W minionym tygodniu, na globalnych rynkach finansowych ciągle trwał proces oswajania się inwestorów z powyborczą rzeczywistością w USA. Jeśli chodzi o dane makro to w Stanach, to zaprezentowały się one przyzwoicie, gorzej wyglądała natomiast sytuacja w strefie euro, w tym w Polsce. Jednocześnie S&P500 bije rekord wszechczasów.
Donald Trump to nie tylko optymizm dla akcji
Jeśli chodzi o wybór Donalda Trumpa na prezydenta, na rynku przetasowania wywołała zapowiedź poluzowania fiskalnego w USA. W efekcie, wywołało to istotne wzrosty cen surowców przemysłowych, podniesienie się wyceny przyszłej ścieżki inflacji i potężny odpływ kapitału z rynku długu. Jego konsekwencja to również umocnienie dolara, w tym gigantyczna presja na waluty gospodarek wschodzących, w tym złotówki. Ponadto, wydaje się, że perspektywa grudniowej podwyżki stóp procentowych jest już prawie pewna, ale na horyzoncie widoczny jest także wzrost szans na przyspieszenie podwyżek stóp procentowych w 2018 roku. Warto również wskazać, że D. Trump, cechuje się protekcjonistycznym podejściem, co negatywnie wpływa na Chiny (juan jest obecnie najsłabszy od 2008 roku). Oby cała ta sytuacja nie wywołała wojny handlowej między dwoma największymi gospodarkami świata, wówczas groziłaby nam recesja na całym świecie. W każdym bądź razie, w związku z wyborem nowego prezydenta USA, mimo wszystko dostrzegamy aktualnie również czynniki negatywne dla rynków akcji, w tym szczególnie gospodarek rynków wschodzących, a także rynku surowców wycenianych w USD.
Grudniowa podwyżka stóp proc. w USA praktycznie pewna
Z danych makro, dla największej gospodarki świata, sprzedaż detaliczna wzrosła w październiku o 0,8% w ujęciu miesięcznym wobec oczekiwanego wzrostu o 0,6% m/m. Sprzedaż detaliczna bez aut także zwiększyła się bardziej niż zakładał konsensus rynkowy. Pozytywnie zaskoczył także listopadowy odczyt indeksu NY Empire State. Wspomniany wskaźnik aktywności przemysłowej wzrósł do 1,5 pkt. z -6,8 pkt (prognoza zakładała -2,5). Dobre dane z USA tylko utwierdzają w przekonaniu, że FED podwyższy stopy procentowe w grudniu. Jak podkreślaliśmy wcześniej, jest to już niemal pewne.
Złoto na tak, ale tylko długoterminowo
W kontekście wygranej Donalda Trumpa na prezydenta, ciekawie wygląda sytuacja na rynku złota. W ubiegłym tygodniu złoto staniało, głównie w efekcie rosnących rentowności bezpiecznych amerykańskich czy niemieckich obligacji, a także drożejącego mocno dolara. Nawet wzrost niepewności po wyborze nowego prezydenta nie grał tutaj roli. Jakoś znacznie nie pomaga również ostatni wzrost fizycznego popytu na złoty kruszec w postaci monet i sztabek. Z uwagi na widoczną siłę niedźwiedzi, w krótkim terminie, istnieje podwyższone prawdopodobieństwo dalszych spadków, w tym testowania okolic bariery 1200 USD. Jednak w dłuższym terminie, niepewność polityczna i wyższa inflacja powinny powodować, że złoto będzie droższe.
Strefa euro nie pociesza
Ze strefy euro został opublikowany październikowy odczyt inflacji CPI, gdzie zgodnie z oczekiwaniami wskaźnik bazowy ustabilizował się na poziomie 0,8% w skali roku, a główny wskaźnik CPI wyniósł 0,5% r/r. Inflacja w strefie euro pozostaje niska jednak EBC oczekuje, że zacznie ona odbijać w kolejnych miesiącach. Poznaliśmy już także dane z Niemiec, które rzucają negatywne światło na odczyt z całej strefy euro. W największej gospodarce, ze strefy euro, dynamika PKB okazała się bowiem słabsza od prognoz i wyniosła 0.2% k/k wobec konsensusu rynkowego na poziomie 0.3% k/k. Patrząc na wzrost PKB w całej strefie euro to od ubiegłego roku ustabilizował się on na poziomie tylko ok. 1,5%, podobnie zapowiadają się również prognozy na 2017 rok. Niski wzrost PKB, to obniżone perspektywy dla europejskich akcji.
Słabe dane makro z Polski
Z kolei, na krajowym podwórku opublikowany został wstępny odczyt PKB za trzeci kwartał, który rozczarował. Tempo wzrostu gospodarczego wyniosło 2,5% w skali roku wobec oczekiwań na poziomie 2,9% r/r i 3,1% w poprzednim okresie. Najprawdopodobniej główną przyczyną spadku dynamiki PKB były słabsze inwestycje i eksport. Z kolei, po opublikowanych danych, widać również zapoczątkowaną już jakiś czas temu tendencję do wychodzenia z deflacji. Dla Polski, istotne będą publikowane za tydzień dane o produkcji przemysłowej w naszym kraju, które niestety mogą mocno rozczarować. Dodatkowo przegłosowanie ustawy obniżającej wiek emerytalny, która znacząco zwiększy obciążenia dla finansów publicznych w kolejnych latach, nie wróżą polepszenia sytuacji w kontekście prognozowanego wzrostu gospodarczego w Polsce. Zapewne nie umknie to uwadze agencji ratingowych, gdzie pierwsze rewizje oceny wiarygodności kredytowej Polski będą miały już miejsce na początku 2017 roku. Jest to czynnik hamujący dla GPW. Pomimo słabych danych makro, najbardziej perspektywicznie wygląda natomiast sytuacja małych firm, których wyceny są obecnie tanie.
Jak wydarzenia wpłyną na inwestycje w fundusze?
Odpływ kapitału z polskiego rynku długu, przegłosowanie ustawy zmniejszającej wiek emerytalny, słaby odczyt PKB i ogólne pogorszenie sentymentu na rynkach wschodzących nie wróży najlepiej polskiej giełdzie, szczególnie dużym spółkom z indeksu WIG20. Inwestorzy zagraniczni z obawy o rosnące ryzyko polityczne w Polsce zaczynają wyprzedawać polskie aktywa i szukają innych rynków z naszego regionu. Nadmiar negatywnych informacji przełożył się na bardzo słabe nastroje na warszawskim parkiecie. Na domiar złego dane makro z Polski nie pomagają podnieść się naszemu rynkowi. W przyszłym tygodniu czekają nas dane o produkcji przemysłowej. Jeśli potwierdzą się przewidywania dane mogą mocno rozczarować, co wpłynie negatywnie na nasz rynek.
W obecnej sytuacji bardzo ciekawa inwestycją mogą okazać się fundusze typu short na indeks WIG20 np.: Altus short, Ipopema short Equity czy Quercus short. Wymienione wyżej fundusze zyskują na wartości w momencie, kiedy indeks WIG20 traci. W obecnej sytuacji makroekonomicznej i geopolitycznej wydają się inwestycją, którą warto wziąć pod uwagę.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję