Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

dax wybory

 

Już 26 września w Niemczech odbędą się wybory do Bundestagu. Instytucja ta to najwyższy organ konstytucyjny Republiki Federalnej Niemiec. Choć wybory odbywają się co cztery lata, to ta „edycja” wzbudza szczególnie duże napięcie. Po 16 latach rządów kanclerz Angeli Merkel z ugrupowania CDU, aż trzy partie mogą mieć uzasadnione nadzieje na wygraną. Według Deutsche Banku wynik wyborów będzie mieć większy niż w latach poprzednich, wpływ na niemiecki rynek finansowy.

Z artykułu dowiesz się:
- jaki skład rządu jest najbardziej prawdopodobny i co to oznacza dla inwestorów,
- które branże i które spółki zyskają bez względu na wynik wyborów,
- które branże skazane są na obciążenia podatkowe i prawne,
- jak w przeszłości, w okresie wyborów, zachowywał się DAX i cała giełda.

 

Wybory w Niemczech - jak wygląda scena polityczna?

Zacznijmy od tego, że w odróżnieniu od np.: polskiej sceny politycznej, niemiecka jest znacznie bardziej spolaryzowana. W tegorocznych wyborach startuje 7 liczących się partii politycznych: CDU, SPD, AfD, FDP, DIE LINKE, GRÜNE i CSU. Od 2005 roku rządzi pierwsza z wymienionych tj. CDU, a wcześniej było to SPD.

Reklama

Mówi się, że realne szanse na wygraną mają: CDU, SPD i GRÜNE. Badania opinii społecznej donoszą jednak, że jak nigdy wcześniej, wielu obywateli wciąż nie podjęło ostatecznej decyzji. Scharakteryzujmy więc po krótce między jakimi kierunkami polityki waha się społeczeństwo:

1. CDU to w tłumaczeniu Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna - jej podstawowe wartości są zakorzenione w katolicyzmie, konserwatyzmie i propagowaniu gospodarki rynkowej, której państwo nadaje jednak pewne ramy regulacyjne w postaci przepisów i praw.
2. SPD czyli Socjaldemokratyczna Partia Niemiec - dąży silnego państwa opiekuńczego, oddanego celowi sprawiedliwości społecznej. Z założenia SPD nie chce reprezentować interesów konkretnej grupy, a pozostawać otwarta na członków wszystkich grup społecznych i pokoleń.
3. GRÜNE, czyli w tłumaczeniu Zieloni - celem partii jest pogodzenie zrównoważonego rozwoju ekologicznego, ekonomicznego i społecznego; ugrupowanie jest również konsekwentnie oddane idei europejskiej i ruchowi antynuklearnemu. Warto dodać, że powstało na bazie grup lewicowych.

 


Wybory w Niemczech - możliwe scenariusze


Zagadką pozostaje nie tylko to, która partia zyska najwięcej głosów, ale też jak będzie wyglądać koalicja i na jakich warunkach zostanie ustanowiona. Prawdopodobnie zanim poznamy finalne zasady funkcjonowania nowego rządu, musimy przygotować się na długie rozmowy i negocjacje.
Jeszcze w maju tego roku, Zieloni byli najpopularniejszą partią, wyprzedzając nawet CDU. SPD natomiast pozostawało daleko w tyle. Obecnie obraz niemieckiej sceny politycznej całkowicie się zmienił – SPD plasuje się przed CDU i Zielonymi. Realną szansę na wejście do Bundestagu mają również FDP i DIE LINKE (tę drugą partie możemy przetłumaczyć jako „Lewica”, a FDP określa sie raczej jako prawica, choć nie jest w tym skrajna).
W prognozach i sondażach jako potencjalne koalicje wskazuje się najczęściej:

 

1. SPD, FDP oraz Zielonych,
2. CDU, Zielonych oraz FDP.

Reklama

 

Należy jednak podkreślić, że między powyższymi partiami panują duże różnice programowe.

Alternatywny scenariusz to:


3. SPD, Zieloni i Lewica.

 

Jednak mówiąc o scenariuszu nr 3, trzeba pamiętać, że zarówno główny kandydat SPD, Olaf Scholz, jak i jego konkurentka z Zielonych, Annalena Baerbock, są raczej wrogo nastawieni do współpracy z Lewicą. Pozostali członkowie obu partii wypowiadają się już bardziej neutralnie, zwłaszcza po tym, jak Lewica stała się bardziej powściągliwa w zamiarze wystąpienia kraju z NATO.

