Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

firmy turystyczne w polsce

Każdy długi, ciepły weekend oznacza okres wzmożonych wyjazdów Polaków. W naszym kraju turystyka powróciła do poziomów sprzed pandemii już w ubiegłym roku, a na świecie dzieje się to właśnie teraz. Z danych Światowej Organizacji Turystyki wynika, że w 2023 roku ruch turystyczny na świecie był o 11 proc. niższy niż w 2019 roku. Jednak na koniec pierwszego kwartału tego roku, różnica ta wynosiła już tylko 3 proc.

Choć statystyki wracają do poprzednich poziomów, biznes turystyczny przeszedł radykalną transformację. Podróżni coraz częściej pełnią rolę własnych agentów turystycznych, planując podróże i rezerwując zakwaterowanie samodzielnie. Oferta dostępnych opcji wyjazdowych się poszerza, a ceny stają się bardziej przejrzyste i łatwiejsze do porównania. Jednocześnie, turystyka staje się coraz bardziej zależna od warunków pogodowych, co związane jest ze zmianami klimatycznymi. Przykładem mogą być obecne pożary w Grecji. Nowe trendy, takie jak "coolcations", czyli wakacje w chłodniejszych regionach (jak na przykład Skandynawia) by uciec przed letnimi upałami, zyskują na popularności. Z danych platform rezerwacyjnych, takich jak AirBnB, wynika, że czas między rezerwacją a pobytem się skraca, co oznacza, że turyści planują swoje wyjazdy później – szczególnie w przypadku dłuższych wakacji.

 

Zobacz także: Zatrudnienie w Polsce w II kw. spadło kdk o 29,4 tys. osób do 17.382,2 tys. osób - Eurostat

 

Europa pozostaje najpopularniejszym celem podróży na świecie, a prognozy wskazują, że turyści wydadzą w tym roku na naszym kontynencie rekordowe 800 miliardów euro. Jest to o 37 proc. więcej niż przed pandemią, mimo że liczba turystów będzie tylko o 6 proc. wyższa niż w 2019 roku. To efekt znacznego wzrostu cen usług, spowodowanego inflacją oraz rosnącym popytem. Głównym motorem wzrostu turystyki w Europie pozostają turyści z USA. Mimo że kraje takie jak Polska zyskują na popularności, aż 72 proc. wydatków turystycznych w Europie koncentruje się w zachodniej części kontynentu. Z drugiej strony, w wielu miejscach w Europie liczba turystów jest już zbyt wysoka, co skłania do poszukiwania nowych atrakcyjnych destynacji.

Reklama

Globalnie, w branży turystycznej panują mieszane uczucia, związane z ryzykiem spowolnienia światowej gospodarki. Ostatnio, akcje Airbnb spadły o 14 proc. po ogłoszeniu wyników finansowych za drugi kwartał, które okazały się niższe od rynkowych oczekiwań. Przychody firmy wzrosły o 11 proc. rok do roku, ale zysk netto spadł o 15 proc. w porównaniu do analogicznego okresu w poprzednim roku. Airbnb, mając na swojej platformie ponad 8 milionów ofert, usunęło 200 tysięcy z nich, które nie spełniały nowych wymogów jakościowych. Firma ostrzega przed możliwym spowolnieniem popytu w USA oraz coraz późniejszym planowaniem wakacji, co również może negatywnie wpłynąć na przyszłe przychody.

 

Tradycyjne firmy turystyczne, takie jak niemieckie TUI, również muszą stawić czoła wyzwaniom. Od szczytu popularności w 1999 roku, akcje TUI straciły 97 proc. swojej wartości i na ten moment znacznie odstają od szerokiego rynku; odnotowały spadek o 22 proc. w 2024 roku, mimo wzrostu o prawie 5 proc. w ciągu ostatniego tygodnia. Obecnie, cena akcji jest tylko o 20 proc. wyższa od rekordowo niskiego poziomu. Spółka przedstawiła swoje kwartalne wyniki, wedle których przychody wyniosły rekordowe 5,8 miliarda euro, czyli 9 proc. więcej niż rok wcześniej. Firma zredukowała swoje zadłużenie o ponad 42 miliony euro, ale nadal pozostaje zadłużona na 2,1 miliarda euro. Rezerwacje na lato tego roku wzrosły o 6 proc. w porównaniu do roku poprzedniego, a średnia cena sprzedaży usług jest o 3 proc. wyższa niż rok temu. TUI przewiduje, że w całym 2024 roku przychody wzrosną o 10 proc.

Czytaj więcej