Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

co powiedział Glapiński w styczniu

W zasadzie na tytule moglibyśmy zakończyć analizę wczorajszej konferencji prezesa NBP. Być może już na wiosnę ujrzymy inflację w celu (dokładnie), co będzie z pewnością dobrą informacją. Dalej ścieżka będzie jednak znacznie bardziej wyboista. Szykuje się wyraźniejsze odbicie. Jednocześnie stopień niepewności regulacyjnych pozostaje bardzo wysoki. Rynkowo wczorajsza sesja upłynęła dość spokojnie, zarówno na rynku papierów dłużnych jak i rynku walutowym.

 

Co nas dzisiaj czeka?

O poranku poznamy czeską inflację za grudzień, a także produkcję przemysłową z Hiszpanii i Włoch za listopad. ​

Po południu czeka nas protokół z grudniowego posiedzenia RPP (mało istotny) oraz grudniowa inflacja CPI z USA (najważniejsze dane spoza kraju w tym tygodniu). Ostatnim akcentem dnia będą tygodniowe dane o zasiłku dla bezrobotnych zza Atlantyku. 

Reklama

 

Zobacz także: Nadszedł ważny dzień dla dolara (USD). Odczyt inflacji z USA może ruszyć i złotego (PLN)

 

 

Konferencja prezesa Glapińskiego - analiza w 7 punktach

Wczorajsza konferencja prasowa prezesa NBP wpisała się naszym zdaniem w aktualną retorykę banku centralnego. Czego się dowiedzieliśmy?

Po pierwsze, Glapiński oznajmił, że w kolejnych miesiącach należy oczekiwać istotnego spadku inflacji, który może sprowadzić szeroki wskaźnik CPI poniżej 3%, a nawet 2,5%. Takie wartości byłyby niższe od tych przyjętych w listopadowej projekcji. 

Reklama

Po drugie, po marcu ścieżka inflacji ulegnie istotnej zmianie, a w kolejnych kwartałach jej kształtowanie obarczone jest "olbrzymią niepewnością". Ze względu na potencjalne znoszenie tarcz w drugiej połowie roku inflacja może przejściowo mocno wzrosnąć (6-8%). Cóż, trudno nam się z tym nie zgodzić. 

Po trzecie, NBP szacuje, że powrót VAT na żywność do pierwotnej stawki 5% może podbić CPI o 0,9 pkt. proc., zaś całkowite odmrożenie cen energii, gazu może podbić CPI o 4 pkt. proc. O ile szacunek dot. żywności wydaje się całkiem prawdopodobny, o tyle ten tyczący się cen energii jest naszym zdaniem sporo za wysoki. 

Po czwarte, projekt ustawy budżetowej przygotowany przez nowy rząd implikuje wyższe płace oraz wysokie potrzeby pożyczkowe. Zdaniem Glapińskiego wyższe płace doprowadzą do podniesienia inflacji o 0,1 pkt. proc. w 2024 oraz o 0,4 pkt. proc. w 2025 (względem projekcji z listopada). Prezes dodał, że konieczność sprzedaży dużej ilości obligacji oznacza, że złoty powinien pozostać w najbliższych dwóch latach mocny (co najmniej dziwne stwierdzenie, ale to nie my mówiliśmy). 

Po piąte, prezes zaznaczył, że jego zdaniem inflacja bazowa będzie stopniowo obniżać się i obecnie główna uwaga RPP skupiona jest właśnie na tym wskaźniku. Naszym zdaniem dość jastrzębie stwierdzenie (z tyłu głowy cały czas mamy wyostrzoną na inflację funkcję reakcji). 

Po szóste, według prezesa trwałe sprowadzenie inflacji CPI do celu powinno nastąpić w końcówce 2025 roku. Według naszej obecnej prognozy nie jest to niemożliwe, ale nie będzie to trywialnym zadaniem w środowisku odbijającej aktywności gospodarczej.

Reklama

Po siódme, widać wyraźnie, że aktualnie linia retoryki NBP skupiona jest niemalże wyłącznie na zmianach regulacyjnych. Świadczą o tym słowa prezesa, iż gdyby stan regulacji pozostawał niezmieniony wówczas stopy procentowe powinny być obniżane. Jastrzębi wydźwięk konferencji został spuentowany stwierdzeniem, iż przez silny wzrost CPI niewykluczone są podwyżki stóp, choć na razie z pewnością nie jest to scenariusz bazowy prezesa. 

​Nasz komentarz: stopy bez zmian w 2024 roku. Ryzyko ​sygnalnych obniżek pod koniec roku, gdy horyzont projekcji wydłuży się na odległą przyszłość (łatwiej wtedy będzie o cel).

Czytaj więcej

Artykuły związane z co powiedział Glapiński w styczniu