Wczoraj i dziś byliśmy świadkami wypowiedzi prezesów trzech kluczowych banków centralnych. Z punktu widzenia rynku walutowego takie wydarzenia są niezwykle istotne, gdyż mogą istotnie wpłynąć na notowania walut. Nie inaczej było tym razem, choć z grona prezesów Banku Kanady, Banku Japonii i Banku Anglii tylko Stephen Poloz ‘wstrząsnął’ kursem waluty (CAD).
Kanada zwolni tempo podwyżek stóp procentowych?
Bank Kanady w ostatnich miesiącach rozgrzał oczekiwania rynków finansowych. Nie dość, że w lipcu dokonał pierwszej od 7 lat podwyżki stóp procentowych, to z następną nie zwlekał ani chwili i dokonał jej na kolejnym posiedzeniu (na początku września). Decydenci Banku Kanady wykazują tym samym dużo większą determinację do zacieśniania polityki pieniężnej niż ich koledzy z Fed. Ci, po pierwszej podwyżce w obecnym cyklu (dokonanej w grudniu 2015 roku), z kolejną czekali aż rok. Trzeba oczywiście zaznaczyć, że Bank Kanady rozpoczyna cykl podwyżek stóp procentowych w zupełnie innych warunkach w globalnej gospodarce, szczególnie z perspektywy globalnych trendów inflacji.
Mimo wszystko, tak szybkie ruchy ze strony BoC rozbudziły nadzieje uczestników rynków finansowych, którzy zadają sobie teraz pytanie dotyczące tego, kiedy dojdzie do kolejnej podwyżki stóp procentowych w Kanadzie. W końcu kolejne posiedzenie decyzyjne już za niespełna miesiąc.
Wczoraj szef Banku Kanady tonował nastroje i oczekiwania, stwierdzając, że z obecnego poziomu Bank nie ma jednoznacznie zdeterminowanej ścieżki zmian poziomu stóp procentowych.
Stephen Poloz zaznaczył, że kolejne zmiany poziomu stóp procentowych będą nierozerwalnie złączone z danymi z gospodarki i Bank nie będzie się trzymał żadnego konkretnego skryptu.
„Polityka pieniężna, w obecnych warunkach, będzie szczególnie uzależniona od danych i jak zawsze, możemy być zaskoczeni w obu kierunkach” – powiedział wczoraj Poloz.
W obecnej sytuacji takie słowa należy uznać za stosunkowo gołębie. Prezes BoC może wskazywać na to, że po dynamicznym starcie tempo podwyżek stóp procentowych będzie od teraz spokojniejsze.
Ekonomiści nie są zgodni w ocenie tego, kiedy może dojść do kolejnej podwyżki stóp procentowych w Kanadzie. Derek Holt ze Scotiabank uważa, że do takiego ruchu może dojść w grudniu. Z kolei Nick Exarhos uważa, ze po wrześniowej podwyżce cykl zacieśniania polityki pieniężnej będzie bardziej stopniowy i kolejny ruch zobaczymy dopiero w przyszłym roku.
Po wczorajszych słowach Poloza oczekiwania co do kolejnej podwyżki stóp procentowych w Kanadzie zostały schłodzone, czego oczywistym efektem był spadek kursu dolara kanadyjskiego. W reakcji na komentarze szefa BoC kurs USD/CAD zwyżkował wczoraj o prawie 90 pipsów.
USD/CAD – M5
Bank Japonii wciąż daleki od zmniejszania stymulacji
Polityka pieniężna Banku Japonii jest obecnie jedną z najmniej interesujących z perspektywy rynku walutowego. Wszystko przez to, że na razie nic nie skazuje na to, by w jej nastawieniu mogły nastąpić jakieś zmiany w najbliższych miesiącach. Decydenci z BoJ są mocno przywiązani do swojego celu inflacyjnego, a jego osiągnięcie wciąż jest odległe. Z jednej strony, do zacieśniania polityki pieniężnej wciąż jest daleko, a z drugiej trudno oczekiwać, by polityka pieniężna BoJ była jeszcze mocniej poluzowana. Po pierwsze, ze względu na już i tak niezwykle duży stopień akomodacji, a po drugie, ze względu na trend w kluczowych gospodarkach, zmierzający w kierunku zacieśniania polityki pieniężnej.
W kontekście samej gospodarki Haruhiko Kuroda wypowiadał się dziś pozytywnie, wskazując na to, ze wzrost gospodarczy jest coraz szerszy (obejmuje coraz większą liczbę sektorów) i wygląda na to, że będzie trwały. To jednak wciąż za mało, by Bank Japonii mógł myśleć o zmniejszeniu akomodacji w polityce pieniężnej. Kuroda zaznaczył, że pomimo coraz lepszego wzrostu gospodarczego, inflacja wciąż pozostaje niska. Wydaje się więc, że bez znaczącego zbliżenia do poziomu celu (2%) nie należy spodziewać się żadnych zmian w nastawieniu polityki pieniężnej BoJ.
Co istotne, najnowsze dane o inflacji w Japonii (za sierpień) poznamy dziś w nocy. Ekonomiści prognozują wzrost inflacji z 0,4% do 0,7%, co oznaczałoby najwyższą inflację od ponad 2,5 roku.
Bank Anglii nie ma lekarstwa na skutki Brexitu
Ostatnim z przemawiających w ciągu ostatniej doby prezesów banków centralnych był Mark Carney. Szef Banku Anglii przemawiał podczas obchodów 20-lecia niezależności banku centralnego. Nie poruszał on tematu ewentualnych zmian w nastawieniu polityki pieniężnej, czym mógł rozczarować część uczestników rynków finansowych, oczekujących ewentualnych wskazówek w kwestii możliwych podwyżek stóp procentowych. Zasygnalizował za to rolę, jaką bank centralny ogrywa w procesie Brexitu.
Carney powiedział Theresie May, która była obecna na tym wydarzeniu, że jej plan na opuszczenie przez Wielką Brytanię struktur Unijnych (tzw. Brexit) przyczyni się do słabszego wzrostu realnych dochodów i bank centralny nie będzie w stanie nic zdziałać, by temu problemowi zażegnać. Szef Banku Anglii zaznaczył, że banki centralne mogą jedynie wygładzić cykl koniunkturalny, a nie trwale przyspieszyć wzrost gospodarczy.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję