Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

czy inflacja w Polsce zacznie już spadać

Już w ten piątek poznamy szybki odczyt marcowej inflacji w Polsce. Czego możemy się spodziewać? Po tym jak wskaźnik CPI osiągnął „pełnoletność” w lutym, oczekiwania ekonomistów są dość jednoznaczne - od marca roczna dynamika wzrostu cen wejdzie w trend spadkowy. Jednak to, że inflacja w skali roku będzie z miesiąca na miesiąc coraz niższa wcale nie oznacza, że… ceny w sklepach zaczną spadać.

 

Inflacja w marcu 2023 wreszcie zaczęła spadać, ale ceny w sklepach i tak idą w górę

 

Na skróty:

  • Już w najbliższy piątek poznamy szacunkowy odczyt inflacji za marzec
  • Ekonomiści są zgodni w kwestii tego, że dynamika wzrostu cen w Polsce od marca zacznie spadać
  • W lutym inflacja w Polsce osiągnęła najwyższą wartość od końca 1996 roku
  • Wskaźnik CPI w lutym wyniósł 18,4% w skali roku i jak dotąd nic nie wskazuje na to, by odczyty inflacji w kolejnych miesiącach mogły go przebić
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej FXMAG

 

Reklama

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

 

Inflacja w marcu wreszcie zacznie spadać?

Marcowy odczyt inflacji w Polsce jest o tyle istotny, że ma rozpocząć długo wyczekiwany trend spadkowy dynamiki cen, odbijając od szczytu wyznaczonego w lutym. Analitycy są zgodni w kwestii tego, że marcowy odczyt wskaźnika CPI będzie niższy (w ujęciu rocznym) niż w poprzednim miesiącu. Podobne zapewnienia już od pewnego czasu można usłyszeć zarówno od przedstawicieli rządu, jak i prezesa Narodowego Banku Centralnego. Problem w tym, że zarówno rząd, jak i NBP już wiele kwartałów temu prognozowali, że inflacja lada moment zacznie odpuszczać, nawet jeśli niepewne otoczenie makroekonomiczne poddawało w wątpliwość takie optymistyczne scenariusze.

Konsensus analityków spodziewa się piątkowego odczytu inflacji za marzec na poziomie 15,8% w skali roku. Jeżeli taki scenariusz się spełni, będzie to oznaczało spadek dynamiki cen w skali roku do najniższego poziomu od lipca zeszłego roku, kiedy wskaźnik CPI wynosił 15,6% r/r.

Nie wolno jednak zapominać o efekcie bazy statystycznej, czyli poziomu na podstawie którego liczymy tempo wzrostu cen. I tak jak w przypadku odczytu inflacji za luty oczekiwany był znaczny wzrost dynamiki ze względu na niską bazę statystyczną z lutego 2022 roku, tak też na marcowe dane o inflacji będzie wpływać dość wysoka baza statystyczna sprzed roku. Warto przypomnieć, że marzec 2022 roku był pierwszym pełnym miesiącem od momentu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, która sporo namieszała, szczególnie na rynkach surowcowych. Widać to w zeszłorocznych danych - wskaźnik CPI w marcu 2022 roku wyniósł równe 11% w skali roku (co dziś nie robi już na nikim wrażenia, mimo dwucyfrowego odczytu), podczas gdy dynamika wzrostu cen w porównaniu do lutego zeszłego roku (m/m) wyniosła aż 3,3%. Tak wysoki odczyt wskaźnika CPI w ujęciu miesięcznym nie był notowany w Polsce od stycznia 1996 roku, czyli 26 lat. Warto więc patrzeć na to ile wyniesie inflacja w ujęciu miesięcznym, czyli w stosunku do rekordowego lutego. Ekonomiści szacują, że miesięczna dynamika inflacji w marcu wyniesie ok. 1%, co oznacza, że mimo spadku wskaźnika w ujęciu rocznym wobec lutego, finalnie w sklepach i tak jest drożej niż było jeszcze miesiąc wcześniej. Dopiero regularne odczyty inflacji w ujęciu miesięcznym, które okażą się ujemne lub bliskie zeru będą oznaczać realną dezinflację.

Czytaj również: Słynny bank inwestycyjny ostrzega przed wzrostem inflacji w Polsce

Reklama

 

Szczyt inflacji za nami

Inflacja będzie rosła do lutego, kiedy to osiągnie swój szczyt w skali roku, a następnie będzie już systematycznie spadać - takie prognozy w dziesiątkach, o ile nie setkach, wariantów dało się słyszeć już od kilku miesięcy. Szczytowi inflacji w lutym sprzyjała też niska baza statystyczna z lutego 2022 roku, kiedy weszła w życie Tarcza Antyinflacyjna, która wówczas obniżyła wskaźnik CPI do 8,5% r/r, wobec 9,2% r/r zanotowanych w styczniu zeszłego roku.