Reklama

Jeśli chodzi natomiast o urząd kanclerza (czyli szefa rządu), pomimo wszystkich różnic poglądowych, wszyscy trzej kandydaci są mocno zaangażowani w działania na rzecz Europy. Wizję wyjścia Niemiec z UE możemy więc, jako inwestorzy, oddalić na co najmniej 4 lata. Nie mniej jednak i w tym zakresie programy partyjne znacznie się różnicą – zwłaszcza SPD, Zielonych i CDU, co może znacznie utrudniać wypracowanie koalicji oraz późniejsze działanie rządu.


Co w praktyce oznaczają powyższe scenariusze?

1. Polityka fiskalna


Zarówno SPD jak i CDU opowiadają się za ograniczeniem zadłużania się Republiki Niemiec, jednak bez drastycznych zmian w obecnych regułach i założeniach polityki fiskalnej. SPD wykazuje w tych planach znacznie mniej pośpiechu - ich retoryka jest bardziej gołębia, chcą rozszerzyć swój plan odbudowy europejskiej gospodarki. Po drugiej stronie znajdują się Zieloni i FDP, którzy opowiadają się za jak najszybszą zmianą reguł polityki fiskalnej, problem w tym, że FDP chce ją mocno zaostrzyć, a Zieloni jeszcze bardziej poluzować.


Koalicja prowadzona przez CDU przy udziale FDP (czyli nasz scenariusz nr 2) mogłaby zatem prowadzić do bardziej ostrożnej polityki fiskalnej, w tym do ograniczania zadłużania zarówno na szczeblu krajowym, jak i europejskim.


I przeciwstawnie, w przypadku koalicji prowadzonej przez SPD, możemy mieć do czynienia z bardziej proaktywną polityką fiskalną ( scenariusz nr 3).
W kwestii podatków SPD, Zieloni, Lewica opowiadają się za podwyższeniem obciążeń dla zarabiających najwięcej, a FDP obiecuje niższe podatki dla przedsiębiorstw oraz niższy podatek dochodowy. Ci ostatni są również za zniesieniem tzw.: „opłaty solidarnościowej“. Podatek „soli” został wprowadzony w 1991 roku. Miał finansować wojnę w Zatoce Perskiej, wspierać przemiany ustrojowe w Europie Środkowej i Wschodniej, a także pokryć koszty zjednoczenia Niemiec. Niektórzy politycy i stowarzyszenia skupiające podatników od wielu lat żądali likwidacji daniny, argumentując, że cel, dla którego została wprowadzona, jest już od dawna nieaktualny. Jeśli postulat FDP zostanie pomyślnie wprowadzony, to budżet Niemiec uszczupli się o kilkanaście miliardów rocznie. 


Ważniejsze dla inwestorów są jednak plany odnośnie podatków od zysków kapitałowych i dywidend – a tu może być ciekawie! SPD i FDP chcą podwyższyć kwotę wolną od podatku od dywidend i zysków kapitałowych oraz przywrócić tzw.: trzyletni okres spekulacyjny. Obecnie w Niemczech płaci się podatek spekulacyjny od sprzedaży nieruchomości. Jeżeli czasokres między nabyciem, a sprzedażą nieruchomości nie przekracza dziesięciu lat, to zysk ze sprzedaży podlega podatkowi dochodowemu. Podobne rozwiązanie ma zatem dotyczyć rynku kapitałowego, a jego celem ma być ustabilizowanie notowań i zwiększenie zaufania niemieckich obywateli do systemu obrotu giełdowego.


Zieloni proponują zgoła inne rozwiązanie: chcą powiązać podatek od zysków kapitałowych z podatkiem dochodowym od osób fizycznych, a prościej rzecz ujmując znieść podatek „u źródła”, a zamiast tego wyżej opodatkować dochód. W swoim projekcie podkreślają, że ich celem jest zaprowadzenie takiego porządku rzeczy, w którym dochody z pracy i dochody z kapitału traktowane są po równo pod kątem podatkowym. Ma to przeciwdziałać pewnej luce, którą obecnie tworzy niemieckie prawo – najbogatszym zdecydowanie bardziej opłaca się czerpać zyski kapitałowe z dywidend niż z pracy. Wprowadzenie tychże zasad mogłoby zatem spowodować odpływ niemieckiego kapitału z giełdy.

Reklama


Przewaga Zielonych byłaby zatem najgorszym scenariuszem dla inwestujących w niemieckie akcje i indeksy. Raczej nie dopuszcza się możliwości, by Zieloni w ogóle do Bundestagu nie weszli, zatem trzeba być przygotowanym, że ich poglądy będą miały mniejszy lub większy wpływ na regulacje podatkowe w Niemczech.


