Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

arktyka zmiany klimatyczne

Czy czynimy rzeczywiste i wystarczające postępy w ograniczaniu ryzyka związanego ze zmianami klimatycznymi dla człowieka? Dokładne przyjrzenie się postępom w zakresie przeciwdziałania zmianom klimatycznym ujawnia bardziej złożoną historię, na którą składają się coraz lepsze trendy i intrygujące początki. Połączenie ludzkiej pomysłowości, zmieniających się wzorców produkcji, zmieniających się postaw i sił rynkowych może jeszcze przynieść pozytywne rezultaty. Historia ta nabiera jeszcze większego znaczenia, gdy zastanowimy się, jak istotna dla naszego dobrobytu jest energia. Ogrzewa i chłodzi nasze domy i miejsca pracy, napędza nasz transport lądowy, wodny i powietrzny. Dzięki niej działają nasze komputery i smartfony. Według Instytutu Badań nad Środowiskiem i Energią około 80% globalnego zużycia energii przez człowieka pochodzi z paliw kopalnych - tych, które emitują gazy cieplarniane.

 

Koszty transformacji energetycznej są możliwe do opanowania

Prawdopodobnie największym wyzwaniem związanym z przestawieniem produkcji energii z paliw kopalnych na czystsze źródła energii jest to, że koszty wydają się dość duże. Według szacunków, aby osiągnąć cel ustabilizowania zmian temperatury na świecie do 2050 roku, świat wyda ponad 50 bilionów dolarów między innymi na alternatywne źródła energii, nowe formy przesyłu energii i sieci stacji ładowania pojazdów elektrycznych.

Jednak w rozłożeniu na globalny produkt krajowy brutto (PKB) do roku 2050, 50 bilionów USD stanowi jedynie około 2% rocznej produkcji światowej.Ten koszt łagodzenia zmian klimatycznych należy porównać z kosztem zaniechania tego działania. Zgodnie z niedawnym badaniem przeprowadzonym przez Swiss Reinsurance, całkowity koszt ekonomiczny niepodjęcia działań w związku ze zmianami klimatycznymi do połowy tego stulecia może wynieść 10% światowego PKB. Jak opisano w raporcie, zmiany klimatyczne wpływają na gospodarki w sposób systemowy poprzez ryzyka fizyczne i przejściowe. Jak opisano w raporcie, zmiany klimatyczne wpływają na gospodarki systemowo poprzez ryzyko fizyczne i przejściowe. Ryzyko fizyczne obejmuje szkody majątkowe, zakłócenia w handlu spowodowane gwałtownymi zjawiskami pogodowymi oraz utratę produktywności spowodowaną wzrostem średniej temperatury. Ryzyko przejściowe wynika z dostosowania do gospodarki niskoemisyjnej, w tym zmian w sposobie rozmieszczenia zasobów, korzystania z technologii i wprowadzania regulacji prawnych.

Reklama

Podobnie jak w przypadku wielkich planów wydatków infrastrukturalnych z przeszłości - takich jak budowa dróg, autostrad, lotnisk, portów morskich i eksploracja kosmosu - inwestycje w łagodzenie zmian klimatu mogą zaowocować niezliczoną liczbą innowacji. Wiele z tych planów zwiększy produktywność, wzrost gospodarczy, zatrudnienie i poziom życia. Inwestycje to pozytywna suma, która naszym zdaniem prawie zawsze przynosi zyski - często nieoczekiwane.

 

Zachowania już się zmieniają

Przyszłość jest jednak nieznana, a wyzwania zniechęcające. Ponieważ nasz dobrobyt jest całkowicie uzależniony od energii, łatwiej jest dojść do wniosku, że nie jesteśmy w stanie zmienić naszych nawyków lub nie będziemy skłonni do poświęceń, aby osiągnąć lepsze wyniki dla siebie i przyszłych pokoleń. Dowody wskazują jednak na coś innego.

Weźmy pod uwagę fakt, że całkowita emisja dwutlenku węgla w Europie osiągnęła najwyższy poziom prawie 30 lat temu i od tego czasu spada. Ostatnio tendencja ta jest widoczna w Stanach Zjednoczonych, gdzie emisja osiągnęła najwyższy poziom około 2005 roku.5 Nawet w Chinach emisja dwutlenku węgla wydaje się zwalniać w ciągu ostatniego półwiecza.

Krytycy twierdzą, że zanieczyszczający przemysł został po prostu przeniesiony za granicę, do innych krajów, gdzie emisja dwutlenku węgla gwałtownie rośnie. Częściowo jest to prawda. Jednak sygnały, że w Chinach również obserwuje się spowolnienie emisji, sugerują nam, że mogą tu działać inne czynniki.

Reklama

 

Korporacje dokonują zmian operacyjnych

Jednym z nich jest wydajność. Intensywność emisji dwutlenku węgla w gospodarce spada we wszystkich rozwiniętych gospodarkach od prawie pół wieku. Na przykład w Stanach Zjednoczonych na początku lat 70. ubiegłego wieku do wytworzenia jednego dolara PKB potrzeba było średnio prawie 14 brytyjskich jednostek termicznych (BTU). Obecnie ta sama liczba wynosi mniej niż 6 BTU. Ponadto w ostatnich dziesięcioleciach intensywność emisji dwutlenku węgla w różnych gałęziach przemysłu gwałtownie spadła. Obecnie działalność przemysłowa w Stanach Zjednoczonych emituje o około 25% mniej cząstek dwutlenku węgla niż w latach 70-tych XX wieku. Wytwarzanie energii elektrycznej zmniejszyło emisję dwutlenku węgla o 40%, przy czym połowę tego wzrostu osiągnięto w ciągu ostatnich kilkunastu lat.

Istotną rolę odgrywa zmiana źródeł energii. Cztery dekady temu ponad 90% energii w USA pochodziło z paliw kopalnych. Obecnie odsetek ten wynosi 80% i spada, a znaczna część pozostałej energii została przestawiona z brudnego węgla na gaz ziemny. Odnawialne źródła energii zyskują na popularności, głównie ze względu na cenę. Od 2010 roku koszt energii elektrycznej wytwarzanej z wiatru spadł o połowę, a cena energii słonecznej o ponad 70%. Dotacje dla producentów i konsumentów odgrywają pewną rolę, ale w porównaniu z ostatnimi gwałtownie rosnącymi cenami benzyny, oleju opałowego i gazu ziemnego, alternatywne źródła energii szybko stają się konkurencyjne cenowo.

W 2021 roku w Chinach zainstalowano ponad jedną trzecią wszystkich światowych elektrowni słonecznych. Na drugim miejscu znalazły się Stany Zjednoczone z 10% udziałem w mocy zainstalowanej, a na trzecim Niemcy z 7,5% udziałem w globalnej mocy zainstalowanej w energetyce słonecznej. Jest więc sporo miejsca na wzrost.

 

Metody ustalania cen energii zmieniają się

Reklama

W przeszłości emisja dwutlenku węgla nie wiązała się z kosztami ekonomicznymi. Zmuszenie zanieczyszczających do płacenia za emisje jest skutecznym sposobem na ograniczenie zanieczyszczeń. W dokumencie The Carbon Price Solution, napisanym przez moich kolegów Bena Menga i Anne Simpson, 40 jurysdykcji krajowych i 25 terytorialnych wprowadziło ceny za emisję dwutlenku węgla, co obejmuje około 15% światowej emisji gazów cieplarnianych. Ponadto, na różnych etapach wdrażania znajduje się co najmniej 46 inicjatyw dotyczących cen emisji dwutlenku węgla (w tym w największych gospodarkach, takich jak Chiny i Brazylia), a około 25% światowych emisji ma podlegać takim cenom.

Innym mechanizmem internalizacji kosztów emisji jest polityka "limitu i handlu", w ramach której zanieczyszczające branże otrzymują pozwolenia na emisję gazów cieplarnianych, ale wprowadza się pułapy (limity) całkowitej emisji. Jeśli firma chce przekroczyć swój limit emisji, musi najpierw kupić pozwolenie od firmy, która może utrzymać się poniżej pułapu emisji. W miarę stopniowego obniżania limitu rośnie popyt na pozwolenia, a maleje ich podaż (z uwagi na to, że nawet efektywne przedsiębiorstwa muszą działać w ramach bardziej rygorystycznych limitów), co prowadzi do wzrostu cen pozwoleń. Zarówno firmy nieefektywne, jak i efektywne są w równym stopniu zmotywowane do ograniczenia emisji - nieefektywne dlatego, że koszt zanieczyszczania środowiska wzrósł, a efektywne dlatego, że rosną zyski ze sprzedaży cennych pozwoleń.

Systemy typu "limit i handel" są opłacalne. Jeden z takich systemów niemal całkowicie wyeliminował kwaśne deszcze we wschodnich Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich trzech dekad, ponieważ koszt pozwoleń na emisję dwutlenku siarki osiągnął poziom, który zmusił firmy do zmiany nawyków. Inny system wyeliminował benzynę ołowiową w Stanach Zjednoczonych w latach 80. Jak każdy ekonomista wie, że zachęty działają.

W przypadku emisji dwutlenku węgla system "cap and trade" jest stosunkowo młody - wprowadzono go w Europie około dwóch dekad temu. Obecnie modele te wprowadziły różne kraje, w tym Stany Zjednoczone, Chiny, większa część Azji, poza Chinami, i inne. Według badania Banku Światowego w 2019 roku 20% wszystkich światowych emisji dwutlenku węgla będzie objętych mechanizmami limitów i handlu uprawnieniami do emisji.

 

Polityka rządowa nabiera tempa

Reklama

Wreszcie, przejrzystość ryzyka klimatycznego ma kluczowe znaczenie dla zainteresowanych stron przy podejmowaniu świadomych decyzji inwestycyjnych. Ostatnie działania Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) w Stanach Zjednoczonych prowadzą w kierunku przyszłości, w której firmy będą musiały oceniać i ujawniać całość swojej ekspozycji środowiskowej. Jak powiedziała niedawno Anne Simpson, dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju w firmie Franklin Templeton: "Jeśli informacja jest tlenem dla rynków finansowych, to SEC właśnie dostarczyła mile widziany podmuch świeżego powietrza, który może ożywić alokację kapitału z korzyścią dla wszystkich".

 

Jaki jest zatem wniosek?

Niedocenianie ludzkich zdolności adaptacyjnych jest powodem, dla którego wcześniejsze prognozy naszego upadku z powodu przeludnienia, masowego głodu lub innych katastrof ekologicznych okazały się błędne. Ludzkość już podejmuje pierwsze kroki w kierunku zmiany postaw, bodźców i zachowań. Tak właśnie dokonuje się każda wielka zmiana. Ale oczywiście można i trzeba zrobić o wiele więcej. W kolejnych komentarzach będziemy bardziej szczegółowo analizować implikacje inwestycyjne zmian w środowisku.

Czytaj więcej

Artykuły związane z arktyka zmiany klimatyczne