Od szczytu 65.65 euro kontrakty na emisję przecenione zostały w wielkości nienotowanej od marca ubiegłego roku. Oznacza to, że 12 eurowe spadki mogą być zarówno dużą korektą w dotychczasowym trendzie, jak i początkiem nowego impulsu spadkowego. Łatwiej byłoby rozstrzygnąć rynkową łamigłówkę, gdyby cena CO2 pozostała poniżej 58.20. Miejsce to było „bazą” dla podaży do spychania wartości tego instrumentu na niższe poziomy. Podobną role pełni opór 61.50.
Od trzech dni górne cienie świec opierają się o tę różową strefę, co nadaje jej znamiona kluczowego oporu. Warto dodać, że to z tego miejsca początek wziął ostatni impuls spadkowy z połowy października. Strukturalnie oznacza to, że sekwencja niższych szczytów i dołków jest utrzymana na tym instrumencie.
Daje to przewagę podaży na ponowne sprowadzenie kwotowań CO2 poniżej 58.20 euro. Jeżeli to się uda, to będzie można spojrzeć przychylniejszym okiem w stronę dołków, jakie tworzą wsparcie 49.50.
Wskaźnik MACD dotarł do kluczowego dla siebie poziomu zero
Słupki histogramu z ujemnych liczb przechodzą na dodatnie. Jeżeli ta tendencja się utrzyma, to należy się liczyć z przełamaniem dzisiejszych maksimów.
RSI jest bardziej powściągliwy, choć można spróbować poprowadzić linie po ostatnich szczytach. Lepiej jednak poczekać, aż to narzędzie znajdzie się w jednej z kluczowych stref, co podnosi wiarygodność generowanych sygnałów.
Podsumowując,
być może kształt dzisiejszej świecy pomoże w ustaleniu, czy opór 61.50 euro pozostanie na dłużej na dziennym wykresie. W przeciwnym wypadku atak na historyczny szczyt 65.65 będzie kwestią czasu.