Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

ile za akcje TIM przy wezwaniu na sprzedaż

Niemiecka spółka, która chce wyprowadzić TIM z warszawskiej giełdy, przedłużyła o ponad półtora miesiąca termin zakończenia zapisów na sprzedaż akcji. Jak dotąd na kontrowersyjne wezwanie odpowiedzieli posiadacze ponad 50% akcji TIM, a do przejęcia spółki potrzebne jest co najmniej 95%.

Zobacz także: Czy warto wziąć udział w debiucie Dr Irena Eris? Analitycy publikują swoją wycenę i prognozy

 

Na skróty:

  • Spółka Fega & Schmitt przedłużyła zapisy w wezwaniu na sprzedaż akcji TIM z 4 lipca do 23 sierpnia
  • Przedłużenie terminu zapisów jest związane z koniecznością otrzymania pozwolenia na przejęcie TIM od UOKiK
  • Jak dotąd zapisy w wezwaniu przekroczyły ponad 50% ogólnej liczby głosów na WZA
  • Z samym wezwaniem na akcje TIM wiążą się spore kontrowersje, dotyczące podejrzeń o giełdowe manipulacje
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej FXMAG

 

 

Wezwanie na akcje TIM przedłużone

Reklama

Po zakończeniu poniedziałkowej sesji spółka Fega & Schmitt z grupy kapitałowej Würth ogłosiła przedłużenie zapisów w wezwaniu na sprzedaż akcji TIM do 23 sierpnia, zaś transakcja ma zostać rozliczona do 31 sierpnia. Początkowo zapisy miały zakończyć się, dokładnie za tydzień, we wtorek 4 lipca. Cena ustalona w wezwaniu pozostała bez zmian, czyli utrzymano ją na poziomie 50,69 PLN na akcję.

Jednocześnie wzywająca spółka poinformowała, że zapisy w wezwaniu przekroczyły już ponad 50% ogólnej liczby głosów na WZA. Dlaczego zatem niemiecka spółka, która chce wyprowadzić TIM z warszawskiej giełdy, przełożyła o ponad półtora miesiąca termin zakończenia zapisów w wezwaniu na sprzedaż akcji?

Fega & Schmitt argumentuje to koniecznością wydłużenia przyjmowania zapisów o czas niezbędny do otrzymania zezwolenia na przejęcie spółki od odpowiednich organów.

Początkowo decyzję w tej sprawie miała podjąć Komisja Europejska, która później stwierdziła jednak, że lepiej przygotowany do wydania decyzji będzie polski organ, którym jest Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. I to właśnie UOKiK finalnie zdecyduje czy niemiecka grupa kapitałowa Würth otrzyma zielone światło do przejęcia spółki TIM.

Aby spółce Fega & Schmitt udało się wyprowadzić TIM z giełdy, na wezwanie sprzedaży akcji muszą odpowiedzieć akcjonariusze posiadający łącznie co najmniej 95% głosów na WZA. Główni akcjonariusze i managerowie TIM (w tym prezes Krzysztof Folta i przewodniczący Rady Nadzorczej Krzysztof Wieczorkowski), którzy łącznie posiadają ponad 42% udziału w akcjonariacie spółki podpisali umowę, w której zobowiązali się do wzięcia udziału w wezwaniu i sprzedaży wszystkich swoich akcji po ustalonej cenie (50,69 PLN).

Czytaj również: Insider trading to rak warszawskiej giełdy. KNF zmienia podejście: z zero reakcji do zero tolerancji

 

Insider trading na akcjach TIM?

Reklama

Wezwanie na sprzedaż akcji TIM to jedno z bardziej kontrowersyjnych wydarzeń tego roku na warszawskim parkiecie. Nie chodzi tutaj jednak o samą ofertę wykupienia wszystkich akcji TIM i wyprowadzenia spółki z GPW przez Fega & Schmitt. Ta jest bowiem dość atrakcyjna, również dla akcjonariuszy mniejszościowych. Kontrowersje związane są z tym, co działo się na sesjach tuż przed ogłoszeniem wezwania na sprzedaż akcji TIM. Po zakończeniu sesji w piątek 24 marca pojawił się komunikat o planowanym wezwaniu na sprzedaż akcji TIM ogłoszonym przez niemiecką spółkę, po cenie 50,69 PLN za akcję. Była to bardzo atrakcyjna oferta - o 33% wyższa od kursu zamknięcia z ostatniej sesji, a także o ponad 50% wyższa od średniego kursu z ostatnich 3 miesięcy i o ponad 66% od średniej z ostatniego półrocza.

Na kolejnej sesji akcje TIM zanotowały ponad 30% wzrost, „dostosowując się” do oferty zaproponowanej przez niemiecki koncern, co samo w sobie nie powinni wzbudzać zdziwienia. Podejrzane było jednak to, że w ciągu 10 sesji poprzedzających komunikat o wezwaniu akcje TIM zyskały na wartości ponad 10%. I oczywiście nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt że w tamtym czasie spółka nie opublikowała jakichkolwiek raportów. Jakby tego było mało, w okresie od poniedziałku 13 marca do piątku 24 marca (czyli w ciągu 10 sesji poprzedzających publikację komunikatu o planowanym wezwaniu na akcje TIM) szeroki indeks WIG stracił niemal 6%, zaś indeks małych spółek sWIG80, do którego należy TIM, stracił lekko ponad półtora procent. Widać więc jak na dłoni, że na sesjach poprzedzających publikację tak ważnego komunikatu akcje TIM zachowywały się zupełnie inaczej niż ich benchmark (sWIG80) i szeroki rynek (WIG), czemu dodatkowo towarzyszył wyższy niż zazwyczaj wolumen obrotu.

To zaś pozwala podejrzewać, że ktoś miał wcześniejszy dostęp do informacji poufnej o prowadzonych rozmowach w sprawie przejęcia spółki TIM i systematycznie skupował jej akcje, aby zarobić na ich dynamicznym wzroście już po upublicznieniu informacji. Mowa więc o podejrzeniu insider tradingu, który jest karalny - wykorzystanie informacji poufnej na swoją korzyść jest uznawane za przestępstwo w większości krajów, w tym oczywiście w Polsce. Reguluje to art. 14 rozporządzenia MAR (unijnego rozporządzenia ws. nadużyć na rynku kapitałowym) - za insider trading grozi kara finansowa do 5 mln złotych i/lub pozbawienie wolności od 3 miesięcy do 5 lat (zgodnie z art. 181 ust. 1 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi).

Sprawą zajęło się Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, które skierowało pismo do Komisji Nadzoru Finansowego, w którym wnioskuje o to, by KNF przyjrzał się podejrzanym transakcjom na akcjach spółki TIM. Jak dotąd jednak nie wiadomo czy KNF zajął się tą sprawą.

Sprawdź także: Wycena tej spółki z GPW urosła o blisko 900% w miesiąc. Okazuje się że nieprzypadkowo, i może być z tego wielka afera!

 

Czytaj więcej

Artykuły związane z ile za akcje TIM przy wezwaniu na sprzedaż