2. Polityka klimatyczna


Tutaj, jak jeden mąż, wszystkie partie, które mają realne szanse na wejście w skład rządu, głosują za klimatyczną neutralnością kraju. Kwestią sporną jest termin. CDU i SPD chcą osiągnąć ten cel do 2045 roku, FDP do 2050, a Zieloni (cóż za niespodzianka!) w ciągu najbliższych 20 lat.
Ponadto CDU i FDP skupiają się w swoich planach na badaniach, rozwoju, innowacjach i ustaleniu cen uprawnień do emisji CO2, a Zieloni idą o krok dalej – chcą subsydiów i dotacji dla zielonych technologii oraz wcześniejszego odejścia od czerpania energii z węgla.


Wszystkie te szczytne zamiary wiążą się jednak z kosztami. Ustalenie cen uprawnień do emisji CO2 obniży marże niemieckich przedsiębiorstw, a cena energii odegra znaczącą role dla ich konkurencyjności na arenie międzynarodowej. Deutsche Bank spodziewa się w nadchodzących latach wielu rządowych regulacji dotyczących klimatu np.: wprowadzenia ograniczeń w ilości emitowanego dwutlenku węgla, ale, według banku, możliwość handlu certyfikatami na rynku powinna zostać bez zmian. Ponadto zauważa, że wszystkie partie wydają się być świadome już i tak wysokich cen energii elektrycznej w kraju i problemów jakie mogą przynieść dalsze podwyżki.

 

Dynamika wzrostu gospodarczego w Niemczech spowolni


Priorytetem żadnej z prawdopodobnych trzech koalicji NIE jest nacisk na wzrost gospodarczy. Produkt Krajowy Brutto, według obliczeń Deutsche Banku, może przyrosnąć o 4,5% w 2022 roku, ale w „okresie legislacyjnym” (prawdopodobnie chodzi tu o zamieszanie powyborcze i szereg nowych ustaw) może się znacznie osłabić. Stopa inflacji może w 2022 r. utrzymać się na nieco wyższym poziomie 2,6 % (obecnie jest to 2,3%).

 

Nowe obligacje oraz dwie branże, które szczególnie zyskają

Reklama


W odniesieniu do obligacji kluczowe są dwie kwestie: wydatki rządowe oraz zadłużenie państwa. Jak już wspomniano poglądy potencjalnych koalicji znacznie różnią się w tym zakresie. Deutshe Bank prognozuje jednak, że finalnie pieniądze będą służyć przede wszystkim dwóm celom: ochronie klimatu oraz zwalczaniu skutków pandemii. Gdyby inwestycje te były sfinansowane poprzez nowe obligacje rządowe, miałoby to wpływ na rentowność obecnych już na rynku papierów dłużnych - Deutshe Bank jest tu jednak bardzo powściągliwy i nie precyzuje kierunku tego wpływu.


Zatrzymajmy się jednak chwilę przy pierwszej części prognozy: skorzystają branże związana z ochroną klimatu i zwalczaniem skutków pandemii. W niemieckiej prasie oraz wypowiedziach analityków innych niemieckich instytucji finansowych jest to jedyna tak zgodna i jednomyślna konkluzja. Wielu ekonomistów i finansistów wypowiada się jeszcze bardziej konkretnie - bez względu na ostateczny wynik wyborów, zarobią:


- dostawcy energii słonecznej,
- dostawcy energii czerpanej z wiatru,
- wszystkie pozostałe podmioty związane z energią odnawialną,
- podmioty z branży budowlanej (ponieważ m.in. w związku z ochroną środowiska planuje się modernizacje szkół, szpitali oraz budowę nowych połączeń komunikacji zbiorowej).


Jeśli interesuje Cię inwestycja w niemieckie spółki, w tym artykule znajdziesz tabelkę z konkretnymi walorami z powyższych branż: https://www.boerse-online.de/nachrichten/aktien/boerse-und-bundestagswahl-welche-zwei-branchen-auf-jeden-fall-von-der-neuen-regierung-profitieren-sollten-1030804999

Szeroko mówi się też o tym, że gdyby doszło do zawiązania koalicji nr 3 z naszego scenariusza, to największymi przegranymi mogą być: przemysł lotniczy, chemiczny oraz motoryzacyjny. A są to filary niemieckiej gospodarki i zarazem branże, które stanowią pokaźną część indeksu DAX- około 26% (w zależności od przyjętej klasyfikacji).

 

Wybory w Niemczech spowodują krótkoterminowe wahania

Reklama


Porządkując zebraną wiedzę na temat kandydatów oraz sprowadzając ją na płaszczyznę inwestowania, według m.in.: Deutshe Banku:


- W oczach inwestorów koalicja nr 3 zdaje się być najgorszą z opcji. W sytuacji, gdy szala wyników przechyli się w tym kierunku, wielu uczestników rynku może zmniejszyć ekspozycje na niemiecki rynek.


- Choć nowe regulacje koalicji nr 3 (i podobnych, o dużym udziale Zielonych) dotkną tylko sektorów szczególnie związanych z zanieczyszczeniem dwutlenkiem węgla, to sentyment do wszystkich niemieckich aktywów może się pogorszyć – szczególnie wśród inwestorów zagranicznych.


- Przy koalicji z większym udziałem lewicy, czyli np.: scenariusz nr 3 lub scenariusz nr 1, ale dodatkowo z udziałem DIE LINKE, będziemy mieli do czynienia z pobudzaniem strony popytowej poprzez podwyższenie pensji minimalnej oraz wprowadzenie minimalnej emerytury. Odbiór rynku może być tutaj zróżnicowany, tak samo jak zróżnicowane jest podejście do teorii popytowej czy keynesizmu.


- Skład z mniejszą „domieszką” Zielonych i Lewicy prawdopodobnie będzie koncentrować się bardziej na stronie podaży - co powinno mieć lepszy wpływ na niemiecki rynek akcji.
.
Deutshe Bank podkreśla równocześnie, że w długim okresie wynik wyborów nie powinien odcisnąć piętna na rynku akcji. Szczególnie bezpieczne powinny być instrumenty najbardziej zdywersyfikowane. Ze względu na wysoki udział sprzedaży generowanej za granicą, przedsiębiorstwa z siedzibą w Niemczech mogą korzystać z poprawy sytuacji gospodarczej w wielu krajach na całym świecie. Inwestorzy bardziej niż wyniki wyborów, obserwować powinni ryzyko rozprzestrzeniania się nowych, bardziej zaraźliwych mutacji koronawirusa.

 

Reklama

Według analityka finansowego Aleksandra Bergera (pracował m.in.: w Citi Banku) wszystko co możemy teraz obserwować na niemieckim parkiecie to nerwy i niepewność – giełda nie lubi wyborów i powyborczego okresu „zawieszenia”. Jego zdaniem nerwowe nastroje mogą udzielić się także i innym europejskim parkietom. Pierwszym zadaniem nowego rządu będzie zmniejszenie poziomu niepewności i lęku, jaki, zdaniem Bergera, odczuwa teraz nie tylko giełda, a większość niemieckiego społeczeństwa. Nie mniej próba przewidzenia jak DAX zachowa się w poniedziałek, gdy prawdopodobnie poznamy wyniki wyborów, jest jak gra w pokera. Pewnym jest, że mocno lewicowa koalicja nie zdobędzie wielu przyjaciół wśród inwestorów – bardziej zróżnicowany skład byłby korzystniejszy. Berger poleca inwestorom indywidualnym spojrzenie na swój portfel aktywów pod kątem: „Co się stanie, gdy wygra opcja A, a co gdy opcja B? Które sektory, branże i przedsiębiorstwa zyskają?”

 

Jak w przeszłości reagował niemiecki DAX?

 

1. W krótkim terminie: grafika numer 1 grafika numer 1


Źródło: https://www.onvista.de/news/statistik-der-dax-vor-und-nach-einer-wahl-481888767

Powyższy wykres przewiduje zachowanie kursu przed i po wyborach na podstawie danych historycznych (z poprzednich wyborów). Pionowa kreska oznacza dzień zero, czyli dzień głosowania. Nie wiemy niestety na jak dużej próbie przeprowadzono tę statystykę.

Reklama

 

2. W długim terminie: grafika numer 2 grafika numer 2

Źrodło: https://www.deutsche-bank.de/pk/sparen-und-anlegen/finanzmarktexpertise/markt-und-meinung/bundestagswahl-2021-was-anleger-im-blick-haben-sollten.html


Ta grafika jest nieco skomplikowana, ale nie mniej wartościowa - tłumaczę i objaśniam: w pierwszym wierszu podany jest kanclerz, partia rządząca i okres sprawowania urzędu, w drugim skład koalicji, a niebieskie słupki pokazują średnioroczną stopę zwrotu z szerokiego rynku akcji niemieckich (w procentach). Do tej pory zatem giełda radziła sobie najsłabiej, gdy w rządzie pojawiała się partia SPD, a najlepiej, gdy CDU. Oczywiście nie sposób określić, czy jest to związek przyczyno-skutkowy, czy jedynie korelacja.


Podsumowując: DAX i niemiecki rynek akcji najbardziej obawiają się koalicji nr 3 i do czasu ogłoszenia finalnego składu rządu na rynkach panować będą nerwowe nastroje. Dynamika wzrostu gospodarczego w Niemczech spowolni w okresie przed- i powyborczym. Dwie branże, które zyskają bez względu na wynik to branża ochrony środowiska i budownictwo. Branże, które mogą stracić to przemysł motoryzacyjny, chemiczny i lotniczy.

Czytaj więcej