Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

indeks dow jones industrial s&p500

Letnie tygodnie przynoszą mocne ocieplenie nastrojów na rynkach akcji, w szczególności na Wall Street. Indeks S&P 500 od czerwcowego dołka wspiął się – do momentu pisania tego komentarza (dane z 3 sierpnia) – już o pokaźne 14 proc.

Czy to już oznaka definitywnego końca bessy, a może jedynie mocne, ale przejściowe odreagowanie przed powrotem przeceny? Przyjrzyjmy się przeciwstawnym argumentom.

Pesymiści twierdzą, że letni rajd to przysłowiowy bal na Titanicu, bo jednocześnie pojawiają się mocne sygnały nadciągającej recesji. Wystarczy wspomnieć postępujące odwracanie się krzywej rentowności amerykańskich obligacji. Różnica rentowności 10-letnich i 2-letnich amerykańskich papierów skarbowych zakończyła lipiec na poziomie najbardziej ujemnym od …sierpnia 2000 roku (kiedy to pękała tzw. bańka internetowa), a w ostatnich dniach inwersja jeszcze bardziej się pogłębia.

Odwrócenie krzywej rentowności było mocnym sygnałem ostrzegawczym przed destruktywnymi, wielomiesięcznymi bessami w latach 2008, czy też 2000-2001, choć zdarzały się też przypadki, że mimo sygnalizowanej przez inwersję recesji przecena na Wall Street nie była zbyt pokaźna (rok 1990).

Ocieplenie na rynkach. Recesja już w cenach akcji? Tylko częściowo  - 1Ocieplenie na rynkach. Recesja już w cenach akcji? Tylko częściowo  - 1

Reklama

Trzeba przyznać, że tym razem bardzo nietypowe jest to, że S&P 500 umowny próg bessy (spadek o ponad 20 proc.) przekroczył – o czym pisaliśmy w czerwcu – już zanim doszło do obecnego, głębokiego odwracania się krzywej rentowności. Optymiści przekonują w tej sytuacji, że potencjalna recesja jest już więc w cenach akcji i nie ma się co nią więcej przejmować.

Jaki jest mój pogląd na sprawę? Taki, że S&P 500 zdyskontował recesję tylko częściowo. Przekonuje o tym analiza zależności między indeksem (w formie 12-miesięcznej zmiany), a wskaźnikiem koniunktury w amerykańskim przemyśle ISM Manufacturing, który notabene w lipcu znalazł się na poziomie najniższym od 25 miesięcy.

 

 

Zwykle S&P 500 i ISM są ze sobą silnie skorelowane, ale wygląda na to, że w poprzednich miesiącach giełdowy benchmark za bardzo rozpędził się w dół względem opadającego wolniej ISM. I właśnie być może temu zawdzięczamy letnie ocieplenie na Wall Street. Problem polega na tym, że w trakcie recesji z prawdziwego zdarzenia – ostatnio w 2020 roku, a wcześniej w 2008/09 i 2001 – ISM z reguły spadał dużo niżej niż obecnie, w okolicę co najmniej 40 pkt. (wobec 52,8 w lipcu). Gdyby i tym razem czekał go taki los, oznaczałoby to zapewne, że dotychczasowa przecena akcji była jeszcze niewystarczająca.

Reklama

Ocieplenie na rynkach. Recesja już w cenach akcji? Tylko częściowo  - 2Ocieplenie na rynkach. Recesja już w cenach akcji? Tylko częściowo  - 2

Na razie jednak cieszmy się z letniego ocieplenia nastrojów na giełdach zanim nadejdzie mająca złą sławę jesień.

Autor: Tomasz Hońdo, CFA, Starszy Ekonomista Quercus TFI, Redaktor Qnews.pl

Czytaj więcej