Rodzime obligacje traciły wczoraj na wartości, ale nie były to silne ruchy. Nie doszło również do rozszerzenia spreadu miedzy 10Y Polski oraz Czech (137 pb.). Impulsy z zagranicy działały w kierunku osłabienia długu, ale w przypadku zmian na krzywych IRS miały one inny kształt niż na rynkach bazowych. Krajowe stawki IRS na krótkim końcu spadały (1-2 pb.) podczas gdy w strefie euro rosły (7-9 pb.). W rezultacie kształt zmian na SPW był rozbieżny z tym co obserwowaliśmy na Bundzie. Rodzima krzywa na głównych węzłach przesunęła się o 0, 2 oraz 5 pb. do odpowiednio 5,06% (2Y), 5,06% (5Y) oraz 5,26% (10Y).
W tle pojawił się kolejny komentarz dotyczący bieżącej dyskusji na temat obligacji będących w portfelu NBP. W wywiadzie dla ISBnews członek RPP H. Wnorowski powiedział, że „te instrumenty mają określone terminy zapadalności i nie widzę tutaj żadnej przesłanki do tego, żeby one miały być realizowane w innych terminach. Nie uważam, że istnieje jakiś powód aby miały one być realizowane wcześniej. Ten temat nie był przedmiotem dyskusji na posiedzeniach Rady.”
W kolejnych godzinach spodziewamy się spokojnego handlu na SPW. Impulsy z rynków bazowych powinny być przytłumione, a krajowy kalendarz makro jest pusty. Przy scenariuszu poprawy nastrojów globalnych nie wykluczamy zejścia 10Y SPW w pobliże 5,20%.
EURUSD wytrzymał zewnętrzną presję
Na starcie środowych notowań euro otrzymało wsparcie od umiarkowanie jastrzębich komentarzy ze strony Ch. Lagarde. W kolejnych godzinach impulsy sprzyjały raczej dolarowi. Przede wszystkim pozytywnie zaskoczyła sprzedaż detaliczna, co zepchnęło EURUSD do okolic 1,0850 w pierwszych godzinach amerykańskiego handlu. Później para zaczęła odrabiać straty i w rezultacie koniec notowań był zbliżony do otwarcia (1,0880). Niewiele zmian przynoszą pierwsze kwotowania w Europie. Obserwując wczorajszą względną odporność EURUSD oceniamy, że niewykluczony jest powrót pary do przedziału 1,0900-1,0950 do końca tygodnia.
Zobacz także: Presja na złotego (PLN) będzie słabnąć. Kurs dolara (USD) więcej nie zdziała
Walka o obronę 4,40 zł za euro
Za nami kolejna trudna sesja na złotym. Krajowa sesja była nadal pod presja czynników zewnętrznych (impulsy ze strefy euro, dobre dane o sprzedaży detalicznej z USA). W rezultacie na początku sesji za Oceanem EURPLN testował 4,41. W kolejnych godzinach wraz z aprecjacją EURUSD złoty odrobił większość strat i zamknięcie wypadło na 4,3950 zł za euro. W kolejnych godzinach oczekujmy spokojnego handlu i notowań zbliżonych do 4,40 na EURPLN. Potencjalnie przy poprawie nastrojów globalnych widzimy przestrzeń do powrotu pary w przedział 4,37-4,40 do końca tygodnia.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję