cameco

Rynkowe byki znów zaczynają szaleć na uranie. Wielka przyszłość przed tym surowcem, bo elektrownie jądrowe wracają do łask.

Cena tony uranu w 3 lata poszła w górę o ponad 100%.
Uran drożeje, bo energia jądrowa wraca do łask, a jego podaż została ograniczona na skutek wojny w Ukrainie.
W uran można inwestować kupując m.in. akcje kanadyjskiej spółki Cameco.

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

Reklama

Trwa uranowa hossa. W ciągu 3 lat cena surowca poszła w górę o ponad 100%. Ta hossa miała przerwę na zmienność, wywołaną wybuchem wojny w Ukrainie, ale byki po chwilowej utracie rytmu, odzyskały go.

„Rynek byka na uranie jest zdefiniowany przez uznanie przez rządy wielkiej roli uranu w transformacji energetycznej. Co prawda do niedawna to źródła odnawialne przyciągały więcej inwestycji, ale to się zmienia, bo nastroje w odniesieniu do energetyki jądrowej znacznie się poprawiły” – wskazują analitycy firmy Sprott.

Cena spotowa uranu

Reklama

Źródło: Sprott

Czemu cena uranu rośnie jak na drożdżach

Analitycy firmy Sprott przypominają, że energia jądrowa ma bardzo niski ślad węglowy w całym cyklu i jest najbardziej niezawodnym źródłem energii. „Tymczasem energia odnawialna ma znacznie niższe współczynniki wydajności, niż energia jądrowa. To dlatego władze znów zaczęły skłania się ku energii jądrowej. W ostatnich miesiącach pojawia się bezprecedensowa liczba ogłoszeń o ponownym uruchomieniu elektrowni jądrowych, przedłużeniu ich okresu eksploatacji i budowie nowych, co prawdopodobnie stworzy dodatkowe zapotrzebowanie na uran” – wskazują analitycy Sprott.

Np. Niemcy zdecydowały o przedłużeniu żywotności swoich elektrowni jądrowych, co jest niejako przyznaniem się do porażki w zakresie polityki OZE. Również Japonia, która zraziła się katastrofą w Fukushimie, przedłuża żywot elektrowni jądrowych i planuje uruchamianie nowych.

Tymczasem podaż uranu jest dość ograniczona, ponieważ zachodnie przedsiębiorstwa energetyczne nie zawierają już umów z dostawcami rosyjskimi, poziomy zapasów są zmniejszone, a obecna cena uranu pozostaje poniżej poziomu zachęcającego do ponownego uruchomienia produkcji z głębszych pokładów – wskazują analitycy Sprott.

Reklama

Również Marcin Tuszkiewicz, inwestor i założyciel Squaber.com, współpracujący jako analityk z FXMAG, wskazuje, że elektrownie jądrowe odzyskują swój blask sprzed lat. „W wyniku niedoborów energii oraz nadmiarowych wydatków krajów Unii Europejskiej przekraczających 1 bln USD na zaspokojenie tych niedoborów, wręcz wymusza zwrócenie się w stronę bardziej stabilnych źródeł, niż węglowodory. Do tego dochodzą plany uchwalane jeszcze przed wojną na Ukrainie, mające na celu redukcję emisji CO2” – wskazuje Tuszkiewicz.

Przypomina, że elektrownie jądrowe są jednymi z najbezpieczniejszych źródeł energii, ponieważ śmiertelność na 1 TWh wyprodukowanej energii wynosi mniej, niż 0,01 osoby, uwzględniając wszystkie zgony wywołane także skażeniem po wybuchu w Czarnobylu. „Co więcej, produkcja energii jest pozbawiona emisji CO2, zatem raz wybudowana elektrownia już nie emituje w ogóle CO2. Nie wspominając już o ilości miejsca potrzebnego do wyprodukowania 1 MWh. Elektrownie jądrowe wymagają najmniej spośród znanych metod produkowania energii, ponieważ zaledwie 0,3 m2 na MWh, podczas gdy np. panele fotowoltaiczne wymagają 19 m2 na MWh” – podkreśla Tuszkiewicz.

Zobacz również: Trwa wielka hossa na nietypowym aktywie, zobacz jak w nie zainwestować

Jak inwestować w uran?

Jak przyjmować ekspozycję na uran? Można oczywiście poprzez kontrakty terminowe i CFD, albo przez jednostki funduszy ETF. Jednak atrakcyjne wydaje się również kupowanie akcji spółek uranowych. Marcin Tuszkiewicz ma w tym zakresie doświadczenie i nie ukrywa, że stawia na nie w długim terminie. Tuszkiewicz obserwuje szczególnie wnikliwie dwóch gigantów z rynku uranu: spółki Kazatomprom (KAP) z Kazachstanu oraz Cameco z USA.

Jeśli chodzi o KAP,

Reklama

to w raporcie za IV kwartał 2022 roku spółka wskazała na oczekiwaną mniejszą produkcję w 2023 roku – wskazuje Tuszkiewicz. „Aktualnie KAP swoje cele ustanowił na 20 500 do 21 500 tU U3O8, które są niższe o 2 000 tU względem poprzednich prognoz. Z pozytywnych rzeczy wynikających z raportu KAP należy nadmienić uporanie się z problemami transportowymi, które spółka aktualnie określa jako nieistniejące. Ryzyko jednak pozostaje wraz z ewentualnymi kolejnymi sankcjami na Rosję. Druga ważna informacja to dostarczenie paliwa jądrowego do Chin przez spółkę kazachską co tworzy potencjał do samowystarczalności Kazachstanu w całym procesie produkcyjnym paliwa jądrowego. Przypomnijmy, że Chiny mają ambitne plany rozwoju elektrowni jądrowych na swoim terytorium, a głównym dostawcą paliwa jądrowego ma być właśnie Kazachstan” – komentuje Tuszkiewicz.

A co z Cameco?

Ten gigant podał niedawno pozytywną informację o przedłużeniu licencji na produkcję paliwa dla reaktorów jądrowych do 2043 roku. Warto zwrócić uwagę, że w ostatnich kwartałach analitycy podchodzili bardzo optymistycznie do waloru, podwyższając rekomendacje. W 2022 roku Cameco zarobiło 89 mln USD, na koniec roku pokazało mocny bilans z pozycją gotówkową w wysokości 2,3 mld USD.

„Popyt na energię jądrową rośnie i uważamy, że widać silniejsze niż kiedykolwiek podstawy do rozwoju rynku paliwa jądrowego. Rosnąca luka strukturalna doprowadziła do zwiększenia się niepewności dostaw. My jako sprawdzony, niezawodny komercyjny dostawca paliw jądrowych możemy na tym korzystać. W 2022 roku udało nam się zakontraktować 80 mln funtów uranu i 17 mln kgU usług konwersji, przy rekordowej liczbie podpisanych umów na rynku. Nasze umowy pozwalają nam również na zrównoważoną eksploatację naszych aktywów, w tym aktywów pierwszej kategorii, które mają generować wartość. W 2022 roku wraz ze wznowieniem produkcji w McArthur River i Key Lake, rozpoczęliśmy powrót do dynamicznego wzrostu produkcji, co znacząco poprawi nasze wyniki finansowe” - powiedział Tim Gitzel, prezes i dyrektor generalny Cameco, komentując wyniki finansowe.