Wczoraj publikowane były grudniowe indeksy PMI przemysłu, m.in. dla krajów europejskich. Wstępne odczyty dla strefy euro, Niemiec i Francji poznaliśmy jeszcze przed świętami i dawały one nadal obraz powolnego wychodzenia z głębokiej dekoniunktury. Ale to obraz dość niepewny. Indeks PMI dla Niemiec od kilku miesięcy odbija z głębokiego dołka – w okresie wakacyjnym ub. roku był poniżej poziomu 40, a w grudniu sięgnął 43,3. Wciąż bardzo słabo, ale też najwyżej od kwietnia’23.
Ponadto nowe zamówienia kurczą się w tempie najwolniejszym od wiosny ub. roku. Subindeks oczekiwań pierwszy raz od 8 miesięcy znalazły się powyżej 50. Po stronie cena obserwowane są wciąż tendencje dezinflacyjne, aczkolwiek coraz słabsze. W odwrotną stronę podąża PMI przemysłu drugiej gospodarki strefy euro – Francji. Z końcem 2023 wyznaczył ubiegłoroczne minimum spadając do 42,1. Tu obraz jest głęboko depresyjny – kurczą się zapasy, spadają zamówienia, produkcja, obniża się zatrudnienie, nie ma potencjału do podwyżek cen. Jedynie gdzieś w tle pojawia się poprawa oczekiwań co do przyszłości, będących najwyżej od 5 miesięcy. W pozostałych z czterech największych gospodarek strefy euro, we Włoszech i Hiszpanii, kondycja przemysłu jest wg wskaźników PMI nieco lepsza, ale również dominuje dekoniunktura. PMI dla Włoch wzrósł w grudniu nieznacznie z 44,4 do 45,3, a dla Hiszpanii stabilizował się nieco powyżej 46. Podsumowując wczorajsze publikacje. Sektor przemysłowy w strefie euro na koniec roku zatem nadal się kurczył. Pewnym przebłyskiem nadziei jest wykreślenie dołka koniunktury w Niemczech. Jednocześnie przemysł kontrybuuje do krajobrazu dezinflacji – w tym obszarze wciąż spadają ceny i kurczy się zatrudnienie, obniżając presję na wzrost płac. Dla polskiej gospodarki to wymagające otoczenie, które w najbliższych miesiącach wciąż może utrudniać mocniejsze przyspieszenie spodziewanego przez nas ożywienia.
EUR-USD już poniżej 1,10
Wczoraj kurs głównej pary silnie korygował okołoświąteczne wzrosty, cofając się w ciągu dnia o ok. 1 figurę. Wtorek kończył się przy poziomie ok. 1,094. W tle mieliśmy traktowane przez rynek jako raczej wtórne finalne dane o grudniowych PMI w USA i strefie euro. Trwa wyczekiwania na inflacyjne dane z krajów strefy euro (czwartek, piątek) oraz raport z rynku pracy w USA (piątek).
Złoty pod presją słabszego dolara
Z końcem roku EUR-PLN dawał sygnały wyczerpania potencjału spadków. Pomimo względnie sprzyjających okoliczności zewnętrznych (słabszy dolar, risk on) złoty nie potrafił się zmobilizować do kontynuacji umocnienia z okresu powyborczego. Z początkiem 2024 na rynkach globalnych widać nieco więcej awersji do ryzyka i złoty jest już na ten fakt dość czuły. EUR-PLN wczoraj wzrósł w okolice 4,37 (najwyżej od przeszło miesiąca).
Słabszy początek roku na rynkach długu
Obserwowane na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy 2023 spadki rentowności na bazowych rynkach, z początkiem 2024 przeszły w fazę korekty wzrostowej. Krajowy rynek poszedł tym samym śladem. 2-latki osłabiły się o 6 p.b. (koniec dnia na 5,1%), a 10- latki o 10 p.b. (5,3% na koniec dnia).
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję