Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

funt szterling kraj

Wczorajsza konferencja zorganizowana przez EBC nie była specjalnie wyczekiwana przez rynki, mimo iż gościła (wirtualnie) najważniejszych bankierów centralnych. Mimo tego stała się okazją do dalszego umocnienia amerykańskiej waluty.

 

Wygląda na to, że decyzja o ograniczeniu dodruku w USA w listopadzie już zapadła i tylko jakieś większe trzęsienie ziemi może ją zmienić

Skoro Powell, będący raczej zwolennikiem jej odwlekania, przekonywał wczoraj, że amerykańską gospodarkę czekają świetlane perspektywy, musi już wiedzieć, że tak właśnie będzie i przygotowuje pod to grunt. Jego wypowiedzi kontrastowały z wypowiedziami Lagarde, która ignorowała inflację (tu się akurat nie różnią) i zaznaczała, że nie jest ona powodem do jakiejkolwiek reakcji (tu się różnią), czy Kurody, który w ogóle powiedział, że BoJ jest cały czas gotowy do dalszego luzowania (stałe stwierdzenie, Kuroda mógłby w zasadzie je nagrać i odtwarzać).

 

URL Artykułu

Reklama

 

Ten kontrakt powoduje dalsze umocnienie się dolara i wczoraj kurs EURUSD znalazł się poniżej 1,16 po raz pierwszy od lipca… 2020 roku i to pomimo zatrzymania wzrostu amerykańskich rentowności (gdzie hamulcowo zadziałały spadki na giełdach). Poziom ten stanowi ważne i ostateczne wsparcie, pod nim nie ma już nic aż do okolic 1,11, więc jeśli Fed wytrwa w tej dość jastrzębiej (relatywnie) retoryce, niewykluczone jest dalsze umocnienie dolara.

 

 

Nastroje rynkowe podczas sesji w USA były mieszane, zamknięcie było słabe, ale w Azji widzimy bardzo wyraźną poprawę nastrojów

Przyczyniły się do niej dane z Chin, a głównie PMI dla sektora usług, który wzrósł z 47,5 do 53,2 pkt. Warto jednak pamiętać, że w sierpniu w Chinach mieliśmy spore restrykcje, uderzające właśnie w usługi, więc wrześniowe odbicie było poniekąd oczekiwane. W przemyśle indeksy nadal oscylują wokół okolic 50 pkt., a coraz szerzej zapowiadane cięcia w dostawach energii raczej nie wróżą nic dobrego.

Reklama

 

Dziś przed nami całkiem ciekawy kalendarz

W Europie mamy wrześniowe szacunki inflacji – Francja (8:45), Włochy (11:00), Niemcy (14:00) i po wczorajszej inflacji z Hiszpanii (wzrost do 4%) można oczekiwać tu zaskoczeń „w górę”. W USA mamy kolejny szacunek PKB za drugi kwartał (14:30) oraz Chicago PMI (15:45), ale inwestorzy zwrócą uwagę przede wszystkim na lawinę wystąpień przedstawicieli Fed (od 17 do 19:00).

 

O 8:35 euro kosztuje 4,6204 złotego, dolar 3,9838 złotego, frank 4,2651 złotego, zaś funt 5,3567 złotego.

 

Nota prawna

Czytaj więcej