Pierwszy człon tej prognozy już się zrealizował - w lutym inflacja konsumencka w Polsce była najwyższa od grudnia 1996 roku, choć nie przekroczyła symbolicznego poziomu 20%. Wskaźnik CPI wyniósł 18,4% w skali roku i 1,2% w porównaniu do poprzedniego miesiąca. Odczyt okazał się nawet nieznacznie niższy od rynkowego konsensusu - ekonomiści spodziewali się odczytu na poziomie 18,6% r/r. Wzrost o 24,7% w skali roku zanotowały ceny żywności, koszty utrzymania mieszkania (w tym nośniki energii) poszły w górę o 20,7% r/r, zaś koszty transportu (w tym paliw) o 23,7% w porównaniu do lutego 2022 roku. Sam wzrost cen żywności odpowiadał za niemal 6% wzrostu inflacji w skali roku, a rosnące koszty utrzymania mieszkania dodały do CPI 5,2%.

W ujęciu miesięcznym największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem miały wyższe ceny żywności (o 1,8%), rekreacji i kultury (o 2,3%), napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych (o 2,4%) oraz mieszkania (o 0,5%).

A co z drugą częścią tej prognozy, mówiącą o wejściu w trend spadkowy inflacji w kolejnych miesiącach? Przekonamy się przy kolejnych odczytach CPI, którym jednak sprzyjać będą wysokie odczyty inflacji rok wcześniej.

Czytaj również: Inflacja w lutym 2023 w Polsce – dane GUS. Drożyzna nie odpuszcza

 

Nowy koszyk, stare problemy

Reklama

Jak co roku w lutym, Główny Urząd Statystyczny aktualizuje rozkład wag w koszyku inflacyjnym, na podstawie którego liczone są wskaźniki cen konsumpcyjnych. Tradycyjnie już aktualizacja koszyka inflacyjnego wzbudza wiele kontrowersji i jest źródłem zarzutów o manipulowanie danymi o dynamice cen, najczęściej oczywiście o zaniżanie „realnej inflacji”. Tegoroczna aktualizacja koszyka GUS była szczególnie interesująca przede wszystkim dlatego, że na jej podstawie doszło do największej w historii rewizji w dół szacunkowego odczytu CPI za styczeń. Jak to bowiem ma miejsce każdego roku GUS publikuje styczniowy szybki odczyt inflacji kalkulowany w oparciu o zeszłoroczny koszyk inflacyjny - szacunkowy odczyt za styczeń wyniósł 17,2% w skali roku. Sporym zaskoczeniem był jednak ostateczny odczyt styczniowego CPI, które po zastosowaniu nowych wag w koszyku inflacyjnym… spadło aż o 60 punktów bazowych, do 16,6% w skali roku. Jednocześnie styczniowa inflacja w skali miesiąca wyniosła 2,5% w szybkim odczycie i 2,4% m/m w ostatecznych danych.

Tak duża rewizja w dół styczniowego odczytu świadczy o tym, że doszło do sporych przetasowań w strukturze wag tegorocznego koszyka inflacyjnego. Co dokładnie się zmieniło? Udział żywności i napojów bezalkoholowych wzrósł do 27% w porównaniu do 26,6% w 2022 roku i spadł w stosunku do 27,77 w 2021.

Udział napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych spadł do 5,8% z 6,32% w 2022 roku i 6,9% w 2021.

Użytkowanie mieszkania, w tym nośniki energii, stanowią obecnie 19,63% koszyka inflacyjnego, czyli więcej niż w 2022 (19,3%) oraz 2021 roku (19,15%).

Koszty transportu (w tym paliw) w tegorocznym koszyku GUS również otrzymały wyższą wagę - obecnie jest to 9,9%, wobec 9,54% w 2022 roku i 8,88% w 2021.

Spadła natomiast waga kategorii odzież i obuwie - z 4,5% w zeszłym roku do 4,27% w aktualnym koszyku inflacyjnym.

Czytaj również: Informacja na temat zmian w zakresie „koszyka inflacyjnego” w 2023 roku

Reklama

 

 

Czytaj więcej

Artykuły związane z czy inflacja w Polsce zacznie już spadać