Binance USD.

Zobacz również: Największy upadek w historii rynku kryptowalut - twórca projektu aresztowany, po wielomiesięcznej ucieczce

 

Czytaj więcej