Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

3 sektory gospodarki

Piotr Kuczyński dla iWealth_1.07.2021

Przełom tygodni nieuchronnie zbliżał fundusze inwestycyjne do końca pierwszego półrocza, co mogło owocować procesem windows dressing. Nie do końca to się udało, bo koniec półrocza rywalizował z pandemią, a konkretnie z pochodzącym z Indii wariantem delta wirusa SARS COV2. Widać to było szczególnie mocno w poniedziałek, kiedy indeksy europejskie spadły. W Niemczech XETRA DAX stracił tylko 0,34%, ale CAC 40 stracił 0,98%. Najmocniej traciły spółki z sektora linii lotniczych i turystyki.

Inaczej sytuacja wyglądała w USA

Co prawda w piątek indeksy zmieniły się nieznacznie, mimo tego, że administracja Bidena dogadała się z Republikanami w sprawie programu wsparcia infrastruktury, ale w poniedziałek spółki z NASDAQ pomogły w zakończeniu sesji kosmetyczną zwyżką S&P 500 (o 0,23%, ale to wystarczyło, żeby odnotować nowy rekord). Sam NASDAQ zyskał 0,98% i w przekonujący sposób też ustanowił nowy rekord. Spadł indeks DJIA.

Widać było wyraźnie, że w Europie i w Azji strach przed wariantem delta wirusa hamował zapędy „byczo” nastawionych graczy. W Europie kilka krajów wprowadziło restrykcje dla przyjezdnych z Wielkiej Brytanii, a w Niemczech, jak informował The Times, rząd zastanawia się, czy nie zakazać w ogóle ruchu z Wlk. Brytanii. Nowe ogniska wybuchały w Australii i Południowej Afryce.

Szczególnie niebezpieczne jest to,

że wariant delta wirusa nie tylko jest bardziej zakaźny – podobno oryginalny wirus z Wuhan potrafi przenieść się z jednej zakażonej osoby na 1-1,5 osoby, a wariant delta na 5-6 osób (tak informował dr Paweł Grzesiowski). Poza tym są badania pokazujące, że delta przełamuje szczepionkę – 50% zaszczepionych zakaża się deltą i co prawda nie lądują w szpitalu i nie wchodzą w stan ostry, ale jednak pomagają w rozprzestrzenianiu się wirusa. I co ważniejsze – im więcej jest wirusa tym większe jest prawdopodobieństwo kolejnych mutacji.

Reklama

Można powiedzieć, że paradoksalnie taka sytuacja pomogła indeksowi NASDAQ. Jak wszyscy pamiętamy podczas pandemii w zeszłym roku najmocniej rosły ceny akcji spółek z sektora FAANMG, bo to one najmocniej zyskiwał na lockdownach. Mam wrażenie, że nowe zagrożenie doprowadziło na Wall Street do odruchu kolanowego – pandemia pomagała w 2020 roku spółkom z NASDAQ, a jej powrót też im pomoże, więc trzeba kupować akcje tych spółek.

Najmocniej zyskiwały akcje Facebooka,

których kapitalizacja przekroczyła 1 bilion (nasz bilion, ich trylion) dolarów. Powodem było odrzucenie przez sądy dwóch antymonopolowych pozwów przeciwko tej spółce. To oczywiście w najmniejszym stopniu nie zmienia sytuacji, w której Demokraci będą chcieli uderzyć w sektor FAANG, ale reakcja pokazuje w jak mocno byczej formie są inwestorzy amerykańscy.

Taką tezę potwierdza spadek rentowności obligacji,

bo jeśli pandemia rozprzestrzenia się to już z całą pewnością Fed nie zaostrzy polityki monetarnej, a poza tym warto kupować aktywa z bezpiecznej przystani. Straciła też ropa – tutaj pretekstem był zbliżający się (w czwartek) szczyt OPEC+, który najpewniej zwiększy wydobycie. Jakoś w piątek to nie przeszkadzało w podniesieniu ceny ropy, ale w poniedziałek już ten pretekst zadziałał. Słaba nadal była miedź.

We wtorek indeksy europejskie już rosły (giełdy europejskie zawsze świecą światłem odbitym emitowanym przez Wall Street). W USA na giełdach praktycznie nic się nie wydarzyło. Indeks S&P 500 zakończył dzień neutralnie, a NASDAQ zyskał 0,19%, co umożliwiło odnotowanie nowego rekordu. Osuwał się kurs EUR/USD, co najmocniej uderzało w złoto, którego cena testowała wsparcie na poziomie 1.760 USD. Nawet to wsparcie pokonała, ale udało się wielkim wysiłkiem zamknąć dzień na tym wsparciu. Złoto wyglądało coraz słabiej.

Środa przyniosła zmianę nastrojów w Europie

Indeksy spadały wymazując wtorkowe zwyżki. Niemiecki XETRA DAX trzyma się w wąskim kanale trendu bocznego cechującego się dużą zmiennością. W USA nic się nie zmieniło. Tutaj koniec kwartału i półrocza często rodzi proces windows dressing, co pomaga indeksom giełdowym. Zapewne dzięki temu procesowi udało się zakończyć sesję praktycznie neutralnie – NASDAQ stracił 0,17%, a S&P 500 zyskał 0,13%.

Koniec półrocza doprowadzał zresztą do dziwnych zachowań innych rynków

Mimo całkiem solidnego spadku EUR/USD, co zazwyczaj szkodzi surowcom, wzrosły ceny złota, miedzi i ropy (tej ostatniej nie przeszkadzało czekanie na wynik czwartkowego szczytu OPEC+). Złoto ocaliło wsparcie na wysokości 1.760 USD, co jedynie nieznacznie poprawiło obraz techniczny tego rynku. Być może surowcom nieznacznie pomagał spadek rentowności obligacji, ale na koniec dnia okazał się on być nieznacznym drgnięciem.

Generalnie na rynku walutowym praktycznie nic się na przełomie tygodnia nie działo,

Reklama

bo czekano na piątkowe (2.07), miesięczne dane z amerykańskiego rynku pracy. Najwięcej się zresztą o tym pisało w komentarzach, mimo że zazwyczaj ten raport prowadzi do bardzo ograniczonych zmian na rynku akcji (często uderza w waluty). Dopiero we wtorek i środę dolar zaczął się umacniać. Indeks dolara coraz wyraźniej sugeruje, że może dojść do utworzenia formacji podwójnego dna, zapowiadającej dalsze, poważne umocnienie tej waluty. Bardzo by mnie jednak dziwiło, gdyby do tego doszło.

Delta atakuje, ale nie rusza Wall Street - 1Delta atakuje, ale nie rusza Wall Street - 1

Czwartek rynki europejskie rozpoczęły od solidnych zwyżek indeksów, czyli nadal zmienność była olbrzymia. Po części te wzrosty zawdzięczaliśmy kalendarzowi – rozpoczął się nowy miesiąc, kwartał i półrocze, co często prowadzi do zaangażowania „świeżych” pieniędzy.

Po części pomogło zakończenie sesji na Wall Street,

a być może po części pomogła też Christine Lagarde, szefowa ECB, mówiąc o tym, że ożywienie gospodarki strefy euro może być przyhamowane przez wariant delta wirusa. To zamiast wystraszyć pomagało bykom, bo zmniejszało prawdopodobieństwo zaostrzenia polityki monetarnej. Dodatkowo indeksy PMI dla przemysłu wzrosły mocniej niż pokazywały wstępne odczyty, a kilka spółek opublikowało lepsze od oczekiwań wyniki kwartału. Indeksy odrobiły połowę środowych strat.

W USA dla odmiany gracze zmienili pozycje i zaczęli kupować akcje z sektora „value” nie wyprzedając tych z „growth”. Dobre dane makro i zatwierdzenie przez Izbę Reprezentantów wartego 715 mld USD programu naprawy infrastruktury doprowadziły do wzrostu indeksu S&P 500 o 0,52% (nowy rekord), a NASDAQ zyskał kosmetycznie, bo tylko 0,13% i zakończył tuż pod rekordowym poziomem. Trudno będzie pokonać obóz byków w USA.

Autorem tekstu dla iWealth jest Piotr Kuczyński, analityk rynków finansowych.

Reklama

Niniejszy materiał ma wyłącznie charakter promocyjny i nie stanowi oferty ani zaproszenia do składania ofert w rozumieniu przepisów Kodeksu cywilnego. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą stanowić wyłącznej podstawy do skorzystania z usług oferowanych przez Spółkę lub do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej. Wymagane przepisami prawa informacje o Spółce oraz świadczonych usługach, w tym o ryzyku związanym z oferowanymi instrumentami finansowymi udostępniane są na stronie internetowej iwealth.pl, w serwisie transakcyjnym iWealth Online lub w formie papierowej przed rozpoczęciem świadczenia usługi.

Czytaj więcej

Czytaj więcej