Wśród uczestników rynku finansowego bardzo często pojawia się stwierdzenie mówiące o tym, że inwestorzy detaliczni nie mają szans w rywalizacji z graczami instytucjonalnymi. Ogromna zmienność na rynkach finansowych na przełomie I i II kwartału 2020 roku została lepiej wykorzystana przez "ulicę". Zarządzający ogromnymi funduszami, którzy wypowiadają się w Bloombergu, CNBC nie byli w stanie pokonać młodych, mniej doświadczonych millenialsów. O co chodzi? Dlaczego do tego doszło i czy trend będzie kontynuowany?
Jeżeli spojrzymy na koszyk ulubionych spółek inwestorów detalicznych w relacji do zachowania S&P500 widać od początku delikatną przewagę na korzyść mniej doświadczonych inwestorów. Nawet podczas sinej wyprzedaży inwestorzy detaliczni generowali mniejsze straty. Od połowy kwietnia zyski milleanialsów zaczęły się wyraźnie rozjeżdżać, a w pewnym momencie były większe nawet o ponad 30%.
Na kolejnym wykresie widać jeszcze większą różnicę pomiędzy wynikami "ulicy" i funduszy hedgingowych, którzy na początku czerwca osiągnęli zyski większe o oprawie 40%.
Jeżeli spojrzymy na najpopularniejsze spółki wybierane na platformie Robinhood zauważymy, że większość z nich ma kapitalizację na poziomie poniżej 10 miliarda dolarów. Wiele z tych spółek kilka tygodni temu warta była 2-3 miliardy dolarów. Większe fundusze hedgingowe nie mogą sobie pozwolić na kupno akcji tych akcji ze względy na to, że są zbyt małe i mogliby doprowadzić na znacznego wzrostu kursu. Innym bardzo ważnym elementem jest polityka zarządzania ryzykiem. Fundusze hedgingowe bardzo rzadko angażują 5-10% swojego portfela w jeden instrument. Gracze detaliczni bardzo często wykorzystują swój cały kapitał na jeden lub kilka instrumentów. Fundusze hedgingowe ograniczając ryzyko unikają spółek niepewnych o wysokim ryzyku, nawet jeżeli jest szansa na osiągnięcie wysokiej stopy zwrotu. "Ulica" nie przestraszyła się nawet bankructwa Wirecard i potrafiła wywindować kurs spółki z 1.12 do 9.1 dolara w szczycie, co pokazuje w jak ryzykowne aktywa mogą być zaangażowani millenialsi.
Prawdziwym powodem tak dużych zysków "ulicy" jest FED, który uruchomił największy w historii USA program luzowania ilościowego. Fundamenty wielu spółek nie mają już znaczenia. Gdyby nie dodatkowy zastrzyk płynności po stronie Rezerwy Federalnej to wiele firm mogłoby już upaść np. American Airlines, którego kurs wystrzelił na początku kwietnia z 10 dolarów do 22,5. Delta Airlines i Southwest Airlines to spółki z o wiele lepszymi wskaźnikami, ale nie zyskały tyle, co American Airlines. Czy za wzrostami Tesli (ponad 300% w 4 miesiące) stoją fundamenty? Nie, fundamenty w obecnych warunkach nie mają znaczenia. Inwestorzy nie są wynagradzani za wybór spółek z lepszymi wskaźnikami fundamentalnymi.
W takim razie, za co i na jakiej podstawie są wynagradzani inwestorzy detaliczni?
Wynagradzani są za ryzyko. Jeżeli FED deklaruje kontynuację ekstremalnie luźnej polityki monetarnej, to najlepiej wynagradzani zostaną ci, którzy zaryzykują najwięcej. "Ulica" jest skłonna do większego ryzyka i to sprawia, że osiągają wyższe stopy zwrotu od funduszy hedgingowych.
Czy "ulica" nadal będzie wygrywała i jak długo może to trwać?
Prawda jest taka, że fundusze hedgingowe od ponad dekady nie są w stanie wygenerować większego zysku niż amerykańskie indeksy. Podczas jednego z najsłynniejszych zakładów Warren Buffet w 2008 roku założył się o milion dolarów, że SP500 wygeneruje wyższą stopę zwrotu od 5 najlepszych funduszy hedgingowych. Nie mylił się, indeks zyskał o ponad 20% więcej niż najlepszy fundusz.
Modele zarządzania w funduszach hedgingowych nie prosperują tak dobrze, jak kiedyś. Nie są wynagradzani za dobrze sporządzoną analizę fundamentalną, ponieważ ich modele nie są nastawione na ryzyko.
Bank of America w 2019 roku pokusił się o bardzo ciekawą analizę, gdzie porównali dwie strategie: 1) pozycja długa dla 10 najgorszych spółek dla funduszy hedgingowych 2) pozycja krótka dla 10 najlepszych spółek, w które chcą inwestować fundusze hedgingowe. Akcje spółek omijanych przez fundusze hedgingowe osiągnęły wyższą stopę zwrotu o 8,4% od spółek, które były najczęściej kupowane.
Powyższe przykłady jednoznacznie pokazują, jak bardzo FED zniekształca rynek. Im dłużej i bardziej Rezerwa Federalna jest zaangażowana w luźną politykę monetarną, tym bardziej wynagradzani są inwestorzy, którzy mają większą awersję do ryzyka. FED w pewnym momencie będzie zmuszony do zakończenia "dodruku" i być może w takich warunkach profesjonalni inwestorzy z lepszymi modelami zarządzania ryzykiem pochwalą się lepszymi wynikami.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję