Z perspektywy banków centralnych dług i stopy procentowe to dwa kluczowe elementy mające największy wpływ na pobudzenie gospodarki. W rzeczywistości rosnące zadłużenie jest nieproduktywne, co przekłada się na spadek wzrostu gospodarczego.
Czy emisja nowego długu przekłada się na wzrost gospodarczy?
W Stanach Zjednoczonych w latach 50-tych każdy dolar długu generował 70 centów wzrostu gospodarczego. Od kilkudziesięciu lat proporcja stale się pogarsza. Obecnie każdy dolar długu generuje 30 centów wzrostu. FED koncentruje się na krótkoterminowym wzroście gospodarczym, zamiast na tworzeniu długoterminowego dobrobytu. Od października bilans Rezerwy Federalnej wzrósł z 4 bilionów do 7 bilionów dolarów. W tym tygodniu na przesłuchaniu Jerome’a Powella w Senacie padło pytanie dotyczące tego, w jaki sposób bank centralny będzie redukował swój bilans. Powell nie mógł się powstrzymać i zaczął się śmiać. FED prawdopodobnie nie widzi możliwości redukcji bilansu. Ostatnia redukcja Rezerwy Federalnej (tylko) o 12% spowodowała kryzys na rynku repo (wrzesień 2019 roku),co było nowym argumentem do rozpoczęcia interwencji monetarnej (Powell nie przyznawał się do nowego QE).
Skutki wybuchy pandemii to jeszcze większy poziom zadłużenia
Dług rządowy i korporacyjny w USA rośnie w niespotykanym tempie. Zadłużenie w sektorze „niefinansowym” wzrosło prawie o 12% w pierwszym kwartale 2020 roku. Drugi kwartał prawdopodobnie będzie jeszcze gorszy. Deficyt rządowy w bieżącym roku przekroczy 4 biliony dolarów. Aby łatwiej zobrazować skale przyrostu zadłużenia, warto zwrócić uwagę na lata od 1789- 1981, gdzie przez 192 lat dług wzrósł o 1 bilion dolarów. Tylko do czerwca bieżącego roku dług korporacyjny wzrósł o bilion dolarów.
Dług w relacji do PKB stale wzrasta, więc potrzeba będzie jeszcze więcej długu, aby spłacić zobowiązania i utrzymać wzrost gospodarczy. Sytuacja przypomina piramidę finansową, która wymaga stałego zasilania nową gotówką, aby cały system się nie rozpadł.
Działania Rezerwy Federalnej
Wprowadzone programy luzowania ilościowego po 2008 roku (QE1, QE2, QE3) nie miały większego wpływu na długoterminowe stopy procentowe. W ostatnim miesiącu FED poszerzył skup aktywów o obligacje komunalne, korporacyjne oraz ETFy.
Obecny QE od poprzedniego różni się przede wszystkim nieograniczonymi możliwościami FEDu do skupy aktywów. „Ulepszone” QE ma zniechęcić inwestorów do walki z bankiem centralnym, który prawdopodobnie będzie chciał kontrolować krzywą dochodowości (YCC- yield curve control). Załóżmy, że FED ustali maksymalny poziom obligacji 10-letnich na poziomie 0,75%. Za każdym razem jak obligacje będą przekraczały wyznaczony poziom to FED będzie tak długo skupował obligacje aż rentowność spadnie poniżej wyznaczonego poziomu. Inwestorzy w pewnym momencie nauczą się nie walczyć z FEDem.
Od 2016 roku bank Japonii ustalił rentowność 10-letnich obligacji na poziomie 0%. W ostatnich miesiąca Australia zdecydowała się na podobny krok dla 3- letnich obligacji i pułapie 0,25%.
Szef nowojorskiego oddziału FED John Williams w ostatnich dniach powiedział, że decydenci zastanawiają się „bardzo intensywnie” nad kontrolą rentowności obligacji. Biorąc pod uwagę ostatnie działania Rezerwy Federalnej wydaje się wysoce prawdopodobne wdrożenie YCC, co w konsekwencji odsunie w czasie nieuniknione problemy zadłużeniowe. Największym problemem tego typu działań jest anemiczny wzrost gospodarczy oraz rosnące nierówności w dochodach, a w konsekwencji narastające niepokoje społeczne.
Nota prawna
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję