Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Instytut Gallupa

  • Jakie kwestie dzielą Amerykanów?

  • Czy amerykańskie korporacje cieszą się zaufaniem wśród społeczeństwa?

  • Czy zniwelowanie nierówności dochodowych w USA zmniejszy polaryzację społeczną?

 

Ameryka jako „dom podzielony”

Idea amerykańskiej wyjątkowości powoli rozkłada się w obliczu rosnącej polaryzacji społecznej w Stanach Zjednoczonych. Historia, język, czy kultura to tylko niektóre z elementów, które wpływają na zjednoczenie społeczeństwa. Amerykanom to już nie wystarcza.

Dyskryminacja rasowa, polityka imigracyjna, czy prawo do posiadania broni to tylko niektóre z kwestii, które sprawiają, że Stany Zjednoczone Ameryki nazywane są „Stanami podzielonymi Ameryki”. Kraj często nazywany jest również „Domem podzielonym”. Różnice między Amerykanami dotyczą przede wszystkim tematów społecznych, które swoje odzwierciedlenie mają również w przynależności do zwolenników jednej z dwóch partii – Demokratycznej lub Republikańskiej.

Według raportu Polarization in the American Public autorstwa Pew Research Center, zwolennicy zarówno jednej, jak i drugiej strony politycznej deklarują, że istotne jest dla nich to, aby mieszkać w miejscu, w którym większość ludzi podziela ich poglądy polityczne. Rosnąca niechęć obydwu ugrupowań i celowe oddalenie się od zwolenników innej partii nie sprzyja wizji państwa zjednoczonego, pozbawionego uprzedzeń ze względu na odmienność. To wszystko wpływa z kolei na kondycję i pozycję kraju na arenie międzynarodowej.

Polityka nie dzieli społeczeństwa jedynie na wyborców konkretnej partii. Wzmacnia także podziały wśród rodzin, grup przyjaciół i współpracowników. Amerykanom coraz trudniej odnaleźć się w kraju, gdzie powolna utrata zaufania do niepodważalnych wcześniej fundamentów prowadzi do niespełnienia amerykańskiego snu.

 

Spada zaufanie Amerykanów do korporacji

Reklama

Zgodnie z analizą Bloomberg, przygotowaną na podstawie danych Instytutu Gallupa, spada zaufanie Amerykanów do dużych biznesów i korporacji, które stanowiły wcześniej siłę napędową rozwoju amerykańskiego bogactwa. Odsetek Amerykanów, którzy mają „duże” lub „dość duże” zaufanie do dużych firm, spadł z 30% w 1999 roku do 16% w tym roku.

 

Wykres. Spada zaufanie Amerykanów do poszczególnych instytucji

 grafika numer 1 grafika numer 1

Źródło: opracowanie Bloomberg na podstawie danych Gallup

 

Reklama

W tym samym czasie w Stanach Zjednoczonych pogłębiają się różnice w dochodach, prowadzące do nierównomiernego rozłożenia bogactwa. David Kelly, główny globalny strateg w JPMorgan Asset Management twierdzi, że jednym z czynników powodujących nierówność dochodów jest to, jak zmienia się PKB USA.

Najbardziej cierpią na tym klasy średnie i niższe. Od 1976 roku majątek najbogatszych Amerykanów rósł znacznie szybciej niż majątek osób najbiedniejszych, wynika z danych.

 

 grafika numer 2 grafika numer 2

Źródło: Bloomberg

 

Reklama

Jak wskazuje Bloomberg, wzrost nieufności Amerykanów do korporacji rósł między innymi po kryzysie finansowym w 2008 roku i następującej po nim Wielkiej Recesji.

 

Ludzie stracili pracę i domy, zobaczyli, że ich 401(k) (amerykański pracowniczy plan emerytalny – przyp. red) są puste, nawet jeśli wielu dyrektorów, którzy pomogli uruchomić katastrofę, odeszło z milionami – czytamy.

 

Na oczach Amerykanów zmieniła się również definicja „celu korporacji”. W 2019 roku Business Roundtable, grupa największych dyrektorów w USA stwierdziła, że od tego czasu firmy będą miały „fundamentalne zobowiązanie wobec wszystkich interesariuszy” – w tym klientów, pracowników i społeczności. W praktyce oznaczało to przykładanie większej uwagi do problemów, z jakimi zmagają się Amerykanie.

 

Amerykański model ekonomiczny, który opiera się na wolności, swobodzie i innych trwałych zasadach naszej demokracji, podnosi standard życia od pokoleń, jednocześnie promując konkurencję, wybór konsumenta i innowacje. Amerykańskie firmy były kluczowym motorem jego sukcesu.

Wiemy jednak, że wielu Amerykanów ma problemy. Zbyt często ciężka praca nie jest nagradzana i nie robi się wystarczająco dużo, aby pracownicy przystosowali się do szybkiego tempa zmian w gospodarce. Jeśli firmy nie uznają, że sukces naszego systemu zależy od inkluzywnego długoterminowego wzrostu, wiele z nich będzie stawiać uzasadnione pytania o rolę dużych pracodawców w naszym społeczeństwie - przekazano w oświadczeniu.

 

Reklama

Gdy firmy przyjmowały doktrynę, znaną jako „kapitalizm interesariuszy”, stopniowo zajmowały publiczne stanowisko w kwestiach, takich jak imigracja i kontrola broni lub zobowiązywały się do wprowadzenia innych zmian. 

Wiele Amerykanów z zadowoleniem przyjęło decyzję wielkich firm o wyrażaniu ich stanowisk w sprawach polityczno-społecznych. Uważali, że zasięg ich działania jest w stanie zwrócić uwagę na wiele kwestii ważnych dla społeczeństwa amerykańskiego i nie tylko. To jednak wydaje się racjonalne jedynie wtedy, gdy korporacje swoje słowa uzupełniają o działania. Dla przykładu, korporacje wspierające ruch Black Lives Matter, powinny przedstawić to, w jaki sposób wspierają równość rasową w kraju.  

Z drugiej strony zajmowanie stanowisk politycznych może dzielić klientów i akcjonariuszy, którzy od firm wymagają neutralności. Tu pojawia się więc pytanie – kto jest głosem korporacji, które zajmują stanowiska polityczne i komu ta decyzja, w praktyce, ma służyć najbardziej?  

 

Zobacz również: Donald Trump czy Kamala Harris? Nowy sondaż NBC News wiele mówi o poparciu

 

Nierówności dochodowe w USA są coraz większe

Zgodnie z raportem Instytutu Polityki Gospodarczej, w 2022 roku przewidywane średnie wynagrodzenie dyrektorów generalnych w 350 największych spółkach publicznych w USA wynosiło 25,2 miliona USD. Aby pracownik uzyskał wynagrodzenie równe temu, co dyrektor generalny w ciągu roku, musiałby pracować na nie ponad 350 lat

Reklama

Pogłębiająca się różnica w zarobkach na wysokich i niższych stanowiskach przyczynia się do zwiększenia polaryzacji społecznej, która w USA jest obecnie na wysokim poziomie. Redukcja luk w wynagrodzeniach to jeden z czynników, który przyczyniłby się do stopniowego przywrócenia zaufania Amerykanów do kluczowych instytucji w kraju.

 

Zobacz również: Gospodarka USA: szykuje się najtrudniejsza walka o uniknięcie recesji

Czytaj więcej

Artykuły związane z Instytut Gallupa